Podsumowanie baraży na Euro 2024

144
REKLAMA
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna

Baraże do Euro 2024 już za nami. Polscy kibicie z pewnością odetchnęli z ulgą po meczu z Walią. Biało-Czerwoni zakwalifikowali się na tegoroczne Mistrzostwa Europy. W fazie grupowej czeka ich starcie z silnymi przeciwnikami.

Początkowo wydawało się, że Polska bez większych problemów zakwalifikuje się do Mistrzostw Europy 2024. Jednakże okazało się to drogą przez mękę, zakończoną rozgrywkami w barażach. Biało–Czerwoni musieli zmierzyć się m.in. z silnym przeciwnikiem, jakim była Walia. Ostatecznie udało im się pokonać Walijczyków i wywalczyć sobie udział w turnieju, ale widać, że aby osiągnąć sukces na Euro, muszą jeszcze sporo popracować. Póki co, zdecydowanie warto rzucić okiem na Euro 2024 typy.

Reprezentacja Polski – co powinna dopracować?

Mecz Polska–Walia był dla kibiców obu zespołów emocjonujący do samego końca. Zarówno pierwsza, jak i druga połowa zakończyła się remisem 0:0 i dopiero po serii rzutów karnych Biało–Czerwoni pokonali przeciwników 5:4. Zwycięstwo cieszy, tym bardziej że spotkanie rozegrane zostało na stadionie w Cardiff, co oznacza, że Walijczycy polegli przed własną publicznością. Bohaterem naszej reprezentacji – co w ostatnich kilkunastu miesiącach stało się swego rodzaju standardem – został Wojciech Szczęsny, który w regulaminowym czasie gry popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, natomiast w decydującym momencie obronił kluczową jedenastkę, która dała Biało-Czerwonym upragniony awans.

Ogólnie rzecz biorąc, po meczu z Walią – a wcześniej z Estonią, która jednak była słabym przeciwnikiem – widać, że polska reprezentacja pod kierownictwem nowego trenera, Michała Probierza, wybudza się powoli z marazmu, w jaki popadła pod wodzą Fernando Santosa. Polacy zaczęli manifestować ambicję, determinację oraz wolę walki, stają się też coraz lepiej zgraną drużyną.

REKLAMA

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw nam kawę na buycoffee.to

Z drugiej strony, spotkanie w Cardiff pokazało, iż w kwestii stylu gry Polska ma jeszcze sporo do dopracowania. Przede wszystkim, nawet wybitni piłkarze nie przenoszą znakomitej formy, jaką prezentują w klubach, na grę w reprezentacji. Dotyczy to zwłaszcza Roberta Lewandowskiego, który przecież znów jest jednym z kluczowych graczy FC Barcelony. W starciu z Walijczykami nie brakowało mu wprawdzie determinacji, ale jakoś nie wykrzesał tego, czym zasłynął, czyli błysku geniuszu w postaci cudownego strzału bądź finezyjnej asysty. Ogólnie, lider naszej reprezentacji w eliminacjach do Euro 2024, baraże wliczając, zdobył tylko trzy bramki: dwie w meczu z Wyspami Owczymi i jedną z Mołdawią. Szwankowała jednak nie tylko jego skuteczność, ale też zaangażowanie w grę – i to właśnie było bardzo rażące i dla kibiców, i dla komentatorów.

Nie tylko Robert Lewandowski musi jeszcze popracować nad swoją grą w narodowej reprezentacji. Jak wspomniano wyżej, wszyscy Biało–Czerwoni mają sporo do nadrobienia w dziedzinie stylu gry, który powinien być bardziej spójny, przemyślany, a co najważniejsze – ofensywny. W fazie grupowej mistrzostw naszych zawodników czeka bowiem starcie z silnymi przeciwnikami.

Euro 2024, faza grupowa – z kim zagrają Polacy?

Jedno jest pewne już teraz – wyjście reprezentacji Polski z grupy będzie bardzo trudne. W fazie grupowej Mistrzostw Europy 2024 Biało–Czerwoni staną naprzeciw Francji, Niderlandów (Holandii) oraz Austrii. Są to silne reprezentacje, w walce z którymi zdecydowanie potrzebna będzie nie tylko determinacja, ambicja i niewątpliwy talent Wojciecha Szczęsnego, ale też skuteczna ofensywa. Rosnąca forma Polaków, widoczna w barażowym meczu z Walią, rozbudza nadzieje kibiców, ale pamiętać trzeba, że przed drużyną Michała Probierza jeszcze wiele pracy.

Kibicie powinni zajrzeć na terminarz Euro 2024 i cierpliwie czekać na rozpoczęcie rozgrywek.

 

Artykuł powstał we współpracy z Mas Media