Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)
Michał Żurnia pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej, a od niemal dwóch lat mieszka w Japonii, ale z dala od największych metropolii. Na YouTube prowadzi kanał „Japońska prowincja by Dyrektor Sieci”, na którym pokazuje uroki Kraju Kwitnącej Wiśni, ale te mniej znane.
„Japońska prowincja by Dyrektor Sieci” to kanał, na którym widzowie mogą zobaczyć, jak wygląda Japonia z dala od zatłoczonych miast takich jak Tokio, Jokohama czy Osaka. Prowincjonalna Japonia potrafi naprawdę zaskoczyć, jeśli kojarzy się ten kraj tylko jako nowoczesne i pędzące przed siebie niczym Shinkansen państwo.
Atutem filmów są nie tylko piękne ujęcia, ale też i świetnie dobrana muzyka. A wszystko okraszone swoistym poczuciem humoru Michała i jego trafnymi komentarzami.
Ze Skarżyska, przez Londyn, do Japonii
Michał Żurnia urodził się w Skarżysku, ale znaczną część dzieciństwa spędził w Opocznie, gdzie jego rodzice dostali mieszkanie i pracę. Do szkoły średniej chodził jednak do skarżyskiego TZN-u, a mieszkał wtedy z dziadkami. Został technikiem budowy maszyn. Wkrótce po maturze wyjechał do Londynu, czyli obrał kierunek, w jakim podążyło mnóstwo rodaków.
Pracowałem tam jako taksówkarz. Miałem pojeździć trochę, ale jeździłem na taksówce 11 lat. Jeździłem po całym kraju, nie tylko po stolicy. Poznałem wiele miejsc i wielu ludzi. Bardzo pozytywnie oceniam ten czas.
Film z czasów, kiedy Michał Żurnia był Dyrektorem Sieci, ale nie na japońskiej prowincji, a w Londynie:
Będąc Londynie, poznał swoją obecną żonę Miku, Japonkę. Jak już łatwo się domyślić, to właśnie ona sprawiła, że Anglię skarżyski Dyrektor Sieci zmienił na odległy azjatycki kraj.
Żona jest bardzo związana z Japonią i od początku mówiła, że chce mieszkać blisko rodziny. Nie obawiałem się wyjazdu. Byłem tam wcześniej, a Japonią byłem zawsze zafascynowany. Początki są trudne, szczególnie gdy nie zna się języka. Bez pomocy ze strony kogoś na miejscu raczej odradzam przeprowadzkę do Japonii.
Najpopularniejszy film Michała 🙂
Dyrektor Sieci z zawodu
Od grudnia 2017 roku Michał Żurnia jest więc już w Japonii. Mieszka teraz w mieście Oita, wcześniej mieszkał w Beppu i Tsukumi. Wszystkie miasta leżą na najbardziej wysuniętej na południe japońskiej wyspie – Kiusiu. Niemal od samego początku Michał nagrywa to, co go otacza. Kanał na YouTube prowadził już resztą wcześniej, będąc w Londynie.
Filmować lubiłem od dawna. Cały czas wolny poświęcam na kręcenie filmów. Nie ma tak, że siedzę i nic nie robię. Staram się puszczać filmy na YouTube jak najczęściej i pokazywać różne tematy. Mam ksywkę „pogodynka”, bo ciągle sprawdzam pogodę, czy będzie można filmować.
I to właśnie przyrodę zobaczymy głównie na kanale Dyrektora Sieci, choć zajrzymy też do muzeów, restauracji, barów, sklepów czy urzędów. Dowiemy się, jak Japończycy pracują, jak spędzają wolny czas, co jedzą.
Japonia to w większości góry. Płaskich powierzchni jest mało. Japończycy próbują więc wydzierać ziemię górom kawałek po kawałku. Przyroda, czyli to, co lubię najbardziej, w szczególności góry, są w Japonii piękne. W samej tylko mojej prefekturze jest nieskończona liczba miejsc do zwiedzenia i sfilmowania.
Ksywka Dyrektor Sieci to z kolei wynik zafascynowania filmami Barei i fragmentem „Poszukiwanego, poszukiwanej”.
Sam sobie taką ksywkę nadałem. Tak w ogóle to myślę też o kanale komediowym i może kiedyś uda się go zrealizować.
Pracowity jak… Japończyk
Nawet jeśli nie jesteśmy znawcami Japonii i tamtejszych realiów, na pewno wiemy, że to kraj nowoczesny, a wiele elektronicznych gadżetów pochodzi właśnie stamtąd. Lata temu ówczesny prezydent Lech Wałęsa obiecywał nam drugą Japonię w Polsce. Dziś wiemy już, że pod wieloma względami do Japonii nam daleko, ale czy na pewno chcielibyśmy ją mieć? Sukces gospodarczy z czegoś musi wynikać.
