Włodzimierz Żmijewski
REKLAMA
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - internet światłowodowy - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna
Scarnet - telefonia komórkowa - Skarżysko-Kamienna

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw nam kawę na buycoffee.to

Włodzimierz Żmijewski ze Skarżyska-Kamiennej, ceniony nauczyciel, sportowiec i trener, nie przestaje dźwigać ciężarów. W metryce lat przybywa, ale jeszcze szybciej przybywa przerzuconych na zawodach i treningach kilogramów.

Włodzimierz Żmijewski 16 stycznia obchodzi urodziny. W 2024 roku na torcie pojawi się liczba 75. To już wiek słuszny, na pewno emerytalny, niezależnie od decyzji rządzącej właśnie opcji politycznej, ale nasz weteran sztangi nie zamienia sztangi na ciepłe kapcie. To znaczy, zamienia, ale nie na stałe. Dopiero jak podźwiga odpowiednio dużo – wtedy pozwala sobie na zasłużony odpoczynek. A dźwiga niemal codziennie, ale o tym niżej. Ale najpierw po kolei.

Ze sportem od małego

Nazwisko Włodzimierza Żmijewskiego jest znajome wielu mieszkańcom Skarżyska-Kamiennej i nie tylko. Nie każdy jednak zna bliżej ciekawy życiorys, który potrafi dźwignąć kilka razy więcej, niż sam waży.

Włodzimierz Żmijewski urodził się w 1949 roku w Skarżysku-Kamiennej. Już od dziecka miał do czynienia ze sportem. To było jedna z niewielu rzeczy, jaką w powojennych realiach mogła się zajmować młodzież. A i dyscyplin do wyboru było niewiele, bo infrastrukturę i wyposażenie pochłonęły wojenne zgliszcza.

Włodzimierz Żmijewski przed swoją rodzinną kamienica na Skałce; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski
Włodzimierz Żmijewski (pierwszy z prawej) z kolegami gdzieś na boisku; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski
Na osiedlu, a mieszkałem na Zachodnim, ćwiczyło się zawsze. Była piłka ręczna i lekkoatletyka. Lubiliśmy pchnięcie kulką. Na podwórku, gdzie kuli nie mieliśmy, pchaliśmy kamieniami i cegłami. Oczywiście była też piłka nożna – graliśmy mecze „barak na barak”.

Pierwszy kontakt z poważniejszym sportem miałem w szkole Trójce. W 1962 roku zostałem mistrzem Skarżyska w lekkoatletycznym czwórboju. Wygrałem wtedy z moim kolegą Romanem „Dzidkiem” Nowakiem. On był najszybszy w szkole, ja nie i tego nie mogłem przeboleć. Wiedziałem jednak, że do lekkoatletyki trzeba mieć warunki, a ja ich nie miałem. Warunki fizyczne nie predysponowały mnie do tego sportu.

Włodzimierz Żmijewski – lata nastoletnie, na stadionie Granatu; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Już w podstawówce Włodzimierz Żmijewski natknął się na ciężary. Wtedy jeszcze nie wiedział, że będą mu towarzyszyć przez całe życie.

Mieliśmy cudownego nauczyciela WF-u Eugeniusza Burtnika. Dawał nam klucze od sali gimnastycznej na przerwach. Dzięki temu, że prawie jej nie opuszczaliśmy, tak bardzo lubiliśmy sport. Na sali i na boisku byliśmy dzień w dzień.

Wtedy, w szkole podstawowej, zaczęła się moja przygoda z ciężarami. Na sali leżały ciężary Klubu Wioślarskiego „Rejów”, które przykuły naszą uwagę. Jak prawidłowo podrzucać ciężar, pokazał nam Janusz Kopacz.

Trening nad zalewem Rejów; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Polonista, który nie uczył polskiego

O tym, że Włodzimierz Żmijewski przez lata uczył w szkole wychowania fizycznego, wie chyba każdy, kto go poznał w tamtych czasach. Ale już na pewno mało kto wie, że jest on też polonistą.

