Tysiące kilometrów rowerem przez świat kontrastów. Anna Waksmundzka opowiadała o wycieczce rowerowej przez Amerykę

170
REKLAMA
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw nam kawę na buycoffee.to

W Strefie LAS Fundacji Ludzie z Natury Anna Waksmundzka po raz kolejny opowiadał o swoich wycieczkach. Tym razem wspominała wyprawę do Ameryki Środkowej i Południowej. Tę część świata przemierzyła rowerem, nabijając licznik aż do 10 tysięcy kilometrów.

Na poprzednim spotkaniu Anna Waksmundzka opowiadała w Strefie LAS o podróży po Portugalii. Tym razem na zaproszenie Fundacji Ludzie z Natury podzieliła się swoimi wrażeniami o podróży dużo odleglejszej i dłuższej.

Kilka lata temu wraz ze swoim partnerem Piotrem zwiedzała Amerykę Środkową i część Południowej. Była to wyprawa z rodzaju ekstremalnych. Trwała aż 8 miesięcy, miała ok. 10 tysięcy kilometrów i wiodła przez 12 krajów.

REKLAMA
R-PRO - Budowa domów – Generalny wykonawca

Tyle krajów, tyle czasu i przebytych kilometrów mogło oznaczać tylko jedno – mnóstwo wrażeń. I jak wiele osób może się spodziewać – bardzo skrajnych.

Ogromnemu bogactwu tej części Ameryki towarzyszy z jednej strony ogromne bogactwo przyrody, a z drugiej ubóstwo ludzi. Przyroda i ogromne przestrzenie nie pozostawiają obojętnym. To przecież tak różne od naszych widoki. Temu wszystkiemu towarzyszyły perypetie nierzadko dotykające podróżników. W przypadku Anny i Piotra były to na przykład awarie rowerów.

Wiele obaw budziło też bezpieczeństwo. Ta część świata powszechnie uważana jest za niezbyt bezpieczną. Jak powiedział podróżniczka, lokalni mieszkańcy zawsze wypowiadali się lepiej o swoich krajach niż sąsiednich. Mimo ostrzeżeń o niebezpieczeństwach czyhajacych na każdym kolejnym kraju, podróżnikom udało się zakończyć wyprawę bez niebezpieczeństw.

Anna i Piotr zwiedzili zarówno tak popularne miejsca jak inkaskie miasto Machu Picchu, jak również zupełne odludzia, gdzie turyści zaglądają rzadko albo wcale. Wśród atrakcji, które zrobiły na nich największe wrażenie były aktywny wulkan Volcán de Fuego czy pustynia solna w Boliwii. Pomagali też ratować nowo narodzone żółwie skórzaste, gotowali posiłki wraz z mieszkańcami wiosek. Jeśli o jedzenie chodzi, to oczywiście w diecie dominuje wszechobecna kukurydza pod różnymi postaciami.

Na koniec podróży podróżnicy sprzedali rowery, aby już bez nadmiaru bagażu móc zwiedzać kolejne atrakcje.

Fundacja Ludzie z Natury  zapowiada kolejne spotkania podróżnicze. Zapraszamy nie tylko miłośników podróży, ale też tych, którzy być może szukają inspiracji do ruszenia w świat.