Skarżyscy motocykliści ze stowarzyszenia Road Runners MC po raz kolejny, już ósmy, zapraszają na Motoserce. W programie mnóstwo atrakcji, ale najważniejsza jest zbiórka krwi.
Zapraszamy na Motoserce 2020 w Skarżysku-Kamiennej:
Tegoroczne Motoserce odbędzie się w ramach Dni Skarżyska 2019. I z tego powodu odbędzie się na stadionie Ruchu, a nie, jak dotychczas, koło placu Staffa.
Motoserce 2019 odbędzie się w sobotę 8 czerwca 2019 roku. Od godz. 10.00 na chętnych chcących oddać krew będzie czekał krwiobus. O tym, jak cennym darem jest krew przekonywać nie trzeba, a w tym roku szczególnie jej brakuje.
Zachęcamy do oddania krwi!
W programie Motoserca jak zawsze wiele atrakcji:
Parada motocyklowa ulicami miasta
Zbiórka krwi
Pokaz ratownictwa
Gry i zabawy
Animacje dla dzieci poprowadzą instruktorzy MCK
Pokazy sprawności Akademii Holistycznej
Pokaz trialu: Mateusz trialevent.pl
Motoserce nie może się obyć bez koncertów muzycznych.
W tym roku zagrają:
Pakt
Folya
Mafia
Zespoły Folya i Mafia są zapewne większość fanów muzyki rockowej dobrze znane, ale nie każdy, szczególnie młodsi fani, słyszał o zespole Pakt. To zespół rodem ze Skarżyska, które po wielu latach wraca na scenę po kilkunastu latach przerwy. – Mamy za sobą ładnych parę lat przerwy i cieszymy się, że możemy znów pokazać się przed naszą publicznością. Zagramy i starsze kawałki, które powinny być znane wielu ludziom w Skarżysku, ale też i nowe, których na pewno nikt nie słyszał. Zapraszamy na nasz występ – mówi Jan Malik, współzałożyciel zespołu.
Już po raz piętnasty suchedniowscy cykliści zapraszają wszystkich miłośników rowerowych przejażdżek na Suchedniowski Rajd Rowerowy. Rajd jest typowo rekreacyjny, czas ukończenia nie ma znaczenia.
W tym roku do wyboru będzie aż osiem tras – szosowych, terenowych oraz mieszanych. Start i meta znajdować się będą na terenie ośrodka OSiR nad suchedniowskim zalewem przy ul. Ogrodowej 11.
Suchedniowski Rajd Rowerowy „Góry Świętokrzyskie 2019” odbędzie się w niedzielę 26 maja 2019 roku.
Na mecie czekać będzie poczęstunek, a potem odbędzie się losowanie upominków.
25 km – drogi leśne utwardzone (pożarowe), szosa: Suchedniów OSiR, ul. Żeromskiego, leśną drogą pożarową, Osełków, Ostojów, ul. Koszykowa, Berezów, Michniów, droga pożarowa Opal, Suchedniów – OSiR
45 km – teren – trasa MTB – rowery górskie: Suchedniów OSiR, Berezów, Krzyżka, Podłazie, Góra Jamno, Zajamnie, zielonym szlakiem przez Górę Bukową, Psary Stara Wieś, drogą polną – Leśna, Skorucin, Orzechówka, drogą leśną, niebieski szlak, Kamień Michniowski, Opal, Suchedniów – OSiR
25 km – teren – trasa MTB – rowery górskie: Suchedniów OSiR, Berezów, Krzyżka, Podłazie, Orzechówka, drogą leśną niebieski szlak, Kamień Michniowski, Opal, Suchedniów – OSiR
15 km – szosa – szutry – trasa rodzinna (dzieci z opiekunami): Suchedniów – OSiR, ul. Żeromskiego, leśną drogą pożarową, Osełków, Ostojów, ul. Koszykowa, Berezów, Suchedniów – OSiR
Na Skarżyski Rajd Rowerowy zaprasza Skarżyskie Towarzystwo Cyklistów:
Z okazji tegorocznego Dnia Matki skarżyska grupa artystyczna Perły z Lamusa zaprasza na występ „Nie jest źle, mamo”.
