Zanim jak co tydzień w niedzielne południe skarżyskie Morsy z Madagaskaru wskoczyły do zalewu, zebrały kilkanaście worków śmieci.
To, że teren nad zalewem jest zaśmiecony, nie jest tajemnicą. Niższy niż zazwyczaj poziom wody „odkrył” śmieci jeszcze więcej. Butelki plastikowe, butelki szklane (w tym wiele potłuczonych), puszki – to te najczęściej spotykane. Jedne stare, inne całkiem świeże. Śmieci są zarówno na brzegu, jak i w wodzie.
Skarżyskie morsy postanowiły zatem nieco uprzątnąć plażę od strony torów oraz okoliczny las. – Korzystamy z uroków Rejowa regularnie i przyjemnie jest, jak jest czysto. Chcieliśmy coś zrobić jako grupa. Może inni pójdą naszym śladem, na przykład wędkarze? – mówi pomysłodawca akcji Sylwester Świtek.
Rezultatem „zbiorów” było kilkanaście dużych worków wypełnionych tym, co zastawili po sobie ci, którym najwidoczniej nie przeszkadza życie wśród śmieci.
Niedzielna akcja Morsów z Madagaskaru to jednak kropla wody w morzu potrzeb. Otoczenie zalewu jest bardzo zaśmiecone, a betonowe ruiny budynków i innych konstrukcji stanowią dodatkowe składowiska śmieci.