W kilku miejscach Skarżyska prowadzone są istotne inwestycje drogowe. Trwa przebudowa kilku ważnych ulic, budowane jest rondo na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Jana Pawła oraz, co najważniejsze, po kilku latach przerwy wznowiono prace na obwodnicy Skarżyska.
Niestety, nie tylko obwodnica Skarżyska powstanie z opóźnieniem. Oczywiście, w przypadku mniejszych ulic nie będzie to opóźnienie kilkuletnie, a znacznie krótsze. Niemniej, już wiadomo, że ekipy budowlane w większości wymienionych niżej ulic nie wyrobią się w czasie.
Choć drogowcy nie mają kompletu zezwoleń niezbędnych do realizacji inwestycji (wciąż czekają na zezwolenie na realizację inwestycji drogowej) to rozpoczęli prace w pasie drogowym. Obecnie trwa usuwanie roślinności, która zdążyła odrosnąć po wycince, której już dokonano kilka lat temu.
Jeśli budowa przebiegać będzie zgodnie z planem założonym przez drogowców, obwodnicą Skarżyska pojedziemy w 2020 roku.
Morsy z Madagaskaru, bo tak się nazywają, zainaugurowały dziś oficjalnie kolejny sezon kąpieli w lodowatej wodzie. Choć warunki były dalekie od ulubionych przez nich, to pierwsze oficjalne spotkanie należy uznać za jak najbardziej udane.
Na dzisiejszym spotkaniu grupę skarżyską wsparły morsy z Mostek, czyli Morsjanie. Oni oficjalną inaugurację na swoim akwenie mają już za sobą. Niedzielne morsowanie obserwowała też spora grupa sympatyków i przygodnych spacerowiczów.
Tak jak i w zeszłym sezonie, tak i w tym morsy spotykać się będą w niedzielne południe na Rejowie, a od czasu do czasu w okolicach młyna na rzece Kamiennej w Michałowie. Tradycją wśród skarżyskich morsów są też okazjonalne spotkania z okazji rozmaitych świąt. Najbliższe już w dniu Narodowego święta Niepodległości. – Na pewno spotkamy się też razem w Mikołajki, wigilię Bożego Narodzenia, w Sylwestra i jeszcze przy kilku innych okazjach, na przykład finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już teraz planujemy wyjazd na międzynarodowy zlot morsów w Mielnie – mówi Helena Furmańczuk, od której skarżyskie morsowanie się zaczęło.
Żelaznym punktem obowiązkowym każdego spotkania nad wodą jest też wspólne ognisko z poczęstunkiem. Morsy przynoszą prowiant własnej roboty. Po inauguracyjnym spotkaniu odbyła się prawdziwa uczta. Poza kiełbaskami z ogniska była też gorąca zupa, pieczony kurczak, ciasta i owoce.
Grupa skarżyskich morsów znacznie się rozrosła przez poprzedni sezon, a przed bieżącym też przybyło kilka osób i obecnie liczy około trzydzieści osób. Kolejni chętni są oczywiście mile widziani, wszak zimnej wody nie brakuje.
Nie każdy chce i lubi biegać czy grać w piłkę. Wiele kobiet, w różnym wieku, woli nieco bardziej „damskie” aktywności. Dzięki Celsium dziewczęta trenują w zespole cheerleaderek Angels, a nieco starsze panie ćwiczą fitness. A wszystkie pod okiem jednej prowadzącej – Edyty Pukowskiej.
Cheerleading to w Polsce dyscyplina całkiem nowa, ale w Skarżysku ma już bardzo długie tradycje. W skarżyskim Gimnazjum nr 1 funkcjonuje niemal od jego początków, czyli dobrych kilkanaście lat. Gdy powstał klub UKS Celsium, wziął cheerleaderki pod swoje skrzydła.
Taniec na sportowo
Edyta Pukowska mówi, że zawsze jest więcej chętnych dziewcząt niż miejsc, choć cheerleading nie jest łatwym zajęciem i na pewno nie tak lekkim, łatwym i przyjemnym, jak się wydaje. Zwłaszcza treningi. – Dziewczęta muszą mieć predyspozycje, być wysportowane i rozciągnięte. W trakcie zajęć mają i trening siłowy i taneczny – wyjaśnia Edyta Pukowska.
Cheerleaderki nie tylko występują podczas rozmaitych imprez, czy to szkolnych czy sportowych, ale biorą również udział w ogólnopolskich turniejach, gdzie rywalizują między sobą. Nasze dziewczęta są zawsze w czołówce w klasyfikacjach drużynowych, a jeszcze lepiej wypadają w duetach i solo. Tak było m.in. na Międzynarodowym Turnieju Tańca Cheermania w Zabrzu.
Obecnie w klubie są dwie sekcje, dla starszych – Angels – i dla młodszych dziewcząt – Mini Angels. Dominują w nich uczennice Zespołu Szkół Publicznych nr 1. Jak zdradzają, do klubu uczęszczają z różnych powodów. Jedne po prostu dla zabicia czasu, innym sprawia to ogromną przyjemność, a jeszcze inne robią to ze względu na ćwiczenia taneczne. Ponadto, jak każda aktywność fizyczna, ma pozytywny wpływ na zdrowie. A występy przed publicznością, jak dziewczyny same zdradzają, dodają im pewności siebie przydatnej na co dzień.
Cofnąć PESEL z CelsiumFit
Równie dużo zalet mają, jak przyznają uczestniczki, zajęcia fitness dla dorosłych, które również prowadzi Edyta Pukowska. Choć w nazwie zajęć jest słowo „senior” to sprawności fizycznej ich uczestniczkom mogłyby pozazdrościć nawet nastolatki.
Panie, które dwa razy w tygodniu pojawiają się na hali MCSiR na zajęciach CelsiumFit Senior 50+, również przychodzą tam z rozmaitych powodów: „cofnąć PESEL, poprawić kondycję, żeby nie mieć zadyszki przy wchodzeniu na czwarte piętro, dla zdrowia i ładnej figury i dla… supermiłej prowadzącej”.
Prowadząca, aplikuje im, jak sama mówi, szeroko pojęty fitness. – Są i ćwiczenia ogólnorozwojowe, jak rozciąganie i wzmacnianie mięśni, trochę pilates, aerobiku, ćwiczenia z przyrządami. Wszystko dostosowane do możliwości i kondycji. Śmiało można powiedzieć, że fitness pod szyldem Celsium się przyjął – wyjaśnia Edyta Pukowska.
A że miejsca w sali nie brakuje, zapraszamy wszystkie chętne panie do dołączenia. Zajęcia odbywają się we wtorki o 12.00 i środy o 16.30.
Zgodnie z obietnicą dziś druga część sesji fotograficznej, którą nazwałam „Kobiety jak te kwiaty”. Zdjęcia z części drugiej były wykonywane w Miejskim Centrum Kultury.
„Kobiety jak te kwiaty” – tak śpiewa Zbigniew Zamachowski. Tego dnia kwiatów nie brakło. Znów miałyśmy ze sobą kapelusze wykonane przez Danutę Borowiec oraz przebogatą garderobę.
W dniu sesji pogoda nam niezbyt sprzyjała, ale przed moim atelier udało się zrobić wiele cudnych zdjęć. Potem udałyśmy się do MCK, gdzie deszcz już nie mógł nam przeszkodzić.
Małgorzata Włoch
Na początku byłam strasznie na nie. Aneta mnie namawiała, wręcz prosiła. A okazało się to niesamowite. Kosmos po prostu. Coś nie do opisania, świetna zabawa i power. Jakbym się przeniosła w inny świat. Jeden z bardziej rewelacyjnych i ekstra dni od wielu lat. Nigdy wcześniej w życiu nie czułam się tak piękna i wolna. Do tej pory mnie to trzyma. Od tego dnia wstaję na powerze.
Na co dzień w ogóle nie chodzę w sukienkach, a tam poczułam się jak w filmie. Ten jeden dzień pozwolił mi się otworzyć. Nie sądziłam, ze mam w sobie tyle energii i kobiecości. Zrobiłam coś dla siebie Inaczej o sobie myślę. Ciężko jest uwierzyć, ze to może wpłynąć na spojrzenie na siebie. To najlepszy Prozac, jaki może być. W wieku 40 lat po raz pierwszy miałam na ustach czerwoną pomadkę i czerwony lakier na paznokciach. Przez tyle lat nie czułam tego. Teraz wiem, że wszystko jest dla mnie. Teraz widzę w lustrze fajną babkę. Polecam każdej kobiecie. W każdym wieku jest pora aby zrobić coś dla siebie.
Zaplecze sali widowiskowej naszego MCK jest cudne. Urzeka kolorami, fakturą ścian, rekwizytami. Maria Borowska, Katarzyna Winiarska, Małgorzata Włoch, Ilona Borowiec z córką Marysią, moja asystentka Angelika Rutkowska i ja – wszystkie poczułyśmy się naprawdę jak byśmy za chwilkę miały wyjść na scenę.
Katarzyna Winiarska
Jestem zachwycona. Dziękuję Anecie Załęckiej, że mnie zaprosiła. Zdecydowanie na plus, mega przeżycie. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, bo nie lubię swoich zdjęć. Nie przyszłoby mi do głowy, że się sama sobie spodobam na zdjęciach. Sesja dała mi energię. Odkryłam, ile jest kobiety we mnie. Na co dzień jest się normalnym, a tego dnia byłam delikatną i kruchą osobą. Ja mam styl sportowy, a tu poczułam się jak księżniczka. Polecam kobietom coś takiego. Aneta Załęcka jest super kobietą i cieszę się, że po prostu jest.
Choć cudowne modelki miały opory przed pozowaniem, Jerzy Polański zadbał o to, aby były rozluźnione, pewne siebie i uśmiechnięte. To był wspaniały czas, za który dziękuję wszystkim. Dziękuję również za miłe słowa.
Jerzy Polański
Sprawić, żeby ktoś poczuł się dobrze, żeby kobieta poczuła się prawdziwą kobietą, to najfajniejsza rzecz. Na początku każda z pań była zamknięta we własnej skorupie, ale finalnie zdjęcia wyszły cholernie kobiece. W MCK jest fajna sceneria i światło. No i fajne kobiety, to jest najważniejsze.
Zespół Szkół Ekonomicznych czyli popularny Ekonomik obchodzi w tym roku 90-lecie istnienia. Przy okazji jubileuszu w szkole odbył się też zjazd absolwentów.
Zespół Szkół Ekonomicznych należy do jednej z najstarszych szkół w mieście. W tym roku mija 90 lat od momentu rozpoczęcia kształcenia ekonomicznego w Skarżysku. Choć jak większość szkół średnich w naszym mieście, nie od początku szkoła nosiła swoją obecną nazwę, to rok 1927 uważany jest za datę rozpoczęcia jej działalności. Początek obecnie szkole dała 3-klasowa szkoła handlowa, której inicjatorem był Andrzej Bałtruszajtis.
Jubileusz 90-lecia połączony był z VI Zjazdem Absolwentów ZSE. Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się mszą świętą. Obowiązkowym punktem była też oczywiście uroczysta gala, która odbyła się w Miejskim Centrum Kultury.
Zebranych powitała dyrektor szkoły Jolanta Nowicka, która przybliżyła historię oraz wymieniła osiągnięcia, jakimi szkoła szczyci się obecnie. A według rankingu miesięcznika Perspektywy, jest to najlepsza szkoła techniczna w powiecie.
Uroczystość w MCK była okazją do wręczenia nagród i podziękowań zasłużonym obecnym i byłym członkom kadry pedagogicznej szkoły.
Szkole, jej dyrekcji, nauczycielom i uczniom życzenia kolejnych pełnych sukcesów lat działalności życzyli m.in. posłanka Marzena Okła-Drewnowicz, wicewojewoda Andrzej Bętkowski, wicemarszałek województwa Jan Maćkowiak, starosta Jerzy Żmijewski wraz z zarządem powiatu oraz dyrektorzy innych skarżyskich placówek oświatowych.
Poza licznymi upominkami od gości, Ekonomik otrzyma wkrótce jeszcze jeden wartościowy prezent – w przyszłym roku przy szkole pojawi się boisko z prawdziwego zdarzenia.
Na zakończenie gali popis umiejętności wokalnych i aktorskich dali uczniowie szkoły, którzy zaprezentowali program artystyczny. Zebrani mogli usłyszeć w ich wykonaniu wiele przebojów, które na pewno wywołały niejedną łzę wzruszenia.
Po gali uczniowie i absolwenci udali się do szkoły na spotkania klasowe. Poza poczęstunkiem czekało na nich wiele archiwalnych zdjęć, kroniki oraz, przede wszystkim, wspomnienia.
Choć nie było łatwo, to cieszę się, że udało się nam nakłonić do pozowania kobiety w różnym wieku o różnym typie urody. Tego dnia były z nami Maria Borowska, Katarzyna Winiarska, Małgorzata Włoch, Ilona Borowiec z córką Marysią i moja asystentka Angelika Rutkowska.
Chciałam, aby każda z modelek poczuła się jak gwiazda. Żeby wszystkie przeszły metamorfozę. Stroje przygotowaliśmy we własnym zakresie. Przepiękne kwieciste kapelusze przyszykowała dla nas Danuta Borowiec. Potrzebowałyśmy jedynie czerwonego dywanu. Uratowała nas Patrycja Stępień (wielkie dzięki!!!).
Maria Borowska
Do dziś się uśmiecham na myśl o sesji zdjęciowej u Anety. Sama podziwiam jej zdjęcia, ale zastanawiałam się długo. Myślałam sobie, że to już nie te lata, że nie wypada. Mój syn Tomasz pomógł mi się przekonać. Mówił, że to będzie pamiątka. Ostateczna decyzję podjęłam, gdy usłyszałam piosenkę „Być kobietą” w wykonaniu Alicji Majewskiej.
Na początku myślałam, ze to będzie tylko portrecik, a okazało się to niezapomnianą przygodą. To była super zabawa, na luzie, wspaniali ludzie i atmosfera. Absolutnie nie żałuję tego dnia. Cieszę się, że dałam się namówić. Zwracam się do wszystkich pań, żeby się nie bały. Kobiety powinny się otworzyć, być pewne siebie i myśleć pozytywnie. A Aneta Załęcka jest wspaniałą kobietą.
Przez całą sesję w głowie brzmiała mi piosenka Zbigniewa Zamachowskiego „Kobiety jak te kwiaty”. Chcieliśmy pokazać, że kobiety są właśnie jak kwiaty, piękne i subtelne. Każda z kobiet była tego dnia wyjątkowa.
W niedzielę pogoda nam nie sprzyjała. Deszcz to padał, to przestawał, ale udało się zrobić wiele szybkich i pięknych zdjęć. Mimo przeciwności wyszło wspaniale. Każda modelka była jak dama. Było iście filmowo.
Ilona Borowiec
Bardzo mi się podobało, choć nie do końca byłam na początku przekonana. Nie myślałem, że tak fajnie to wypadnie. Okazało się super, jestem mega zadowolona. Bardzo dobrze czułam się w towarzystwie pań. Wielkie uznania dla Anety, która robi to z serca i czuje to, dla fotografa i… dla mojej córki Marysi. Jak się okazało, dobrze się czuje przed obiektywem, chciała być cały czas fotografowana. Generalnie, jestem ze wszystkim na tak. Powinno być więcej takich sesji, bo świetnie wpływają na nastrój.
