W Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej w niedzielę pojawili się ubrani na galowo marynarze. Odwiedzili okręt, na którym część z nich niegdyś służyła, czyli ORP Odważny, obecnie największy eksponat w skarżyskim muzeum.
Kuter torpedowy ORP Odważny służył na Morzu Bałtyckim, strzegąc naszej morskiej granicy, w latach 1973–86. W 1988 roku trafił do Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku i stał się jedną z największych atrakcji, a gabarytowo – zdecydowanie największą.
Przez lata odwiedziło go mnóstwo osób, a w minioną niedzielę kilku marynarzy ze Stowarzyszenia Rezerwistów Marynarki Wojennej, którzy pełnili na nim swoją służbę wojskową. Nie było to spotkanie przypadkowe i będzie miało swój ciąg dalszy.
Plany są takie, aby marynarze odwiedzali nas częściej, a sam okręt został odnowiony i udostępniony turystom w szerszym zakresie. Na razie można oglądać go z zewnątrz, a także zajrzeć na pokład z platformy widokowej, jaką zamontowano kilka lat temu.
– Wiosną 2022 roku chcielibyśmy zorganizować w Skarżysku-Kamiennej zjazd rezerwistów marynarki wojennej, ale nie tylko z Odważnego. Między innymi też z pozostałych okrętów projektu 664, czyli w sumie ośmiu okrętów. Stowarzyszenie postawiło sobie też cel edukacyjny, w tym spotkania z uczniami klas mundurowanych z naszego miasta i regionu. Byłyby to spotkania z żywą historią. Inną rzeczą jest to, co chcemy zrobić na Odważnym. Chcemy tak go przystosować, żeby za 2–3 lata można było wchodzić do środka. To jednak jest zadanie najtrudniejsze i najkosztowniejsze. W tej chwili Odważny jest w środku pusty, więc trzeba będzie odtworzyć wyposażenie. Chcemy też wrócić do podroży Odważnego do naszego muzeum, tej istnej „odysei”, która trwała aż trzy lata – mówi Grzegorz Bień, dyrektor Muzeum im. Orła Białego.
Chęć współpracy marynarzy z muzealnikami potwierdził prezes Stowarzyszenia Rezerwistów Marynarki Wojennej Roman Szychowski.
– Marynarzem się nie bywa, marynarzem się jest. Połączyła nas formacja, choć różne były lata służby i na różnych fragmentach wybrzeża. Połączyło nas nasze wspólne „ja”. Jesteśmy zaszczyceni, że możemy być tu, w Skarżysku. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegać cyklicznie przez szereg inicjatyw. Będziemy kultywować dobre imię marynarki wojennej, przybliżać to, jak wspaniałą formacją jest Marynarka Wojenna – powiedział.
Marynarze otrzymali od muzealników miniatury dzwonów okrętowych i wyjaśnili obecnym, jak i do czego się ich używa. Jednym z zadań jest odmierzanie czasu. Zaprezentowali również gwizdek bosmański.
Na twarzach gości można było dostrzec wzruszenie, gdy spoglądali na Odważnego. O swoje służbie opowiadał mat rezerwy Tomasz Matuszewski, wtedy operator radiolokacji, a dziś skarbnik stowarzyszenia.
– Moja przygoda z marynarką zaczęła się zupełnie przypadkowo. Gdy otrzymywałem „bilet”, usłyszałem do majora, czy może to był pułkownik, nie pamiętam, „jeszcze będzie mi pan dziękował, że pan tam trafił”. Wtedy pomyślałem, że chyba nie wie, co mówi, ale już wkrótce się przekonałem, że miał tysiąc procent racji. Zagrało kilka elementów – czas, miejsce i ludzie, i to zaowocowało tym, że to była najwspanialsza przygoda mojego życia. Przyjaźnie ze służby na morzu trwają dziś, choć moja służba trwała tylko rok. Marynarka uczyła życia, uczyła zaufania. Tam musiało być sto procent zaufania. W marynarce nie ma miejsca na wymówki, na wymiękanie. Trzeba stanowić jedność. Fajnie, że będziemy mogli młodym ludziom opowiadać o naszej służbie, że są wartości, które są niezmienne – powiedział.
ORP Odważny służył na Morzu Bałtyckim w latach w latach 1973–86. Był jednym z kutrów projektu 664 służących w Marynarce Wojennej. W sumie powstało ich osiem, a ich konstruktorem był pochodzący ze Skarżyska-Kamiennej inżynier Dionizy Wiśniewski. W 1988 roku Odważny trafił do Muzeum im. Orła Białego. Najpierw Wisłą dotarł do Sandomierza, a stamtąd drogą lądową do Skarżyska. Ciekawostką jest, że Odważny zagrał w firmie „Podróże Pana Kleksa”, gdzie służył jako okręt floty Wielkiego Elektronika.
Transport Odważnego z Sandomierza do Skarżyska możemy obejrzeć na YouTube: