„Pasja szansą na szczęście” to tekst Róży Malec z SP 5, który zdobył wyróżnienie w kategorii szkół podstawowych w III Konkursie Dziennikarskim 2020.
Do udziału w konkursie dziennikarskim po raz trzeci zaprosiło II Liceum Ogólnokształcące w Skarżysku.
Tutaj wyniki III Konkursu Dziennikarskiego 2020 i pozostałe teksty:
Autorką tekstu, który zajął drugie miejsce w kategorii szkół podstawowych, jest Róża Malec ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Skarżysku, a nauczycielem prowadzącym Małgorzata Skuza.
Pasja szansą na szczęście
Poznajcie człowieka ze Skarżyska, który spełnia swoje marzenia. Marcin – optymista, entuzjasta medytacji, spełniony mąż i tata – jest pracownikiem planu filmowego. Choć nie lubi mówić o sobie, udało mi się z niego co nieco wyciągnąć.
Jaka jest twoja rola na planie filmowym?
Jestem kierownikiem planu. Ułatwiam pracę ekipie, odpowiadam za bezpieczeństwo, pilnuję planu pracy danego dnia. Zwykle co jakiś czas zmieniam swoją rolę na planie.
Jaka jest najbardziej zabawna sytuacja, jaka przydarzyła Ci się w pracy?
Pewnego razu kolega zaproponował mi pracę nad filmem z niemiecką ekipą. Uprzedził, że będę musiał mówić tylko po angielsku. Odpowiedziałem, że nie znam angielskiego. A on na to: Już znasz, bo Cię poleciłem i musisz jechać. Jak się domyślasz, było zabawnie, bo oczywiście pojechałem.
Która z produkcji, w jakich brałeś udział, jest Ci najbliższa?
Wszystkie są dla mnie ważne, każda z nich jest inna na swój sposób, ciekawa. Są to m.in. „Lekarze”, „39 i pół”, „Prawo Agaty”, „Na noże”, „Oko za oko”, „Listy do M”, „Legiony”, „Podatek od miłości’’. Jednak największe nieszczęście spotkało mnie podczas realizacji serialu „Odwróceni”, kiedy zmarł mój tata. Wtedy zacząłem szukać siebie. Zająłem się medytacją, co sprawia mi dużo radości.
Masz różne zainteresowania, jednak film pozostaje niezmiennie Twoją pasją. Od kiedy się nim interesujesz?
Od zawsze. Kiedy miałem trzy lata, chciałem „pracować w telewizorze”. Tak zostało do teraz.
Często nasze marzenia z dzieciństwa różnią się od rzeczywistości. Czy kiedy pierwszy raz pojawiłeś się na planie filmowym, nie zawiodłeś się?
Miałem wtedy w oczach łzy szczęścia. Nie miałem żadnych oczekiwań, bo nie wiedziałem czego się spodziewać. Czułem się jak ryba w wodzie.
Jakie podjąłeś działania, żeby pracować w branży filmowej, kto Cię wspierał?
Jak się czegoś bardzo chce, to życie podsuwa ci rozwiązania. Ty tylko musisz je wykorzystać. Poszedłem na studia w łódzkiej filmówce, później próbowałem, składałem cv, aż w końcu ktoś dał mi szansę. Moi bliscy nie wierzyli, że mi się uda. Jednak dla mnie nie było to przeszkodą, nigdy nie słucham tego, co inni mówią na mój temat.
Jakie były początki twojej pracy nad filmem?
Byłem asystentem kierownika produkcji przy serialu „Niania’’. Kiedy wracałem z pracy w restauracji, zadzwoniła do mnie kierowniczka planu i zaproponowała pracę od zaraz. Nigdy nie pokazałem szefowej, że czegoś nie wiem lub nie umiem. Zawsze szukałem sposobu, żeby to zrobić.
Czy twoim zdaniem marzenia się spełniają?
Wiem, że się spełniają. Jeżeli czegoś bardzo chcemy, to możemy to osiągnąć. Wiem, co chcę robić i po prostu to robię. Musimy być wdzięczni każdej chwili, tańczyć, śmiać się, jakby jutra miało nie być. Tylko od nas zależy, jak ten dzień będzie wyglądał.
Zaimponowało mi to, że Marcin poznaje sławnych ludzi, uczestniczy w produkcji filmów, które oglądamy w kinie. Okazuje się, że dla niego nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Może zatem najważniejsza jest umiejętność cieszenia się życiem, pasja, a także rodzina oraz przyjaciele, którzy dają nam siłę do działania i spełniania marzeń? Bo przecież „sukces to nie to, co masz, ale to, kim jesteś”.