Będzie ich trzysta. Zaczną od żerowania, żeby mieć siłę na Drogę do Piekła. Ta będzie liczyć nawet i 400 kilometrów! O czym mowa? O kolejnej edycji rowerowego maratonu Wataha Ultra Race. Jak zawsze start i meta tego morderczego wyzwania będzie w Skarżysku-Kamiennej.
Wataha Ultra Race zawitał do Skarżyska w 2022 roku. Każdego roku jest kilka różnych edycji. Tegoroczna Droga do Piekła będzie czwartą odsłoną w tym roku – najpierw były zimowe Lasy Północy, potem Wiosna, a ostatnio letnia Koza.
Tak była latem na Kozie:
Droga do Piekła po raz czwarty
Droga do Piekła 2025 będzie czwartą w historii. To właśnie od niej zaczęła się Wataha w Skarżysku.
Członkowie rowerowej watahy pojawią się w Skarżysku już w piątek 24 października 2025 r. Strat i meta tradycyjnie – na ośrodku na Rejowie. W przeddzień startu jak zawsze będzie integracja połączona z „żerowaniem”, czyli wspólna biesiada. W sobotę już tak miło nie będzie. Wczesna pobudka i od godz. 8.00 start.
W tej edycji Drogi do Piekła trasy liczą, bagatela:
- Krótka Łapa – 150 km
- Średnia Łapa – 250 km
- Długa Łapa – 400 km
Nawet ci, którzy wybrali najkrótszy dystans, łatwo mieć nie będą. Trasy, choć malownicze, są wymagające. Do tego zawsze niewiadomą będzie pogoda. Może być złota polska jesień, a może być nagły atak zimy.
Będzie Piekło, będzie Niebo
W Świętokrzyskiem miejsc z piekłem w nazwie jest mnóstwo i część z nich jest na trasie lub tuż obok. Jest też dla równowagi Niebo. A poza tym wszystko to, co w naszym regionie najlepsze – mniejsze i większe wzniesienia, szutry premium, przyroda parków krajobrazowych i rezerwatów. Historyczne akcenty też muszą być, więc na trasie pojawi się choćby perełka regionu – zamek w Chęcinach. Najodważniejsi, ci z Długiej Łapy, zajadą prawie aż pod Jędrzejów.
Tak było na Drodze do Piekła w 2024:
Niezależnie od kilometrów, trudów i zmęczenia – wszystkich uczestników Watahy łączy jedno – nikt nie narzeka. Każdy jest gotowy na każde warunki i przeciwności losu.
Niekorzystna pogoda, długie mozolne kilometry rekompensują właśnie wizualne walory krajobrazu. Na mecie dochodzi do tego satysfakcja z kolejnych setek kilometrów doliczonych do portfolio.
Mateusz Szafraniec z ekipą każdorazowo szykują nowe doznania, choć to jakby nie patrzeć zawsze Świętokrzyskie. No, czasami z domieszką Mazowsza, Małopolski czy Lubelszczyzny.
Uczestnicy, jak sami mówią, cenią Wataha Ultra Race za:
- ciekawe, zapadające w pamięć i zawsze inne trasy
- trasy trudne, ale ciekawe i do tego malownicze, pozwalające poznać region i jego smaczki
- trasy „objechane”, a nie robione „palcem po mapie”
- otoczkę wizualnę i tekstową
Do tego oczywiście za wyjątkową atmosferę zarówno na trasie, jak i na starcie i mecie.
Takich atutów życzymy również i tym razem!
Do zobaczenia w Skarżysku!