KW Rejów reaktywacja? Byli wioślarze klubu znów wiosłują!

2027
REKLAMA
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw nam kawę na buycoffee.to

Po kilkudziesięciu latach przerwy na zalewie Rejów w Skarżysku-Kamiennej znów pojawiła się łódź z napisem KW REJÓW, a w niej Marek Kumalski. Ceniony skarżyski nauczyciel kiedyś był zawodnikiem Klubu Wioślarskiego Rejów i po latach znów chwycił za wiosła. Chciałby, aby bakcyla połknęło więcej osób i już tak się dzieje.

Przed laty wioślarze byli powszechnym widokiem na Rejowie. W naszym mieście działał bowiem Klub Wioślarski Rejów. Było to klub z ogromnymi tradycjami i wieloma sukcesami. Został założony w 1926 roku.

Zbliża się więc setna rocznica utworzenia klubu i to właśnie ten nadchodzący jubileusz był jednym z bodźców, aby 100-lecie nie ograniczyło się tylko do formalności, ale żeby zadziało się coś więcej.

KW Rejów reaktywacja

Marek Kumalski, nauczyciel WF-u  w I Liceum Ogólnokształcącym w Skarżysku, a kiedyś utytułowany zawodnik KW Rejów postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Czyli wziąć w nie wiosła. Niejako zdopingował do tego jego były trener Arkadiusz Wiśniewski, który pół żartem, pół serio, stwierdził, że chciałby jeszcze za życia znów zobaczyć wioślarską łódź na Rejowie.

Oprócz wioślarstwa mamy z trenerem Wiśniewskim inną pasję, jazdę na rowerze. No i tak wyszło w rozmowie, że trenerowi marzy się, aby na Rejowie wznowić wioślarstwo. Wiadomo, że z reaktywacją klubu mogłoby być ciężko, ale żeby chociaż jakiegoś wioślarza zobaczyć znów na zalewie. Trener powiedział, że mogę to być ja. I tak się stało. Wiosłuję już kilka tygodni. Mamy nadzieje, że w 2026 roku uda nam się wspólnymi siłami jakieś wspólne wydarzenie.Marek Kumalski
Marek Kumalski

I aby jubileusz właśnie taki był,  Marek Kumalski zdobył łódź wioślarską, tzw. skiffa. Co ciekawe, zachowała się ona nie na Rejowie, ale na zalewie w Suchedniowie. I sprawa nabrała biegu.  Łódź była w nie najlepszym stanie, trzeba było naprawić kilka elementów, kilka skonstruować od nowa. Brakowało też wioseł. Te udało się zdobyć w… Danii. Strój też jest z epoki. W tym wszystkim sekunduje mu żona Katarzyna Kumalska.

Wiedzieliśmy, że w Suchedniowie są jakieś klubowe łodzie. Pozyskaliśmy łódź jedynkę. Wziąłem się za remont u siebie na podwórku  i udało się ją skompletować. I teraz mamy w efekcie wioślarza na Rejowie.Marek Kumalski

I tak oto Marek Kumalski po latach ponownie wiosłuje na Rejowie, a Arkadiusz Wiśniewski tym samym ujrzał na naszym zalewie wioślarza. Cieszy to tym bardziej, że i wioślarz, i łódź są z naszego, choć nieistniejącego już klubu. Zarówno były trener, Arkadiusz Wiśniewski, jak i były jego zawodnik, Marek Kumalski, są bardzo usatysfakcjonowani.

Stara miłość nie rdzewieje

Wygląda na to, że bakcyla wiosłowania zaczną łykać kolejni skarżyszczanie. Tak się stało bardzo szybko w przypadku Tomasza Wąsowskiego. Nie każdy wie, że skarżyski samorządowiec i organizator Półmaratonu Wtórpol, też w przeszłości był zawodnikiem KW Rejów. Również wsiadł do łódki, i jak przyznał, „pewnych rzeczy się nie zapomina”. Namówił też do tego swoją żonę Jolantę Wąsowską i jej też się ta cała reaktywacja spodobała.

Trochę wstyd powiedzieć, ale sam nie pamiętam dokładnie, kiedy to było. Ze czterdzieści pięć lat temu mniej więcej. Ja jestem raptus, raz wszedłem do łodzi i już myślę wprzód, jak to dalej rozegrać. Jest sentyment. Jest fantastycznie. Dobrze by było, gdy coś w sprawie wioślarstwa w naszym mieście jeszcze bardziej się ruszyło.Tomasz Wąsowski

Na Rejów zajrzał też inny były zawodnik Zbigniew Kubicki i jemu też się ten pomysł spodobał. A przy okazji odżyły wspomnienia.

Co będzie dalej? To najpewniej czas pokaże. Oby nie zabrakło niczego – chęci, samozaparcia, sprzyjającej atmosfery oraz wsparcia ze strony wszystkich, którzy mogliby do tego dołożyć swoją cegiełkę.

Aktualizujemy ten tekst w kwietniu 2024 roku, przy okazji rocznicy założenia klubu. Wkrótce rozpocznie się kolejny sezon na Rejowie i być może zobaczymy na nim kolejnych wioślarzy. Już wiemy, że Tomasz Wąsowski zdobył łódź i też niedługo wypłynie na wody Rejowa.

Od lewej: Zbigniew Kubicki, Arkadiusz Wiśniewski, Tomasz Wąsowski i Marek Kumalski

Prawie 100 lat Klubu Wioślarskiego Rejów

Klub Wioślarski Rejów ma bardzo bogatą historię, choć już nie funkcjonuje. Został założony 12 kwietnia 1926 roku. Początkowo działał jako koło wodne przy stowarzyszeniu Ognisko, które z kole działało przy ówczesnej Państwowej Fabryce Amunicji, czyli dzisiejszym Mesko. Pierwszym prezesem był Karol Żyro, inżynier PFA. Nazwę Klub Wioślarski Rejów nadano w 1936 roku.

Klub od początku działał prężnie. Zbudowano najpierw prowizoryczną przystań, którą potem systematycznie rozbudowywano. Przybywało chętnych do wiosłowania. Działalności klubu nie sprzyjały jednak niefortunne wydarzenia związane z zalewem Rejów. Najpierw, jeszcze przed II wojną światową, zalew Rejów w 1939 roku zniszczyła powódź. Potem przyszła wojna. Zalew zaczęto odbudowywać w latach 50. XX wieku i w 1957 roku klub reaktywowano. Rozpoczęło się w ten sposób pasmo sukcesów. Nie sposób tu wymienić wszystkich ich autorów. Obszerniejszą historię klubu postaramy się przybliżyć z czasem, aby najpóźniej na jubileusz 100-lecia znał ją każdy skarżyszczanin.

Niestety, działalności klubu nie sprzyjały też prace remontowe na zalewie, kiedy trzeba było spuszczać wodę. Wioślarze radzili sobie, jak mogli, trenując na okolicznych akwenach. Niestety, dużego remontu z przełomu lat 80. i 90. XX wieku klub już nie przetrwał. Prace się przeciągały, zalew długo stał pusty, a po napuszczeniu wody klub już się nie reaktywował i wioślarze nań nie wrócili.

Teraz nastąpiła mała nieformalna reaktywacja. Liczymy, że znajdą się kolejni zapaleńcy, być może wśród nich też właśnie byli wioślarze klubu, i setna rocznica utworzenia Klubu Wioślarskiego Rejów będzie całkiem okazała.