Morsowanie staje się coraz popularniejsze wśród Polaków, więc nie może być inaczej i efekty tego widać również na zalewie Rejów w Skarżysku-Kamiennej. Obok siebie morsują starzy wyjadacze i debiutanci.
Frekwencja na zalewie Rejów w niedzielne południe rośnie z tygodnia na tydzień. Sprzyja temu świetna pogoda – mróz, śnieg, pokryta lodem tafla zalewu z przeręblem to to, co morsy lubią najbardziej.
Najdłuższy staż na Rejowie mają Morsy z MadagaSkaru, czyli grupa, która morsuje już od ładnych kilku lat. Ich grupa również rośnie z roku na rok, ale obok morsuje teraz wiele innych osób.
W tym roku spotkać można mnóstwo osób zażywających zimnych kąpieli indywidualnie, ale najczęściej to grupy znajomych czy przedstawicieli różnych instytucji. Regularnie morsują członkowie sekcji Aikido z Kombinatu Formy. Pojawiła się też ekipa Akademii Holistycznej.
Na Rejowie pojawia się też wielu nowych morsów. W tę niedzielę debiutował Michał Błaszczyk.
– Generalnie wolę posiedzieć przed kominkiem niż w zimnej wodzie, ale jest świetnie. Dziś pierwszy raz i lecimy dalej z tym koksem – mówi.
Swój drugi raz miała znana w powiecie samorządowiec, obecnie sołtys Wołowa, Monika Sokołowska. W minioną niedzielę weszła do lodowatego Rejowa po raz drugi w życiu. – Największa w tym zasługa mojej siostry Niny, która morsuje. Kilka tygodni temu przywiozłam ją nad zalew. Tak mnie namawiała, aż namówiła. Powiedziałam sobie, że może to rzeczywiście czas zrobić coś dla siebie i do tego coś ekstremalnego. Skłamałabym, że się nie bałam przed pierwszym razem, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny. Do dziś nie mogą uwierzyć, że to zrobiłam. Czuję się z dumna z siebie – mówi Monika Sokołowska.
Najmłodszym morsem tym razem był 9-letni Olaf. Do wody wszedł po raz trzeci w życiu.
– Naoglądałem się morsów w internecie i też postanowiłem spróbować. Jest przyjemnie. Teraz namawiam rodziców. Jeszcze się nie udało, ale się uda! – mówi.
Więcej zdjęć na portalu Echa Dnia: https://bit.ly/2LWFh1K