Perły z Lamusa wystąpią wraz ze specjalnymi gośćmi w Dzień Matki, 26 maja 2019 roku, w Miejskim Centrum Kultury. Będzie to występ słowno-muzyczny, jak to zawsze bywa w przypadku występów Pereł, pełen humoru, ale też przeplatanego wzruszeniem i nostalgią.
Początek występu o godz. 17.00. Bilety w cenie 10 zł są do nabycie w Impresariacie Artystycznym Miejskiego Centrum lub przed spektaklem.
Wydarzenie pod odbywa się pod patronatem Prezydenta Miasta Skarżyska-Kamiennej Konrada Kröniga.
Słup dymu nad Skarżyskiem. Na pierwszym planie wiadukt nad torami kolejowymi (autor nieznany, www.skarzysko.org)
Wielki czarny słup dymu z Benzylu widać było nie tylko w Skarżysku, ale i w promieniu wielu kilometrów od miasta. Równie wielkie było zagrożenie dla zdrowia i życia wielu skarżyszczan. Strach pomyśleć, co by było, gdyby akacja ratownicza się nie udała.
21 maja 1986 roku w Zakładach Chemicznych „Organika-Benzyl” w Skarżysku-Kamiennej, bo taką pełną nazwę miała wówczas fabryka, zapaliły się niebezpieczne dla zdrowia chemikalia. Szczęściem w nieszczęściu, nie te najgroźniejsze. Potencjalnie najniebezpieczniejszy był przechowywany tam w ogromnych ilościach chlor. Gdyby wybuchły cysterny z tą substancją, skutki mogły być tragiczne.
Benzyl – zakład, nad którym wisiało fatum
Zakład produkujący rozmaite artykuły chemiczne, który nosił nazwę Benzyl, powstał, wtedy pod inną nazwą, w 1950 roku. Początkowo znajdował się na ul. Mickiewicza. Na ulicę Fabryczną 10 został przeniesiony już rok później, w 1951, ponieważ pierwsza siedziba… spłonęła.
W nowej lokalizacji zakład zajął m.in. budynki po nieistniejącej już od lat stalowni „Skarżysko”. Stanowiły one większość zabudowań. Najbardziej charakterystycznym budynkiem była wysoka, widoczna z dala, wieża gichtociągowa.
Budynki, stare oraz nieprzystosowane do tego typu produkcji, jak również umiejscowienie fabryki, przyczyniały się do tego, że Benzyl był tykającą bombą. Poza ww. pożarem w 1951 roku kolejne wybuchały w 1979 i 1980 roku, ale żaden nie był tak znaczący, jak ten z 1986 roku.
W czasie, gdy wybuchł pamiętny pożar, Benzyl produkował m.in. chloropochodne toluenu, kwas solny, a także rozmaite półfabrykaty na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i tworzyw sztucznych, Do produkcji używano m.in. surowców takich jak m.in. ciekły chlor i toluen.
Benzyl – tykająca bomba na nielegalu
Od 1 stycznia 1986 roku Benzyl działał… nielegalnie. Z końcem poprzedniego roku Zarząd Główny Związku Zawodowego Chemików wydał decyzję o wstrzymaniu produkcji chloropochodnych toluenu i innych substancji. Decyzję o zmianie produkcji na mniej uciążliwą podjęto już kilka lat wcześniej, ale przesunięto ją w czasie, a ostatecznie wdrożono dopiero po pożarze.
Powodem decyzji o wstrzymaniu niebezpiecznej działaności był szereg zaniedbań oraz potencjalne zagrożenia. Oto niektóre z nich:
naruszenie przepisów o ochronie środowiska naturalnego,
przekroczenie dopuszczalnych stężeń substancji szkodliwych,
brak wymaganej strefy ochronnej,
skażenie ziemi, wód powierzchniowych i podziemnych,
brak prawidłowych odległości między budynkami zakładu,
tarasowanie dróg dojazdowych pojemnikami z produktami i surowcami,
nieodpowiednie, prowizoryczne składowanie.
źródło: Echo Dnia, nr 99/1986
W planach było przeniesienie części produkcji, zwłaszcza tej najbardziej niebezpiecznej, do zakładów chemicznych w Oświęcimiu, ale na planach, jak to często w tamtych czasach, się skończyło. Bomba tykała więc nadal. Zaleceń nie wykonano.
Piękny dzień, który mógł zakończyć się wielką tragedią
21 maja 1986 roku był pięknym słonecznym dniem. To właśnie słońce przyczyniło się do powstania pożaru. Wskutek soczewkowania, czyli skupienia promieni słonecznych, zapaliła się wolina (wełna drzewna), którą otulone były balony z substancjami chloropochodnymi toluenu.
Balony były trzymane w drucianych koszach na wolnym powietrzu, pod gołym niebem, co było jednym z naruszeń przepisów i zasad BHP.
Pożar zauważył o 16.10 brygadzista Wydziału Hydrolizy Ryszard Klimek. Załoga przystąpiła do gaszenia gaśnicami podręcznymi, jednak nie była w stanie opanować ognia. Część pracowników opuściła teren zakładu w obawie przed zagrożeniem.
Strażacy pojawili się na miejscu bardzo szybko, bo już o 16.26. Pożarem objęte było ok. 400 m2 terenu. Potem ten obszar powiększył się do kilku tysięcy metrów kwadratowych. W pierwszej kolejności postanowiono bronić budynku chlorowni. Gdyby pożar opanował właśnie tę część zakładu, doszłoby do niewyobrażalnej tragedii. Szczęściem w nieszczęściu było również to, że zatruciu nie uległy wody rzeki Kamiennej.
Pożar Benzylu wydarzył się niespełna miesiąc po wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie (wtedy była to część Związku Radzieckiego), więc pojawiły się porównani do tamtej tragedii. Skala obu wybuchów była nieporównywalna, ale gdy patrzyło się na ogromny słup dymu, nie można się dziwić, że skarżyszczanie dopatrywali się analogii. Szczegolnie że mieli świeżo w pamięci wybuch w Czarnobylu.
„Jakbyśmy wjeżdżali do piekła”
Ogień zagrażał nie tylko budynkom chlorowni, ale też innym pomieszczeniom, składowisku odpadów, a także sąsiadującemu z Benzylem Zakładowi Części Hamulcowych. Pracowników sąsiedniego zakładu ewakuowano, a okoliczni mieszkańcy byli gotowi do natychmiastowej ewakuacji.
Akcją kierował plut. poż. Kazimierz Kumalski, dowódca sekcji zawodowej Straży Pożarnej w Skarżysku, który tak opisuje moment dotarcia na miejsce:
To było tak, jakbyśmy wjeżdżali do piekła. Przez chwilę pomyślałem, czy ludzie, a zwłaszcza ci najmłodsi, wytrzymają psychicznie. Słup ognia i dymu sięgał już wtedy przynajmniej dwustu metrów. Przeżegnałem się, wyszedłem z wozu i zacząłem rozglądać się za kimś, kto mógłby mi powiedzieć chociażby, gdzie znajdują się substancje wybuchowe i silnie trujące. Wiedziałem przecież, że tu jest chlor, którego dwa, trzy hausty powodują śmierć, że są tonu toluenu rozrywającego wszystko w promieniu pięćdziesięciu-sześćdziesięciu metrów, że jest diablenie żrący kwas solny. Nie widziałem jednak żadnego z pracowników.
Plan sytuacyjny akcji ratowniczej w zakładach Benzyl (źródło: Przegląd Pożarniczy)
Na miejsce przybyły posiłki ze Starachowic, Kielc, Szydłowca i Przysuchy. Według różnych źródeł, w akcji uczestniczyły 22–25 sekcji gaśniczych. Pożar ugaszono o 18.30, czyli po nieco ponad dwóch godzinach. Dogaszanie trwało kilka kolejnych dni.
Józef Szewczyk – człowiek, który uratował miasto
Dzień pożaru pamięta Ryszard Sowa, obecny Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa skarżyskiego starostwa, a wówczas pracujący w podobnym wydziale w Zakładach Metalowych Mesko. – Z informacji, jakie do mnie dotarły, szacowano, że w przypadku wybuchu pojemników z chlorem w pasie o długości ok. 18 kilometrów i szerokości ok. 3 kilometrów w kierunku Radomia zginęłoby wszelkie życie. To mogła być tragedia na miarę Bhopalu (indyjskie miasto, w którym wskutek katastrofy w zakładach chemicznych zginęły tysiące ludzi – przyp. red.) – wspomina.
Ryszard Sowa wspomina też opowiadania strażaków, którzy chronili miejsca składowania chloru. – Magazyn z chlorem był położony w najniższym punkcie. Strażacy usypywali wały z pasku, aby palące się substancje nie wpłynęły do tego budynku – dodaje.
Słup dymu nad Skarżyskiem. Widok z ulicy Sokolej (autor nieznany, www.skarzysko.org)
Tak relacjonuje decydujące chwile Przegląd Pożarniczy we wspomnieniowym artykule i zamieszcza wypowiedź Józefa Szewczyka, pracownika zakładu:
Mistrz zmianowy Józef Szewczyk zachował najwięcej zimnej krwi i wykazał zdecydowanie w działaniu. Najpierw zamknął dopływ chloru do procesu technologicznego i odłączył od instalacji dwie 500-kilogramowe beczki z chlorem.
Następnie, wspólnie z innymi członkami załogi, przeniósł w bezpieczne miejsce 20 beczek po 500 kg chloru znajdujących się w bezpośredniej strefie zagrożenia pożarem.
Cztery dni po pożarze te dramatyczne chwile tak relacjonował mediom przebywający w szpitalu Józef Szewczyk – człowiek, który uratował miasto od tragedii: „Patrzę i serce zamarło. Ogień… Płynie paląca się struga. Kto żyw uciekał z zakładu. W zasięgu ognia znalazł się chlor. Wiedziałem, że idzie o życie wielu ludzi w mieście. Raczej nie myślałem o swoim. Dwie sekcje straży przyjechały błyskawicznie, w cztery minuty. Jeden wóz bronił kotłowni z węglem, a z dowódcą drugiego ustaliłem, że da wodę na dach dozowni chloru i na beczki. Woda, którą straż dała na dach przydała się bardzo. Spływała na drogę i płynęła naprzeciw ogniowi, zatrzymała strugę. Zatrułem się. Mam trudności w oddychaniu.”
Sprzątanie pogorzeliska; fot. Aleksander Jałosiński, Przegląd Tygodniowy nr 22/1986
Sprawa wagi państwowej
Na miejscu pojawili się przedstawiciele komendanta głównego straży pożarnej, a także minister przemysłu chemicznego Edward Grzywa.
Pomocy lekarskiej tego i w następnych dniach udzielono 140 osobom, w tym hospitalizowano 62 strażaków. Jak mówi Jerzy Kurek, wówczas oficer prewencji skarżyskiej komendy rejonowej straży pożarnej, najbardziej narażeni byli ochotnicy. – Ochotnicy przyjeżdżali i zaraz odjeżdżali do szpitala. Nie mieli wyposażenia. Ogólnie, w tamtych czasach mieliśmy słabe przygotowanie sprzętowe. Jedynie samochody były dobre. Aparaty tlenowe były stare i słabe – tak opisuje tamte chwile.
Wpis do kroniki Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej
Uczestnikom akcji ratowniczej przyznano:
12 medali „Za ofiarność i odwagę”,
12 odznak „Za zasługi dla ochrony przeciwpożarowej”,
44 medale „Za zasługi dla pożarnictwa”.
Wśród odznaczonych, poza strażakami, byli pracownicy Benzylu, milicjanci oraz pracownicy służby zdrowia.
Wozy śmierdziały już do końca, a Benzyl się już nie podniósł
Jerzy Kurek wspomina specyficzny i gryzący zapach. Czuć go było w wielu częściach miasta, ale najbardziej dał się we znaki strażakom. – Wozy strażackie tak przesiąknęły tym smrodem, że czuć go było już zawsze, aż do momentu wycofania wozów z użytku i likwidacji – dodaje.