Miałem zamiłowania polonistyczne, a że wtedy nie było wielkiego wyboru, ukończyłem studia polonistyczne w studium nauczycielskim. Polskiego uczyłem może ze trzy dni. Popracowałem trochę jako niewykwalifikowany nauczyciel, a potem zaocznie zrobiłem studia na AWF-ie w Katowicach. Uczyłem najpierw w Szkole Podstawowej nr 7, a w 1988 roku przeniosłem się do SP 8, gdzie pracowałem do 2007 roku.
Włodzimierz Żmijewski podczas zawodów; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Długa i owocna i wciąż trwająca kariera

W swojej długiej i obfitującej w sukcesy karierze Włodzimierz Żmijewski występował w kilku klubach, nie tylko w Skarżysku. Zaczynał od Granatu Skarżysko, potem były m.in. Tęcza Kielce, Star Starachowice, Skórzani Skarżysko, a od 1995 roku STS Skarżysko. I wtedy posypały się sukcesy skarżyskiego klubu.

 

Włodzimierz Żmijewski podczas zawodów; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Sukcesy w STS-ie odnosiło, rzecz jasna, wielu zawodników. Dorota Ceglińska to mistrzyni Polski i kadrowiczka, medalistka mistrzostw Europy, która otarła się o występ na igrzyskach w Sydney 2000. Bartosz Duda był mistrzem Polski. Do dźwigania garnęła się młodzież i seniorzy. Utytułowanym zawodnikiem był pochodzący z Bydgoszczy Robert Szczepański, który znany jest również z bycia strongmanem.

Taki sobie klubik z małego miasta zdobywał między innymi drużynowe mistrzostwo Polski. Pół Polski chciało startować w naszych barwach. Mieliśmy w klubie ok. 20 zawodników, w tym część spoza Skarżyska. Sekcja działała do 2003. Potem brakło środków, żeby prawidłowo zrealizować kalendarz sportowy.

Nasz sukces to to, że udało się z sukcesami działać w trudnych czasach po transformacji ustrojowej. Obiektów sportowych nam nie przybywało i sukcesem było, że w salce 4×4 metry udało się wychować mistrzów, że w tak kiepskich warunkach udawało nam się uzyskiwać wyniki. Mieliśmy jeden pomost, a powinniśmy mieć co najmniej cztery pomosty plus zaplecze socjalne.

Jak powiedziałem trenerowi kadry, w jakich warunkach trenujemy, to nie chciał uwierzyć. Mieliśmy cykliczny turniej o puchar prezydenta Skarżyska w wyciskaniu sztangi leżąc. Pierwszy raz w Skarżysku ludzie mogli zobaczyć, jak się wyciska 250 kg.

Włodzimierz Żmijewski podczas turnieju w SP 13 w Skarżysku; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

A mogło być też i tak, że nie byłoby złotych lat skarżyskich ciężarów, ponieważ naszego bohatera mogło już nie być wtedy w Skarżysku-Kamiennej.

W 1968 roku dostałem propozycję przejścia do Odry Opole, ale przyznaję, że bałem się zaryzykować wszystkiego dla sportu, wywrócić wszystkiego do góry nogami. Byłem już wtedy zakochany w mojej późniejszej żonie i zostałem w Skarżysku, gdzie miałem już ustabilizowaną sytuację.
Włodzimierz Żmijewski z kolegami ciężarowcami; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku Włodzimierz Żmijewski zostawia ciężary na rzecz trójboju siłowego.

Już wcześniej interesowałem się trójbojem. Trenowałem ciężary, a na boku trójbój. W 1999 roku doznałem poważniej kontuzji i trochę się bałem uprawiać ciężary.
Włodzimierz Żmijewski; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Medali bez liku

Jeśli startuje się wciąż, gdy ma się na karku ponad siedemdziesiąt lat to nie dziwi, że Włodzimierz Żmijewski ma na koncie dużo sukcesów.

W ciężarach Włodzimierz Żmijewski zdobywał medale mistrzostw Polski już jako junior, ale najwięcej zdobył ich jako weteran – już na arenie międzynarodowej. Dwukrotnie był wicemistrzem świata, mistrzem i medalistą mistrzostw Europy.

