Przystanek Woodstock odbył się w tym roku po raz 23. W Kostrzynie nad Odrą pojawiło się wiele polskich i zagranicznych zespołów. Wśród nich byli przedstawiciele Skarżyska: wokalistka Patrycja Zarychta i zespół Nocny Kochanek.
Nasi artyści wystąpili wśród takich sław jak New Model Army, House of Pain, Archive czy Hey. A publiczność liczyła setki tysięcy osób.
Nocny Kochanek wystąpił jako pierwszy ostatniego dnia festiwalu, na dużej scenie. Zespół, w którego składzie dominują skarżyszczanie, wygrał eliminacje dla młodych kapel do tegorocznej edycji Woodstocku.
Zespół Nocny Kochanek to, jak mówią sami muzycy, alter ego ich drugiego, a w zasadzie pierwszego zespołu, czyli Night Mistress. Kariera Nocnego Kochanka zaczęła się od nagrania utworu „Minerał Fiutta” na potrzeby filmu animowanego „Kapitan Bomba – Zemsta Faraona”. Jak się okazało, fanom ten kawałek spodobał się do tego stopnia, że Nocny Kochanek nie mógł pozostać projektem jednorazowym. Mało tego, zespół ma już na koncie dwie płyty.
Patrycja Zarychta, która niedawno wydała swoją pierwszą płytę, pt. „Szczęście”, wystąpiła razem z jazzmanem Michałem Urbaniakiem i jego projektem pod nazwą Urbanator. Gościnnie wystąpił też Liroy, który, jak widać, nie porzucił całkiem sceny muzycznej dla kariery politycznej. Pochodząca ze Skarżyska wokalistka wykonała dwa utwory ze swojej płyty oraz kompozycje Michała Urbaniaka. W tym roku Patrycja Zarychta wystąpi też na festiwalu w Opolu, który po licznych perturbacjach ma dojść do skutku we wrześniu.
Tak wokalista opsała wrażenia z występu na Woodstocku:
Publika na Woodstocku była wyjątkowa, bo po raz pierwszy poczułam niesamowitą wolność bijącą od nich i tak piękne, ciepłe przyjęcie. Byli głodni wrażeń i to się czuło. Wchodząc na scenę, czułam energię bijącą od moich współtowarzyszy na scenie, jak i od publiki. Wchodziłam tam ze łzami w oczach… Ale kiedy ten tłum pod sceną zaczął krzyczeć moje imię, to był moment, w którym myślałam, że nie uda mi się powstrzymać tych łez… Uczucie nie do opisania i mimo, że Woodstock już się skończył, ja ciągle tam jeszcze jestem i nie do końca opadły u mnie emocje. Wspaniale było móc dzielić to uczucie z nimi. Ja na scenie lewitowałam, co nie zawsze mi się zdarza, poczułam jakbym znalazła się w jakimś innym wymiarze i nie chciałam już wracać. To bardzo metafizyczne przeżycie. Ciężko później wrócić do rzeczywistości, ale jak mówi Rysiek Riedel, w życiu piękne są tylko chwile… Oby ich było jak najwięcej…
Patrycja Zarychta to znana już dobrze na krajowej scenie, pochodząca ze Skarżyska, wokalistka. Nie tylko jazzowa, choć ostatnio dość mocno związana z jazzem. Wystąpiła na festiwalach Warsaw Summer Jazz Days oraz Jazz Jamboree. Regularnie współpracuje i występuje z największymi nazwiskami, nie tylko polskiej, sceny muzycznej, m.in. z Michałem Urbaniakiem. Na co dzień wykłada w klasie wokalnej na Wydziale Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Często uczy śpiewu podczas warsztatów wokalnych w rodzinnym Skarżysku i okolicach. W tym roku wydała swoją debiutancką płytę pt. „Szczęście”.
Poza skarżyskimi artystami oraz światowymi gwiazdami, na Przystanku wystąpiło też sporo zespołów dobrze znanych z występów w Skarżysku, m.in. radomski Carrion, The Bill z Pionek, Zdrowa Woda czy Koniec Świata.