Straty oszacowano na 10 milionów złotych. Benzyl po pożarze już nie wznowił produkcji w takim wymiarze jak wcześniej i nie zajmowano się już produkcją tak niebezpiecznych substancji.
Przez lata pozostałości budynków i cały dobytek systematycznie niszczały stanowiąc ciągłe zagrożenie dla okolicy. Zbiorniki z resztkami chemikaliów były obiektem zakusów złomiarzy, co dodatkowo zwiększało zagrożenie.
Słup dymu nad Skarżyskiem. Na pierwszym planie wiadukt nad torami kolejowymi (autor nieznany, www.skarzysko.org)
Uciążliwy zapach nadal był jednak obecny w okolicy, a są wśród mieszkańców Kamiennej i tacy, którzy twierdzą, że i do dziś można wyczuć charakterystyczną „benzylowską” woń.
źródło: Slowo Ludu, nr 122/1986
Po wielu latach przystąpiono wreszcie do usuwania resztek fabryki. Dokonano wyburzeń pozostałych budynków, a w 2011 roku zakończono proces rekultywacji terenu. Wywieziono gruz, odpady oraz wybrano blisko 35 tysięcy metrów sześciennych skażonej ziemi. Prace te kosztowały kilkanaście milionów złotych.
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem w 2011 roku
1 z 6
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Biurowiec Benzylu tuż przed wyburzeniem (fot. Cama – rozbiórki i wyburzenia)
Tak wyglądało wyburzenie biurowca Benzylu w 2008 roku:
Źródła:
Echo Dnia
Słowo Ludu
Portal skarzysko.org
Kronika Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej
Płk. poż. mgr inż. Wacław Kasiński – Wygrali z ogniem w piekle, Przegląd Pożarniczy
Wikipedia
Redakcja ProSkarżysko dziękuje za pomoc i cenne informacje:
Ryszardowi Sowie, Naczelnikowi Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Skarżysku-Kamiennej
Jerzemu Kurkowi, byłemu pracownikowi straży pożarnej, w dniu pożaru oficerowi prewencji Komendy Rejonowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej
Michałowi Ślusarczykowi, byłemu Naczelnikowi Wydziału Operacyjno-Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej
„Kobiety o kobietach, czyli cała prawda o płci pięknej” to tytuł wydanej niedawno książki. Jej pomysłodawczyni i autorka Ilona Adamska oraz autorka jednego z felietonów Aneta Załęcka zaprosiły na wspólne spotkanie do Miejskiego Centrum Kultury.
Ilona Adamska – niedoszła koszykarka, a obecnie spełniona businesswoman i Aneta Załęcka – fryzjerka i stylistka, która przygodę ze swoim zawodem rozpoczęła w wieku czterech lat od ostrzyżenia lalek, zaprosiły na rozmowę o kobietach.
W kameralnym gronie obie panie mówiły o kobietach, więc też i o sobie. Anetę Załęcką większość uczestniczek spotkania doskonale zna. Prowadzi ona Atelier Fryzjerskie Anett w Skarżysku-Kamiennej.
Niedoszły Gortat w spódnicy
Ilona Adamska spotkanie rozpoczęła opowieści o sobie. Dziś jest właścicielką agencji ID Media wydającej m.in. pisma Law Business Quality czy Imperiom Kobiet. Wśród wielu jej inicjatyw są też książki i „Kobiety o kobietach…” jest najnowszą pozycją w jej dorobku.
Ilona Adamska
Zanim temat zszedł na sprawy damsko-damskie, Ilona Adamska opowiedziała swoją drogę do miejsca, w którym teraz się znajduje. Pochodzi z Sanoka, w wieku nastoletnim pasjonowała się koszykówką. – Chciałam być Gortatem w spódnicy. Chciałam pójść na AWF, ale rodzice nie podzielali moje pasji. Nieco na złość postanowiłam pójść na filozofię – wyznała.
