Zmarł Andrzej Szlęzak, artysta rzeźbiarz należący do Skarżyskiego Klubu Twórców SKART, działacz Solidarnościowego podziemia.
Andrzej Szlęzak wielu osobom znany był ze swoich artystycznych zamiłowań. Szczególnie lubił rzeźbić, a jego konikiem były… drewniane bociany. Miał ich kilkaset, z czego 250 zaprezentował na wystawie w Miejskim Centrum Kultury w 2014 roku. Jego inną pasją było wykonywanie replik dawnej broni.
Mało kto wie jednak, że w czasach PRL Andrzej Szlęzak działał w NSZZ Solidarność. Jego artystyczna smykałka spowodowała, że trudnił się w związku wykonywaniem ulotek, flag i transparentów. W zeszłym roku Tygodnik Solidarność poświęcił mu tekst pt. „Transparenty Szlęzaka”.
Poniżej przedstawiamy życiorys zmarłego jego autorstwa. Przekazał go naszej redakcji z zamiarem uzupełnienia innymi informacjami przy bezpośrednim spotkaniu. Niestety, już nie zdążyliśmy…
Pogrzeb Andrzeja Szlęzaka odbędzie się w środę, 4 kwietnia, o godz. 11.00 w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego w Skarżysku.
Własnoręczny życiorys Andrzeja Szlęzaka:
Urodziłem się w 1951 roku w Starachowicach, od 1953 roku mieszkam w Skarżysku-Kamiennej. Od najmłodszych lat u mnie w domu słuchało się radia Wolna Europa. Żyłem ze świadomością, że ojciec mojej mamy Teresy miał brata, który zginął w Katyniu. Widnieje na iście katyńskiej – Jan Bastrzyk. Pierwsze zderzenie z systemem miałem jako uczeń w Szkole Podstawowej nr 5 w Skarżysku. Publicznie na lekcji wychowawczej powiedziałem, że nie podoba mi się dzień 1 Maja. Na pytanie wychowawczyni, dlaczego, odpowiedziałem, że jest bardzo czerwony. Byłem wezwany do dyrektor, chciano mnie ukarać, ale rozeszło się po kościach.
W 1968 roku zostałem zatrzymany przez czterech funkcjonariuszy UB na warsztatach szkolnych szkoły przyzakładowej przy Zakładach Metalowych w Skarżysku. Zostałem przewieziony jako 17-letni chłopak na komendę miejską i tam przesłuchiwany na okoliczność anegdoty dotyczącej Gomułki „Twórcy «Dziadów» – naród”.
Uczestniczyłem w nieformalnych grupach patriotyczno-religijnych, słuchaliśmy radia Wolna Europa. Szukałem kontaktu z Latającym Uniwersytetem. Solidaryzowałem się i przeżywałem z nimi – protestującymi i strajkującymi w latach 1970–72, 1976 i 1980.
Po zawarciu porozumień w 1980 roku byłem inicjatorem oraz wszedłem w skład Komitetu Założycielskiego NSZZ Solidarność przy Rejonowym Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Skarżysku. Uczestniczyłem czynnie w pracach i strukturze delegatury Solidarności w Skarżysku.
Z 12 na 13 grudnia 1981 roku miałem pełnić dyżur pogotowia na terenie delegatury. Dyżury odwołano, przejęły je struktury regionalne. Nie będąc internowanym, stanąłem przed decyzją, co robić w takiej sytuacji. Co ja, jako szary człowiek, mogę zrobić?
Zacząłem od zbiórki pieniędzy między pracownikami na pomoc internowanym i represjonowanym. Zacząłem ręcznie robić małe ulotki z napisami. Roznosiłem je i rozklejałem na słupach ogłoszeniowych. Sztab dowodzenia miał siedzibę w domu kultury w Skarżysku.
Po wyjściu niektórych działaczy z ośrodka odosobnienia, nawiązałem z nimi kontakt. Zacząłem otrzymywać ulotki i wydawnictwa, które przekazywałem innym członkom i sympatykom opozycji antykomunistycznej. Sam również podjąłem się tzw. propagandy. Projektowałem i wytwarzałem w małych ilościach transparenty, ulotki napisy, kartki okolicznościowe, cegiełki, medale. Do dziś zachowało się wiele szablonów i schematów z tamtego okresu. Zaprojektowałem i wykonałem na tamtą okazję sztandar, który do dzisiaj noszę na różne uroczystości związkowe, patriotyczne i religijne.
Miałem kontakt z działaczami miejskimi i regionalnymi, a także z papieżem Janem Pawłem II, z Lechem Wałęsą i regionem gdańskim , warszawskim i radomskim, z żołnierzami AK. Uczestniczyłem w licznych demonstracjach – w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Radomiu i wielu innych. Uczestniczyłem w strukturach Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Uczestniczyłem w spotkaniach z Janem Pawłem II w Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Częstochowie, Sandomierzu i Radomiu.
Oprócz ulotek malowałem napisy na jezdni o treści „Solidarność”. Podejmowałem próby demontażu tablic z budynku Komitetu Miejskiego PZPR. Kilka razy zachlapałem ją farbą. Rozrzucałem ulotki jadąc pociągami. Uczestniczyłem z transparentem na pogrzebie księdza Jerzego Popiełuszki. Składałem transparenty przy tzw. krzyżach kwietniowych, w kościele św. Brygidy w Gdańsku, w Skarżysku. Wykonałem krzyż przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Skarżysku.
Byłam kilka razy zatrzymany, w Skarżysku, Radomiu, Poznaniu. Miałem rewizje w domu, w pracy. W 1986 byłem zatrzymany i przesłuchiwany po obchodach czerwca radomskiego. W Poznaniu byłem zatrzymany na okoliczność przyjazdu i robienia zdjęć . Bezskutecznie próbowano mnie zwerbować na tajnego współpracownika.
W pracy zostałem zawieszony w obowiązkach służbowych kierownika działu i zaopatrzenia. Zabierano lub obniżano mi premie, nie uwzględniając mnie przy zaszeregowaniu. Byłem poddawany represjom. Kazano mi na piśmie rozliczać się z każdej godziny. Miałem niezapowiedziane kontrole, co robię w pracy. Moje dokumenty przekazano do UB.
W 1989 roku ponownie założyłem związek NSZZ Solidarność przy RPGK w Skarżysku. Byłem współzałożycielem Komitetu Obywatelskiego w Skarżysku. Byłem delegatem do komitetu obywatelskiego w Kielcach. Działałem w komitecie wyborczym Lecha Wałęsy. Aktywny byłem do czasu przejście na rentę inwalidzką po przeszczepie nerki w 1995 roku.
Andrzej Szlęzak
O Andrzeju Szlęzaku pisał Tygodnik Solidarność: