Podsumowanie baraży na Euro 2024

417
REKLAMA
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw nam kawę na buycoffee.to

Baraże do Euro 2024 już za nami. Polscy kibicie z pewnością odetchnęli z ulgą po meczu z Walią. Biało-Czerwoni zakwalifikowali się na tegoroczne Mistrzostwa Europy. W fazie grupowej czeka ich starcie z silnymi przeciwnikami.

Początkowo wydawało się, że Polska bez większych problemów zakwalifikuje się do Mistrzostw Europy 2024. Jednakże okazało się to drogą przez mękę, zakończoną rozgrywkami w barażach. Biało–Czerwoni musieli zmierzyć się m.in. z silnym przeciwnikiem, jakim była Walia. Ostatecznie udało im się pokonać Walijczyków i wywalczyć sobie udział w turnieju, ale widać, że aby osiągnąć sukces na Euro, muszą jeszcze sporo popracować. Póki co, zdecydowanie warto rzucić okiem na Euro 2024 typy.

Reprezentacja Polski – co powinna dopracować?

Mecz Polska–Walia był dla kibiców obu zespołów emocjonujący do samego końca. Zarówno pierwsza, jak i druga połowa zakończyła się remisem 0:0 i dopiero po serii rzutów karnych Biało–Czerwoni pokonali przeciwników 5:4. Zwycięstwo cieszy, tym bardziej że spotkanie rozegrane zostało na stadionie w Cardiff, co oznacza, że Walijczycy polegli przed własną publicznością. Bohaterem naszej reprezentacji – co w ostatnich kilkunastu miesiącach stało się swego rodzaju standardem – został Wojciech Szczęsny, który w regulaminowym czasie gry popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, natomiast w decydującym momencie obronił kluczową jedenastkę, która dała Biało-Czerwonym upragniony awans.

REKLAMA
R-PRO - Budowa domów – Generalny wykonawca

Ogólnie rzecz biorąc, po meczu z Walią – a wcześniej z Estonią, która jednak była słabym przeciwnikiem – widać, że polska reprezentacja pod kierownictwem nowego trenera, Michała Probierza, wybudza się powoli z marazmu, w jaki popadła pod wodzą Fernando Santosa. Polacy zaczęli manifestować ambicję, determinację oraz wolę walki, stają się też coraz lepiej zgraną drużyną.

Z drugiej strony, spotkanie w Cardiff pokazało, iż w kwestii stylu gry Polska ma jeszcze sporo do dopracowania. Przede wszystkim, nawet wybitni piłkarze nie przenoszą znakomitej formy, jaką prezentują w klubach, na grę w reprezentacji. Dotyczy to zwłaszcza Roberta Lewandowskiego, który przecież znów jest jednym z kluczowych graczy FC Barcelony. W starciu z Walijczykami nie brakowało mu wprawdzie determinacji, ale jakoś nie wykrzesał tego, czym zasłynął, czyli błysku geniuszu w postaci cudownego strzału bądź finezyjnej asysty. Ogólnie, lider naszej reprezentacji w eliminacjach do Euro 2024, baraże wliczając, zdobył tylko trzy bramki: dwie w meczu z Wyspami Owczymi i jedną z Mołdawią. Szwankowała jednak nie tylko jego skuteczność, ale też zaangażowanie w grę – i to właśnie było bardzo rażące i dla kibiców, i dla komentatorów.

Nie tylko Robert Lewandowski musi jeszcze popracować nad swoją grą w narodowej reprezentacji. Jak wspomniano wyżej, wszyscy Biało–Czerwoni mają sporo do nadrobienia w dziedzinie stylu gry, który powinien być bardziej spójny, przemyślany, a co najważniejsze – ofensywny. W fazie grupowej mistrzostw naszych zawodników czeka bowiem starcie z silnymi przeciwnikami.

Euro 2024, faza grupowa – z kim zagrają Polacy?

Jedno jest pewne już teraz – wyjście reprezentacji Polski z grupy będzie bardzo trudne. W fazie grupowej Mistrzostw Europy 2024 Biało–Czerwoni staną naprzeciw Francji, Niderlandów (Holandii) oraz Austrii. Są to silne reprezentacje, w walce z którymi zdecydowanie potrzebna będzie nie tylko determinacja, ambicja i niewątpliwy talent Wojciecha Szczęsnego, ale też skuteczna ofensywa. Rosnąca forma Polaków, widoczna w barażowym meczu z Walią, rozbudza nadzieje kibiców, ale pamiętać trzeba, że przed drużyną Michała Probierza jeszcze wiele pracy.

Kibicie powinni zajrzeć na terminarz Euro 2024 i cierpliwie czekać na rozpoczęcie rozgrywek.

 

Artykuł powstał we współpracy z Mas Media