Nieważne, skąd jesteśmy – ważne dokąd zmierzamy
Nie udało je się dostać na Uniwersytet jagielloński, ale udało się na Papieską Akademię Teologiczną. Już wkrótce miała pierwszy kontakt z kamerą, najpierw w roli osoby wypowiadającej się do niej, a potem już jako dziennikarka, która sama przed kamerę zapraszała. Dostała się na staż do TVN-u i rozpoczęła studia na kierunku dziennikarskim. Jak się okazało, jej przygoda z mediami trwa do dziś. – Uważam, że w życiu nie ma przypadków, więc to, że nie dostałam się na UJ a na PAT, nie mogło być przypadkiem – powiedziała.
Ilona Adamska już wkrótce założyła własną firmę i w roli businesswoman świetnie odnajduje się do dziś. Uczestnikom spotkania powiedziała o tym, co pomaga w osiągnięciu celu nie tylko w biznesie, ale też w życiu. Bycie sobą, wytrwałość w dążeniu do celu, a jednocześnie umiejętność przyznania się do porażki. – Ja z moich sukcesów cieszę się krótko i cieszę się przede wszystkim z rzeczy małych, z drobiazgów. Tak naprawdę rozwijają nas nie sukcesy, a porażki. Przyznanie się do porażki zamyka usta oponentom – przekonywała i jednocześnie zdradziła też, że wiele siły daje jej wiara w Boga.
Sukces to pomysł na życie
Aneta Załęcka opowiedziała o swojej codziennej pracy w atelier fryzjerskim, która jest jednocześnie jej pasją. – Na moich 30 metrach jest miejsce na współpracę, przyjaźń i miłość. Kocham swoją pracę, kocham robić metamorfozy, które są nie tylko metamorfozą na głowie, ale i w głowie – mówiła.
Aneta Załęcka
Temat sukcesu przewijał się też w rozmowie o samej książce. Jednym z motywów przewodnich felietonów jest sławetna kobieca „solidarność jajników”. Aneta Załęcka stanowczo stwierdziła, że takowa nie istnieje, a szczególnie gdy pojawia się sukces. Wówczas z solidarnością wygrywa często sukces. Autorka stwierdziła, że często nie potrafimy się cieszyć z sukcesów innych
Co na ten temat myślą kobiety (oraz dwaj mężczyźni) dowiemy się z książki, którą w tej chwili można kupić w sklepie internetowym magazynu Imperium Kobiet pod tym linkiem:
Jest w niej 96 felietonów autorstwa bardziej i mniej znanych kobiet, wśród których są tak znane panie jak Irena Eris, Katarzyna Miller, Joanna Brodzik, Katarzyna Pakosińska czy Katarzyna Bonda.
Są w niej też w niej dwa teksty spod pióra płci brzydszej, a swoje zdanie o relacjach kobieco-kobiecych przedstawili psychiatra, specjalista z zakresu seksuologii, Zbigniew Lew-Starowicz oraz trener osobisty i wykładowca Mateusz Grzesiak.
Ilona Adamska zapewniała, że z książki tak naprawdę bije pozytywna energia, a Aneta Załęcka przekonywała, że książkę można czytać jak się chce – od początku, od środka, a nawet od końca.
Zapraszamy do lektury!
Spotkanie z Iloną Adamską, autorką książki „Kobiety o kobietach, czyli cała prawda o płci piękn...
Trzecie wydarzenie z cyklu Projekt Wiara odbyło się w Skarżysku-Kamiennej. I tym razem uczestnicy mieli okazję nie tylko wspólnie się pomodlić, ale i posłuchać wyjątkowych świadectwa wiary.
Spotkanie w patio MCK rozpoczęło się od wykłady historyka Krzysztofa Zemeły, który przedstawił dzieje zakonu franciszkanów, potocznie zwanego przez skarżyszczan klasztorkiem.
Gośćmi Projektu Wiara 3 byli Krzysztof Sowiński, jeden z liderów wspólnoty „Głos Pana” ze Skierniewic, oraz ksiądz Daniel Glibowski, duszpasterz z Radomia, twórca bloga „Wypłyń na głębię” oraz grupy „Przyjaciele Bezdomnych”.
W programie Projektu Wiara zawsze jest koncert, a w tym roku na scenie pojawił się Jakub „Anatom” Nowak.
Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej przyłączyło się do ogólnopolskiej akcji Noc Muzeów i zaprosiło chętnych do odwiedzin w sobotni wieczór.