Włodzimierz Żmijewski podczas zawodów weteranów; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

 

Jeszcze więcej sukcesów Włodzimierz Żmijewski ma na koncie jako trójboista. Tu najpierw zdobywał medale jako senior. Był rekordzistą Polski w martwym ciągu (300,5 kg), może się też poszczycić też mianem najstarszego medalisty mistrzostw Polski seniorów – zdobywał medale mając 63 lata.

Dziś wraz z Włodzimierzem Żmijewskim medale do domu przywożą Rafał Lipka, Hubert Wrona oraz bracia Derlatkowie – Dominik, Przemysław i Łukasz. W 2020 roku na pomoście pojawiły się też kobiety – Wiktoria Sieczka i Klaudia Maciąg. Niestety laury zdobywają już dla innych miast. Obecnie w Skarżysku nie ma klubu. Włodzimierz Żmijewski startuje w barwach Kobry Kościan, a pozostali – Wikinga Starachowice. Jedynie trenują u siebie, część z nich w Szkole Podstawowej nr 8, gdzie Włodzimierz Żmijewski kiedyś uczył, oraz siłowni Silver Gym.

Włodzimierz Żmijewski z ekipą STS Skarżysko-Kamienna; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Tytaniczna praca

Włodzimierz Żmijewski nie odpuszcza sobie treningów pomimo słusznego już wieku..

Trenuję z reguły sześć razy w tygodniu. Muszę się pochwalić, że robię postępy, bo w martwym ciągu mam lepsze wyniki niż np. rok temu. Moja zasada jest prosta: Nie pracujesz – nie masz. Gdy jest się pracowitym, a przy tym ma się odrobinę talentu, to już jest duża szansa na sukces.
Włodzimierz Żmijewski z ekipą STS Skarżysko-Kamienna; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

O sukces jest łatwiej, gdy na swojej drodze spotka się odpowiednich ludzi. Poza wymienionym wcześniej Eugeniuszem Burtnikiem na drodze Włodzimierza Żmijewskiego pojawiali się inni.

Moim sportowym idolem był sztangista Ireneusz Paliński. Spotkałem go parę razy w życiu. Wiedział, co chce w sporcie osiągnąć, był skrupulatny. Został mistrzem, kierując się rozumem. Ogromną rolę w mojej karierze odegrał Bogdan Winiarski. Był wszechstronnym sportowcem i trenerem. Miał potężne dłonie i uścisk Herkulesa. Lubił nas pytać i słuchał nas, był zainteresowany. Gdyby nie on, nie pojechałbym na swoje pierwsze zawody. Występowałem razem z nieżyjącym Tomaszem Rokitą, wójtem Bliżyna. Za jego namową startowałem w barwach LZS Bliżyn.

No i oczywiście udało mi się, ponieważ trafiłem w życiu na odpowiednią kobietę – moją zonę Elżbietę. Wielu sportowców kończy kariery w momencie ożenku, a mnie żona dopingowała. Nie wyobrażam sobie, co bym robił, gdybym nie zajmował się sportem. Żona zawsze mi mówiła: Jakbyś mnie nie poznał, to byś się ze sztangą ożenił.

Włodzimierz Żmijewski z ekipą trójboistów w SP 8; fot. archiwum prywatne Włodzimierz Żmijewski

Tego, czego Włodzimierz Żmijewski nauczył się od wyżej wymienionych, uczą się dziś jego podopieczni.

Trenujemy na koleżeńskich warunkach, ale nie lubimy wachlowania powietrza. Ja sam chodzę na trening dla przyjemności, nie z musu. Nie trenuję tylko w niedzielę, chyba że nie zrobię treningu na tygodniu. W wigilię, sylwestra i Nowy Rok też trenuję. Sport mi wyszedł na dobre, bo nie chodzę do lekarza. Zarejestrowałem się do przychodni, ale nawet nie znam nazwiska mojego lekarza pierwszego kontaktu. Czas przepływa mi przez palce. Nie spieszę się. Kładę się o godzinie pierwszej, drugiej, a wstaję ok. dziesiątej. A potem śniadanie, obowiązki domowe, obiad i na trening. Jestem zadowolony z życia.

W salce treningowej SP 8 Włodzimierz Żmijewski potraf spędzić długie godziny. Najczęściej to on wychodzi ostatni, gasi światło i zamyka drzwi.

