Rząd Prawa i Sprawiedliwości pracuje nad ustawą o reformie oświaty. Wzbudza ona kontrowersje również w Skarżysku.
W skarżyskim urzędzie miejskim spotkali się dziś przedstawiciele władz miasta, radni miejscy oraz dyrektorzy i nauczyciele skarżyskich szkół podstawowych i gimnazjów. Dyskutowali o reformie oświaty, którą opracowuje właśnie rząd.
Zasadniczym założeniem oświaty jest likwidacja gimnazjów i przewrócenie systemu kształcenia podobnego do tego, jaki obowiązywał przed wprowadzeniem gimnazjów. Według założeń rządu, podstawówka znów będzie 8-letnia, a licea – 4-letnie.
Niedopracowana ustawa
Krzysztof Myszka, zastępca prezydenta miasta, odpowiedzialny za sprawy oświaty w mieście na poziomie szkół podstawowych i gimnazjów, zwrócił uwagę, że w projekcie ustawy jest wiele niespójności, a dodatkowo ulega on ciągłym zmianom. – Nie znamy wielu istotnych danych, na przykład kwot przyszłych subwencji. Największym problemem będzie finansowanie zadań narzuconych przez rząd. Jeśli obecna sytuacja nie jest optymalna, to po zmianie będzie gorzej w oświacie – powiedział.
Reformy rządu PiS bronił radny miejski Mariusz Bodo z PiS. – Dajmy czas rządowi podjąć jak najmniej kosztowne kroki – powiedział.
Zarówno on, jak i prezydent Konrad Krönig, podkreślali przy okazji, że dzięki zmianom w sieci skarżyskich szkół przeprowadzonych przez miasto, dopłata na oświatę zmalała z niecałych 21 milionów w 2014 r. do niecałych 14 milionów w 2016 r. Ich zdaniem dzięki temu, reforma rządowa będzie mniej bolesna dla finansów miasta.
Gimnazja do wygaszenia
Krzysztof Myszka poprosił zarówno przedstawicieli klubów radnych, jak i dyrektorów szkół o opinię na temat pomysłu wygaszenia działalności gimnazjów zgodnie z założeniami ustawy. – Wygaszenie gimnazjów to najmniej szkodliwe społecznie wyjście – przekonywał. Dodał jednocześnie, że w obecnej sytuacji wszelkie plany to i tak wróżenie z fusów.
Zastrzeżenia do działań magistratu w kwestii przygotowania szkół do reformy zgłosił Konrad Wikarjusz, przewodniczący klubu radnych miejskich Inicjatywa Obywatelska. – Kielce mają już scenariusz, my nie. To jest niepoważne – stwierdził.
Przedstawiciele szkół podkreślali, że reforma oświaty pogorszy jakość kształcenia, a w ostatecznym rozrachunku stracą nie tylko nauczyciele, ale też uczniowie. – Najbardziej poszkodowane są dzieci. Przeżyły już likwidację Gimnazjum nr 3, teraz będą to przeżywać ponownie – powiedziała Danuta Juszczyk z Gimnazjum nr 2. Reformę określiła mianem „kota w worku”.
W podobnym tonie wypowiedziała się Marta Pawlak ze związku zawodowego Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania. – Najbardziej zatrważa mnie jakość kształcenia. Nie widzę tu jakości kształcenia – powiedziała.
Innych zmian w sieci szkół nie będzie
Prezydent Krönig zapewnił, że poza zmianami narzuconymi ustawą rządową, nie będzie w tej kadencji żadnych zmian w oświacie podległej miastu, tym bardziej likwidacji szkół. Jego zastępca dodał, że sieć szkół jest w tej chwili optymalna, a szkoły mają dopracowane rejony. Zagrożeniem jest ewentualna zmiana wymagań odnośnie rejonów w projekcie reformy.
Inną kwestią jest, co stanie się z budynkiem szkolnym po Gimnazjum nr 3, który po całkowitym wprowadzeniu reformy będzie stał pusty.
Uczestnicy spotkania zaapelowali też do radnych PiS o wywieranie wpływu na posłów swojej partii, aby reforma oświaty była lepiej dopracowana.