Odwiedzający tego wieczoru nie musieli płacić za wejście, a poza stałą ekspozycją czekały dodatkowe atrakcje.
Do Skarżyska przyjechali motocykliści ze stowarzyszenia motoryzacyjnego CK Riders Kielce, a ich jednoślady szczególnie interesowały najmłodszych.
Innym pojazdem wyjątkowo tego dnia wyeksponowanym był GAZ-67, czyli popularny gazik. Każdy chętny mógł sobie zrobić w nim pamiątkowe zdjęcie.
Kto w Noc Muzeów pojawił się na Rejowie, mógł przedpremierowo zapoznać się z nową wystawą planszową „II wojna światowa na Kielecczyźnie” pochodzącą z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Zwiedzanie umiliła w ten wieczór swoim pięknym głosem Patrycja Zarychta.
Jak obiecuje Grzegorz Bień, nowy dyrektor skarżyskiego muzeum, miłośnicy historii będą mieli w tym roku jeszcze niejedną okazję do obejrzenia ciekawych rzeczy. W tym roku Muzeum im. Orła Białego obchodzi 50-lecie istnienia i w lipcu zaprosi na Skarżyski Piknik Historyczny, a na jesieni na uroczystości jubileuszowe.
Jakie dotacje są dostępne dla przedsiębiorców w 2019 roku i jak je pozyskać – o tym mówili przedstawiciele sieci punktów informacyjnych Funduszy Europejskich, a szkolenie odbyło się w Centrum Obsługi Inwestora w Skarżysku-Kamiennej.
Uczestników przywitał Sławomir Ciaś, dyrektor Centrum Obsługi Inwestora, a prelegenci Ireneusz Sobala i Artur Kosmala z Departamentu Polityki Regionalnej świętokrzyskiego urzędu marszałkowskiego zapoznali uczestników z aktualną oferta dotacji, w tym w szczególności w ramach działania 2.5 Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa świętokrzyskiego.
Uczestnicy zapoznali się z ofertą oraz kryteriami, jakie trzeba spełnić, aby móc aplikować o środki.
Prelegenci omówili też różne możliwości wsparcia a ogólnokrajowych programów operacyjnych.
Przedsiębiorcy, którzy są zainteresowani ofertą Funduszy Europejskich mogą skorzystać z pomocy punktów informacyjnych. Skarżysko-Kamienna obsługiwane jest przez Główny Punkt Informacyjny Funduszy Europejskich w Kielcach, który znajduje się przy ul. Św. Leonarda 1.
Rok 2019 został ustanowiony przez Senat RP Rokiem Stanisława Moniuszki. W tym roku przypada 200. rocznica urodzin kompozytora i dyrygenta, który urodził się 5 maja 1819 roku. W całym kraju odbywa się wiele wydarzeń wpisujących się w obchody tej rocznicy.
Szkoła muzyczna z tej okazji zaprasza na Piknik Moniuszkowski, czyli wspólne spotkanie z różnymi atrakcjami, których motywem przewodnim będzie postać kompozytora. Związek będzie jeszcze jeden – wydarzenie odbędzie się właśnie w pobliżu ul. Moniuszki.
Piknik Moniuszkowski odbędzie się 25 maja 2019 roku w godz. 14.00–18.00 na placu szkolnym od strony ulicy Moniuszki. Wstęp jest wolny.
Piknik Moniuszkowski – program:
Przybliżenie sylwetki Stanisława Moniuszki – prelekcja Justyny Woś
Występ solistów i chóru PSM
Prezentacje muzyczne artystów z terenu powiatu skarżyskiego
Konkurs plastyczny
Konkurs wiedzy o życiu i twórczości Stanisława Moniuszki
oraz niespodzianki.
Na piknik zapraszają wspólnie Państwowa Szkoła Muzyczna w Skarżysku-Kamiennej oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Skarżyskiej Szkoły Muzycznej „proQltura”.
Zapraszamy!
Państwowa Szkoła Muzyczna w Skarżysku-Kamiennej zaprasza na Piknik Moniuszkowski.
