Emilia Szczepańska i Krzysztof Magdziarz założyli sobie, że przebiegną w tym roku minimum pięć półmaratonów. Jeśli im się to uda, to zdobędą tzw. Koronę Półmaratonów Polskich. A są na dobrej drodze, bo kolejny krok (a w zasadzie tysiące) zrobili na Półmaratonie w Białymstoku.
Emilia i Krzysztof w miniony weekend wzięli udział w PKO Półmaratonie Białystok i przybliżyli się do zdobycia Korony Półmaratonów Polskich. Aby otrzymać taki tytuł, muszą w tym troku przebiec pięć biegów o długości równej połowie maratonu. Emilia ma za sobą dwa, a Krzysztof – trzy.
Korona Półmaratonów polskich to osiągniecie, jakie zdobywa się po przebiegnięciu pięciu z wytypowanych jedenastu półmaratonów. Biegacz, który tego dokona otrzymuje pamiątkowy medal. W zeszłym roku udało się to ponad 2300 osobom. Przedsięwzięcie to organizuje Polskie Stowarzyszenie Biegów.
Pomysł walki o koronę wysunął Krzysztof i namówił do tego Emilię. Oboje biegają w barwach Akademii Holistycznej. Co ciekawe, opiekun biegaczy z akademii, Krzysztof Ogłoza, też ma na koncie zdobytą koronę, ale maratonów.
Emilia Szczepańska biega, jak sama mówi, aby udowodnić sobie, że potrafi dokonać czegoś, co kiedyś wydawało się dla niej całkowicie poza zasięgiem. – To, że potrafię, chcę udowodnić sobie samej, nie innym – przekonuje Emilia, która przed Białymstokiem zaliczyła półmaraton w Gdyni.
Jak zdradza, w tym roku przebiegnie w sumie więcej, bo siedem półmaratonów, a jak jej się to uda, to będzie się mogła pochwalić jeszcze innym odznaczeniem – Herbem Półmaratonów Polskich
Krzysztof Magdziarz wcześniej ukończył biegi w Warszawie i Poznaniu i zostały mu już tylko dwie imprezy do zaliczenia. On bieganie traktuje wielowymiarowo, również jako sposób na zwiedzanie Polski. – Każdy wyjazd to okazja, aby zobaczyć miasto, w którym odbywa się bieg. A samo bieganie to idealny czas na przemyślenia, odreagowanie i relaks – wyjaśnia, zdradzając, że zaczął biegać, aby… schudnąć. To mu się udało i zdobycie korony to jedno z kolejnych biegowych wyzwań.
Bieganie w Białymstoku do łatwych nie należało. Jak przyznała Emilia, zaliczyła w trakcie dwa poważne kryzysy. – Jestem z biegu zadowolona. Słoneczna pogoda nie pomagała pokonać wymagającej trasy, ale wszystko rekompensowali wspaniali kibice, którzy motywowali do dalszej walki. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że droga, po której kroczę nie należy do łatwych, ale uświadamia mi, że jestem w stanie sporo pokonać. Dokonać tego, co jeszcze rok temu sprawiało mi mega trudność – napisała po biegu na Facebooku. Jej czas to 2 godz. 11 minut i 51 sek.
Dla Krzysztofa to dopiero czwarty półmaraton w życiu. – Było dużo od górę i dlatego jak do tej pory to dla mnie najtrudniejszy i w rezultacie najwolniejszy półmaraton – mówi i dodaje, że w tym roku pobiegnie jeszcze we Wrocławiu i Gnieźnie, a jak forma pozwoli, to również zawalczy o herb. Krzysztof uzyskał w biegu czas 2:00:11.
Życzymy powodzenia w dalszych biegach i osiągnięcia celów!