Japończycy pracują wręcz nadludzko. Nie byłem w wojsku, ale tak to chyba wygląda. Komendy, polecenia – wszystko wykonują bez dyskusji. Dają z siebie nie 100, ale wręcz 150 procent. Standardem jest przychodzenie do pracy pół godziny wcześniej. Dla mnie człowiek nie jest w stanie tak pracować. Nawet jak są zmęczeni, nie okazują tego. W pracy nie znają słowa „nie”, szczególnie w relacjach z klientem. Niestety, trują się przy tym strasznie, spożywając ogromne ilości kawy w puszkach, energetyków oraz słodyczy.
W japońskich domach nie ma centralnego ogrzewania, co dla Polaka wydaje się być nieprawdopodobne.
Wiedziałem, że nie ma centralnego, ale skoro zimy są łagodne, to myślałem, że nie będzie problemu. Jednak dla mnie zimy są trudnym czasem i brak centralnego jest irytujący, szczególnie kiedy wstajesz rano i jest lodówka.
Michał nakręcił też kilka filmów wspólnie z Ignacym, Japończykiem, który mówi świetnie po polsku i również prowadzi kanał na YouTube:
Innym minusem życia w Japonii są duże koszty tegoż życia oraz wysokie podatki.
Japończyków ubywa, szczególnie na prowincji, uciekają do dużych miast, np. do Tokio. W małych miastach podatki są więc coraz wyższe, bo mniejsza liczba ludzi musi wszystko utrzymać.
Honorowi samuraje, ale powściągliwi
Pracowitość to nie jedyna cecha Japończyków. Cechuje ich uczciwość oraz zamiłowanie do porządku.
Tutaj nie ma oszustw. Nie ma kombinowania, nie ma miejsca na cwaniactwo, nie ma szarej strefy. Prawie nie ma kradzieży, więc policja nie ma tu wiele do roboty. Dla Japończyka to byłby wstyd oszukać, być złodziejem lub mieć w rodzinie złodzieja.
Michał Żurnia potwierdza, że Japończycy są gościnni, ale jednocześnie nie można liczyć na zbytnią zażyłość.
Ludzie są generalnie uprzejmi, ale nie tak łatwo jest się zaprzyjaźnić. Mam fajnych znajomych, ale dla nich najważniejsza jest praca. Są mili, ale nie ma takiej zażyłości, jak w Polsce.
Toalety z przyciskami
Na zdjęciach z Japonii bardzo często zobaczyć można toalety zaopatrzone w skomplikowane panele z wieloma przyciskami. Michał potwierdza, że tak jest.
Japońskie toalety mają dużo funkcji. Fantastyczne są podgrzewane deski, a bardzo przydatne, szczególnie w publicznych toaletach, zagłuszacze dźwięków, jakie towarzyszą korzystaniu z toalet. Inny atut publicznych toalet to to, że są bardzo czyste. I dostępne niemal na każdym kroku. Każdy sklep, każdy urząd ma toaletę, do której każdy ma prawo wejść i jest się wręcz mile widzianym.
Japoński system bankowy jak ze… średniowiecza
Wydawać by się mogło, że wszystko w Japonii działa perfekcyjnie, ale są wyjątki. Na przykład bankowość.
System bankowy w Japonii jest jak ze średniowiecza. Tutaj króluje gotówka. Jak przyjechałem do Japonii, myślałem, że załatwię coś przez internet czy aplikację, a z prawie każdą transakcją trzeba chodzić do banku. To mnie zadziwia, bo przecież zaoszczędziłoby to masę czasu, którego Japończycy mają tak mało. Ponadto na ulicach praktycznie nie ma bankomatów, są jedynie w sklepach podobnych do polskiej Żabki.
Innym aspektem, który przeczy japońskiemu zamiłowaniu do porządku, jest mnogość opuszczonych i zapomnianych miejsc, budynków czy nawet całych osiedli.
Jest to problem na skalę kraju. Japonia, szczególnie prowincja, wyludnia się i zostają puste domy czy bloki. Koszty rozbiórki są olbrzymie i nie każdego na to stać.
Polska drugą Japonią? Niemożliwe!
Michał Żurnia przekonuje, że Japonia jest nie do skopiowania.
Ani Polska, ani żaden inny kraj nie może być drugą Japonią. Polacy też są znani za granicą z pracowitości, ale taki styl życia byłby dla większości Polaków nie do zaakceptowania. Prawie bez urlopów, bez wypoczynku. To już taki naród i taki charakter. Model społeczny, w którym ojciec samodzielnie musi utrzymać rodzinę, też byłby ciężki do zaakceptowania dla ogółu. Mobilizuje ich też natura, trzęsienia ziemi, tajfuny i tsunami. Są cały czas narażeni i dlatego w zabezpieczenia inwestowane są olbrzymie pieniądze, w zabezpieczenie gór, falochrony, kanały deszczowe.
Dyrektor Sieci przyznaje, że po pracy i po filmowaniu nie ma już wiele czasu na inne zajęcia.
Lubię rower, książki, szczególnie historyczne, np. Chlebowskiego. Jestem fanem PlayStation. Filmowanie i montaż pochłaniają jednak większość mojego wolnego czasu.
Zachęcamy do zasubskrybowania i oglądania kanału Michała.