Choć dziewczyny początkowo z dystansem podchodziły do sesji, to potem były zachwycone. Nie poznawały siebie na zdjęciach. A piękno i kobiecość nie są kwestią wieku. Kobiecość można obudzić w każdej kobiecie. Kobiety mają zbyt wiele zarzutów wobec siebie. Niepotrzebnie…
Angelika Rutkowska
Gdy zobaczyłam się na zdjęciach, nie mogłam uwierzyć, że to ja. Taka sesja to element przełamania się. A pozytywne emocje wpływają też na moją pracę w Atelier Anett. Teraz to dopiero chce się pracować.
Drugą część sesji, która odbyła się w Miejskim Centrum Kultury, i wrażenia pozostałych cudownych modelek w następnym wpisie, już w najbliższą niedzielę…
II Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza zaprasza na happening historyczny z okazji obchodów Narodowego Święta Niepodległości, prosząc jednocześnie mieszkańców o udostępnienie pamiątek związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.
Uczniowie szkoły chcą tym happeningiem przybliżyć znaczenie patriotyzmu i pokazać, że tradycję można szanować zawsze i cieszyć się z niepodległości. Hasłem przewodnim wydarzenia będą słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego:
Niepodległość nie jest Polakom dana raz na zawsze…
upamiętnienie 99. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę;
wystawa pamiątek historycznych przypominających o walce za wolną ojczyznę;
wysłuchanie współczesnych pieśni upamiętniających działania niepodległościowe;
pokazy grupy rekonstrukcyjnej;
konkurs historyczno-artystyczny pt. „Polaków drogi do niepodległości… Patriotyzm widziany naszymi oczami”.
Happening jest otwarty dla wszystkich gości, nie tylko uczniów szkoły. Odbędzie się on 10 listopada 2017 r. o godz. 9.00 w siedzibie szkoły przy ul. Piłsudskiego 50. Wstęp jest wolny.
Aby móc jak najlepiej przedstawić przebieg odzyskiwania przez Polskę niepodległości, szkoła zwraca się z uprzejmą prośbą do mieszkańców miasta i okolic, w szczególności do pasjonatów historii, o udostępnienie pamiątek i przedmiotów będących świadectwem zaangażowania w walkę o wolną Polskę.
Osoby, które mogłyby pomóc, proszone są o kontakt telefoniczny i ustalenie szczegółów. Telefonem kontaktowym organizatorów jest numer sekretariatu szkoły 41 252 50 73.
1 listopada, jak zawsze tłumnie, odwiedzaliśmy groby naszych najbliższych. Ten dzień to okazja do wspominania tych, którzy już odeszli, ale również do wsparcia szczytnych idei.
Na cmentarzu na Zachodnim jak co roku pojawili się Rycerze Kolumba oraz ich przyjaciele, aby zbierać pieniądze na renowację starych i zniszczonych nagrobków. Jak informuje Krzysztof Randla, jeden z Rycerzy, od 2008 roku, bo wtedy zaczęto kwestować, odnowiono 16 nagrobków. – Renowacja jednego grobowca kosztuje ok. 3–4 tysiące. Czasem udaje się odnowić jeden, czasem dwa, jednego roku – informuje.
Do renowacji wybierane są grobowce z cmentarza na Zachodnim, z których wiele ma sto lat i więcej. Z pieniędzy zebranych podczas kwest ufundowano również Grób Dziecka Nienarodzonego znajdujący się na cmentarzu na Łyżwach.
Kto przybył na cmentarz, a nie miał ze sobą zniczy, mógł kupić je od harcerzy ZHR ze Skarżyskiego Hufca Harcerskiego „Gniazdo”. Jak poinformował drużynowy Marcel Podniesiński, pieniądze zostaną przeznaczone na sfinansowanie harcerskich obozów. – Szczególnie wspieramy tych z nas, których nie byłoby stać na to, aby samodzielnie sobie sfinansować wyjazd. Część pieniędzy przeznaczymy na zakup wyposażenia – mówi.
Wśród sekcji Uczniowskiego Klubu Sportowego Celsium są piłkarska i biegowa. Młodzi sportowcy obu z nich osiągają świetne wyniki.