Skarżysko-Kamienna i jego okolice, jak również cały region, przez wiele tysiącleci były ważnym ośrodkiem wyrobu i przerobu żelaza. O tym, co działo się na naszych ziemiach mówili uczestnicy konferencji „Inwestycje banku centralnego w zakłady Staropolskiego Okręgu Przemysłowego w 190. rocznicę powołania Banku Polskiego oraz 180. rocznicę uruchomienia Huty Rejów”.
Na konferencję zaprosili wspólnie muzeum im. Orła Białego oraz Narodowy Bank Polski, a była ona częścią projektu „ 180-lecie budowy Huty Rejów przez Bank Polski w 190. rocznicę jego powstania” realizowanego z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.
To właśnie Bank Polski, którego kontynuatorem jest obecny Narodowy Bank Polski, blisko dwieście lat temu zainwestował w budowę przemysłu metalurgicznego, dzięki czemu skarżyska Huta Rejów stała się znaczącym miejscem na mapie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego.
Gości przywitali m.in. nowy dyrektor muzeum Grzegorz Bień oraz dyrektor kieleckiego oddziału NBP Wojciech Górski.
Referenci, a byli wśród nich przedstawiciele wyższych uczelni oraz muzeów, podkreślali to, że obecność rudy żelaza przyciągała w okolice dzisiejszego Skarżyska o wiele wcześniej, bo już wiele tysięcy lat temu, a surowiec ten był wykorzystywany na różne sposoby.
Osadnicy pojawili się w naszym regionie już kilkadziesiąt la temu. Ważnym prehistorycznym miejscem na mapie było Rydno. Poza rudą żelaza osadników przyciągała obecność krzemienia, ważnego materiału użytkowego ówczesnych ludzi.
Skarżysko wraz z okolicami bardzo zyskało na znaczeniu w czasach rzymskich, kiedy to było największym w tej części Europu skupiskiem pieców do produkcji żelaza.
W średniowieczu na naszym terenie istniały kuźnice, a potem zaczęły pojawiać się wielkie piece. Cały region świętokrzyski był wówczas „fenomenem społeczno-kulturalnym”, jak określił go dr hab. Szymon Orzechowski, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Działało tu wówczas nawet do 600 tysięcy pieców dymarskich.
Skarżysko-Kamienna, w ocenie dra Jana Główki z Muzeum Historii Kielc, było sercem Staropolskiego Okręgu Przemysłowego.
Poprzemysłowe dziedzictwo, choć po części zachowane, często ulega systematycznemu zapomnieniu, a co za tym idzie, zniszczeniu. O potrzebie zachowania tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń mówił na zakończenie konferencji historyk i regionalista Paweł Kołodziejski.
Referentami konferencji byli:
Dr hab. Szymon Orzechowski prof. UJK Kielce: Starożytny przemysł żelazny w górnym dorzeczu Kamiennej
Prof. dr hab. Jerzy Szczepański (UJK): Inwestycje Banku Polskiego w przemyśle państwowym w latach 1828–42
Prof. dr hab. Zbigniew Wójcik (Instytut Historii Nauki PAN Warszawa): Specjaliści zatrudnieni przy budowie i obsłudze zakładów Banku Polskiego w dolinie Kamiennej
Prof. dr hab. Inż. Mirosław Karbowniczek, dr inż. Ireneusz Suliga (AGH Kraków): Technologia wielkopiecowa w zakładzie hutniczym z połowy XIX wieku
Dr Jan Główka (Muzeum Historii Kielc): Z dziejów i tradycji uprzemysłowienia w Zagłębiu Staropolskim w XIX stuleciu
Dr Andrzej Rembalski (Wszechnica Świętokrzyska Kielce): Zabytki przemysłowe w Dolinie Kamiennej z czasów Banku Polskiego. Znikające dziedzictwo
Paweł Kołodziejski (w zastępstwie mgr inż. Katarzyny Styk z AGH Kraków): Stare fabryki – nowe wyzwanie. Turystyczne wykorzystanie poprzemysłowego dziedzictwa kultury regionu świętokrzyskiego
Inwestycje banku centralnego w zakłady Staropolskiego Okręgu Przemysłowego w 190. rocznicę powo...