Prywatnie jest dumnym ojcem i dziadkiem. Pożegnał już swoją żonę Elżbietę, ale wciąż ma swoją drugą miłość – sztangę.

Życzymy wszystkiego najlepszego i dalszych sukcesów Panie Włodzimierzu!

 

Oto przebieg kariery i lista osiągnięć Włodzimierza Żmijewskiego:

Przynależność klubowa:

1966 – Tęcza Kielce

1967 – LZS Bliżyn

1968-70 – Tęcza Kielce

1971-74 – Star Starachowice

1974 – Lublinianka Lublin

1975-78 – Star

1979-92 – Skórzani Skarżysko

1993-94 – Tęcza Kielce

1995-2002 – STS Skarżysko

2003 – Kobra Wyszków

2004 do dziś – Kobra Kościan

Podnoszenie ciężarów

W latach 1968-98 zdobył 14 tytułów mistrza województwa

W latach 1991-99 – 6 razy mistrzem Polski weteranów

Mistrzostwa Europy i świata weteranów

1991 MŚ Leimen – 2 miejsce, kat 67,5 kg

1992 MŚ Oxford – 2 miejsce, kat 67,5 kg

ME Oxford – 2 miejsce, kat 67,5 kg

1993 ME Sokołów – 2 miejsce kat. 64 kg

1994 ME Schwabhausen – 1 miejsce kat 64 kg

1995 ME Mielno – 2 miejsce, kate. 64 kg

Dwukrotny rekordzista Europy

Junior

1968 – MP Opole, 2 miejsce, kat 67,5 kg

1969 – MP Wrocław, 2 miejsce, kat 67,5 kg

Mistrzostwa resortowe Federacja „Stal”

1974 – Gdańsk 1 miejsce, kat. 67,5 kg

1975 – Gdańsk 1 miejsce, kat. 67,5 kg

 

2001 – Skarżyszczanin roku w kat. Sport

1996 – 1 miejsce, najpopularniejszy trener, Gazeta Skarżyska

2012 – 1 miejsce najpopularniejszy sportowiec powiatu skarżyskiego

Medale i odznaczenia

2000 – zasłużony działacz trójboju siłowego

2005 – medal za zasługi dla sportu ministerstwo sportu

1988 – zasłużony działacz Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów

1984 – złota honorowa odznaka PZPC

1981 – złota honorowa odznaka TKKF

1983 – złota honorowa odznaka za zasługi w Sporcie Szkolnym

2001 – srebrny krzyż zasługi

2009 – złoty krzyż zasługi

2004 – medal Komisji Edukacji Narodowej

 

Trójbój siłowy

1998 – Kielce, 3 miejsce, kat. 67,5 kg

2001 – Bydgoszcz, 3 miejsce, kat. 75 kg

2003 – Kielce, 2 miejsce, kat. 75 kg

2012 – Warszawa, 2 miejsce, kat. 66 kg

2013 – Puławy, 2 miejsce, kat. 66 kg

Rekordy Polski

2002 – martwy ciąg 300,5 kg, Bydgoszcz

2012 – przysiad 190 kg, martwy ciąg 250 kg, Warszawa

2013 przysiad 192,5 kg, Puławy

Puchar Polski

2000 – Wrocław 2 miejsce

2008 – Kielce, 2 miejsce

2012 – Kielce, 1 miejsce

2014 – Kielce, 1 miejsce

2016 – Kielce, 1 miejsce

Mistrzostwa Polski weteranów

2000 – Kielce, 1 miejsce

2001 – Bydgoszcz, 1 miejsce

2002 – Bydgoszcz , 1 miejsce

2004 – Kielce, 1 miejsce

2009 – Kielce, 1 miejsce

2010 – Kielce, 1 miejsce

2011 – Końskie, 1 miejsce

2012 – Końskie, 1 miejsce

2014 – Kielce, 1 miejsce

2014 – Mińsk Mazowiecki, 1 miejsce, trójbój klasyczny

2015 – Kielce, 1 miejsce

2016 – Kielce, 1 miejsce

2017 – Kielce, 1 miejsce

2018 – Kielce, 1 miejsce

2014 – Będzin, 1 miejsce

30 rekordów Polski weteranów