Piłka nożna i bieganie to sporty o wieloletnich tradycjach w naszym mieście, które uprawia wiele osób. Nie dziwi zatem to, że oba znajdują się wśród sekcji Uczniowskiego Klubu Sportowego Celsium.
Być jak Messi i Ronaldo
Od tego sezonu w klubie są już dwa roczniki piłkarzy. Do rocznika 2004, który trenuje i gra od czterech lat, dołączyli w tym roku chłopcy urodzeni w roku 2007 i młodsi.
Starsi chłopcy w tym roku występują w Świętokrzyskiej Lidze Trampkarzy Młodszych. W fazie grupowej zajęli drugie miejsce, tuż za Koroną Kielce, i z pewnością znów będą walczyć o najlepsze miejsca w województwie. W poprzednim sezonie zajęli trzecią pozycję. Z kolei w halowym turnieju Celsium Cup, którego byli gospodarzami, zajęli drugie miejsce.
Trenerem starszej sekcji piłki nożnej jest Dariusz Kasprzyk. Kilku z jego podopiecznych, Maciej Lipieniecki, Igor Duda i Wiktor Miernik, dostało powołanie do kadry wojewódzkiej w poprzednim sezonie.
Piotr Jastrząb
Jednym z zawodników zespołu jest Piotr Jastrząb, który kontynuuje rodzinne tradycje piłkarskie. Jego tata, Marcin, był przez lata kapitanem i podporą Granatu. – W klubie gram trzy lata. Moim marzeniem jest, żeby się wybić i zagrać w reprezentacji, żeby koledzy się wybili. Jesteśmy zgraną paczką. Dobrze nam się trenuje. Pan Darek dobrze przygotowuje i motywuje, mówi co robimy źle. Przekonuje nas, że mamy wierzyć we własne możliwości i nie bać się przeciwnika – mówi Piotr.
Treningom i meczom przyglądają się rodzice i wspólnie z synami przeżywają ich sukcesy i porażki. – Jesteśmy wdzięczni Celsium, że chłopcy, którzy skończyli Piłkarską Akademię Skarżyska mają gdzie grać. Trener Kasprzyk ma serce dla chłopaków, robi to z pasją. My to szanujemy i doceniamy. Choć trener stawia na rozwój, a nie wynik, to jesteśmy w pierwszej trójce województwa – mówi Dariusz Kotte, ojciec Kordiana.
Dariusz Duda, którego syn Igor jest bramkarzem, cieszy się, że chłopcy przede wszystkim nie siedzą, jak mówi, na krawężniku, a dobrze się bawią i wychowują. Jedyne, o czym jeszcze marzą rodzice, to lepsza baza sportowa w mieście, i do gry i do treningów.
Od tego roku w klubie jest druga sekcja. Grają w niej chłopcy z rocznika 2007 i młodsi. Pod okiem trenera Sławomira Jedynaka dopiero uczą się piłkarskiego fachu. Ich idolami są m.in. Torres, Neymar czy Wojciech Szczęsny, a marzy im się gra w takich potęgach jak Real, Barcelona czy Chelsea. Trener mówi, że chłopcy są obiecujący, więc niewykluczone, że marzenia te się spełnią.
Podtrzymywać chlubne tradycje biegowe w Skarżysku
W rok po sekcji piłkarskiej utworzono sekcję biegaczy. Kilkunastoosobowa grupa dziewcząt i chłopców trenuje pod okiem Rafała Czarneckiego. I oni również walczą o czołowe lokaty wszędzie tam, gdzie startują.
W ten sposób podtrzymują bogate i obfitujące w sukcesy tradycje biegów w naszym mieście. Wystarczy powiedzieć, że biegacze z naszego miasta startowali na igrzyskach olimpijskich. Wierzymy, że i spośród młodych dzisiejszych biegaczy wyłonią się talenty na podobnym poziomie.
Tak jak i w przypadku każdej sekcji klubu, tak i w tej zasadniczym celem jest jednak to, aby dzieci aktywnie spędzały czas. – Nasz główny cel to ruszyć dzieci od komputera, ale one i tak wszędzie, gdzie nie pojadą to wygrywają. Czasem się wygłupiają, ale ostro trenują i osiągają najlepsze miejsca w województwie – mówi Rafał Czarnecki.
Amelia Suwara
Jedną z biegaczek jest Amelia Suwara, która w niedawnym Memoriale Krzysztofa Wolińskiego wygrała swój bieg. Jak zdradza, jej przygoda z klubem UKS Celsium również zaczęła się od zwycięstwa. – Dwa lata temu wzięłam udział w zawodach Biegaj z Celsium i wygrałam. Od tej pory trenuję. Bieganie daje kondycję, lepsze samopoczucie i figurę, a dobre miejsca satysfakcję i dumę. Trener jest fajny i wyluzowany. Czy będę biegać w przyszłości, jeszcze nie wiem. Tak daleko w przyszłość nie… wybiegam – mówi Amelia.
W sekcji biegów rodzice są jeszcze bardziej aktywni, bo sami też biegają. Na treningach biegają ramię w ramię ze swoimi pociechami, a na zawodach startują w kategoriach open, jeśli takowe są.
Z niezwykle utalentowaną Kasią Brzózką biega tata Jarosław, ale to córka poszła w jego ślady, a nie odwrotnie. – Ja biegam od 2011 roku z Rafałem Czarneckim, a córka zaczęła 5 lat temu. Teraz na krótszych dystansach już nawet z nią rywalizuję bo nie mam szans – wyjaśnia.
Rodzina państwa Niziołków na treningi przyjeżdża z Szydłowca. Córka Ola trenuje w klubie, a rodzice, Agnieszka i Zenon, nie przyglądają się wcale córce z trybun stadionu Ruchu, gdzie odbywają się treningi, lecz sami biegają po bieżni. – Ola ma to po mężu, który kiedyś biegał, a dziś dzięki córce na nowo odkrył swoją pasję. Chętnie przejeżdżamy do Skarżyska. Grupa fajna, trener fajny. Czasem jest śmiesznie i zabawnie, a czasem dzieci płaczą. Są emocje, ale jest zdrowa rywalizacja – wyjaśnia Agnieszka Niziołek.
Biegacze trenowali również w wakacje, aby osiągać jak najlepsze wyniki w tym sezonie. Początek był bardzo udany, ponieważ zajmowali świetne miejsca w IX Memoriale Krzysztofa Wolińskiego.
Warto zaznaczyć, że wśród załogi samego Celsium także znajduje się wielu miłośników biegania, na czele z prezesem firmy Grzegorzem Relugą.
Wygląda na to, że sporo dzieci ze skarżyskich przedszkoli dostanie na Mikołaja pluszowe zabawki. Od nas zależy, ile będzie zabawek i obdarowanych nimi maluchów.
Radni Marek Gąska i Adam Ciok wpadli na pomysł zbierania naklejek ze Świeżakami od osób, które ich nie potrzebują, aby je później wymienić na pluszaki i podarować dzieciom.
Nie spodziewali się, że akcja przybierze nieco inny obrót. – Na początku zaczęliśmy zbierać naklejki, ale darczyńcy zaczęli nam przynosić również pluszaki, w tym także Świeżaki – mówi Adam Ciok o dodaje, że dostają je nie tylko od mieszkańców Skarżyska, ale też okolicznych miejscowości.
Efekt zbiórki jest taki, że radni mają już 360 naklejek i 250 rozmaitych pluszaków. Na początku planowali zabawki dać dzieciom z Przedszkola nr 1 i przedszkola w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 2. Jeśli zabawek będzie przybywać w takim tempie, obdarowane zostaną też inne przedszkola.
Radni po cichu liczą, ze uda się dobić do okrągłego tysiąca i sprawić radość wielu najmłodszym mieszkańcom miasta.
Jeśli ktoś z naszych szanownych Czytelników chciałby dołączyć do akcji i podarować pluszaki, zapraszamy do bezpośredniego kontaktu z radnym Adamem Ciokiem przez Facebooka lub telefonicznie (504948010).