Skromniej niż zwykle i dużo skromniej, niż planowano, wyglądały tegoroczne uroczystości w rocznicę mordu dokonanego na Polakach przez Niemców w lesie na Brzasku koło Skarżyska-Kamiennej.
W tym roku mija 80 lat od tragicznych wydarzeń z 1940 roku, podobnie jak w przypadku egzekucji na Borze. Starostwo Powiatowe, które rokrocznie organizuje uroczystości rocznicowe na mogile, planowało z racji okrągłej rocznicy nadać im wyjątkowy charakter. Na przeszkodzie stanęła jednak pandemia koronawirusa i uroczystości były skromniejsze. Wyjątkowo zorganizowano je dokładnie w rocznicę mordu, a nie najbliższy tej dacie dzień wolny.
Uroczystości, jak zawsze, zaczęły się mszą świętą, którą celebrował ks. Stanisław Wlazło z Bliżyna. Przemówień również było mniej niż zwykle. Do zebranych zwrócił się starosta Skarżyski Artur Berus.
– Dokładnie 80 lat temu, tu, w tym pięknym lesie, z dala od miejskiego zgiełku rozegrały się tragiczne sceny. Czekały tu na Polaków rowy – rowy śmierci. Sięgając pamięcią do kart historii, wiemy, że Polska jako kraj i naród przeszła wiele trudnych chwil. Dziś, kiedy żyjemy w wolnej Polsce, a także zjednoczonej Europie, powinniśmy pamiętać o naszej trudnej historii – powiedział starosta.
Do uczestników uroczystości rocznicowych zwrócił się także Wojewoda Świętokrzyski Zbigniew Koniusz, który podkreślał znaczenie wiary w budowaniu tożsamości narodowej i kultywowaniu pamięci o naszej trudnej historii.
W uroczystości udział wzięli potomkowie jednej z ofiar mordu na Brzasku. Na miejsce spoczynku Leona Rzepeckiego, pochodzącego z Opatowa, przyjechali jego wnuk Waldemar Redlich i prawnuk Jan Redlich. Jak powiedzieli, do dziś do końca nie wiadomo, dlaczego ich przodek znalazł się na liście osób wytypowanych do likwidacji.
– Dziadek był malarzem pokojowym. Był aktywny społecznie, udzielał się w straży pożarnej. Tak naprawdę do dziś nie wiemy, dlaczego znalazł się na liście. Istnieją różne hipotezy. Jedna mówi o tym, że dużo wcześniej istniała lista osób do eksterminacji, a druha mówi i zadenuncjowaniu w akcie zemsty – powiedziała Waldemar Redlich.
Starostwo Powiatowe w Skarżysku-Kamiennej planowało przed tegoroczną rocznicą dokonać generalnej przebudowy mogiły na Brzasku i jej otoczenia. Starało się o dotację na ten cel. Nie udało się tego dokonać, ale wykonano inne prace. Pomnik wraz z figurą orła zostały odnowione, a na mogile stanęła altana, pod którą na uroczystościach znajduje się ołtarz.
Wkrótce, dzięki współpracy z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym ze Skarżyska i dzięki dotacji z urzędu wojewódzkiego, przy mogile znajdzie się ścieżka edukacyjna.
Starostwo, jak potwierdził starosta, nie rezygnuje z gruntownej przebudowy i odnowienia miejsca pamięci na brzasku. Aby móc się starać o dotację, należało wcześniej uregulować stan prawny działki, co w tym roku zostało też zrobione.
Egzekucja w lesie Brzask nieopodal Skarżyska-Kamiennej została przeprowadzona przez okupantów niemieckich 29 czerwca 1940 r. Funkcjonariusze SS i policji niemieckiej rozstrzelali ok. 760 osób. Choć dziś historycy kwestionują tę liczbę i faktyczna liczba ofiar może być mniejsza, to nie zmienia to faktu, że była to ogromna zbrodnia, która obok podobnej egzekucji na Borze była strasznym ciosem dla Skarżyska, jednocześnie była jedną z największych egzekucji przeprowadzonych na Kielecczyźnie w okresie okupacji niemieckiej.
Na miejsce egzekucji ofiary dowożone były ze skarżyskich szkół nr 1 i nr 2 zamienionych na tymczasowe więzienia, a także bezpośrednio z więzienia w Kielcach. W gronie zamordowanych znaleźli się m.in. członkowie polskich organizacji podziemnych oraz przedstawiciele elity społecznej i intelektualnej z terenów przedwojennego województwa kieleckiego, aresztowani w ramach tzw. Akcji AB.
Przeczytaj więcej o „długiej nocy pełnej koszmarów”, czyli o czasach II wojny światowej w Skarżysku-Kamiennej:
Długa noc pełna koszmarów Skarżyska-Kamiennej – miasta wyjątkowego