Drobne prace budowlane i remontowe na skarżyskich ulicach już się rozpoczęły, a wkrótce rozpocznie się też kilka istotnych inwestycji drogowych na terenie miasta. Być może jeszcze w tym roku ruszy budowa obwodnicy.
Od niedawna kierowcy mają do dyspozycji nowy odcinek drogi ekspresowej S7 od granicy Skarżyska do Radomia. W rezultacie odcinek starej siódemki przebiegający przez nasze miasto jest jednym z niewielu już „wąskich gardeł” na trasie Warszawa–Kraków.
Street Food Festival to impreza, na której wszystko kręci się wokół jedzenia, ale hamburgery, frytki czy lody to nie jedyne atrakcje. Będzie też można obejrzeć film, posłuchać muzyki, a nawet oddać krew.
Druga edycja imprezy zbliża się wielki mi krokami – odbędzie się on od 1 do 3 września. W zeszłym roku Street Food Festival Skarżysko cieszył się dużym powodzeniem. Zadowoleni byli i mieszkańcy i właściciele food trucków. Teraz czeka nas powtórka.
Na konferencji prasowej na imprezę zapraszali organizatorzy, uczestnicy, dyrektor MCK Katarzyna Michnowska-Małek oraz prezydent Konrad Krönig, który objął Street Food Festival Skarzysko patronatem.
Coś dla ciała
Przez trzy dni na Placu Staffa stacjonować będzie kilkanaście aut, a w każdym z nich będzie można spróbować różnych przysmaków. Jak zapewnia Michał Skoczek z firmy Street Food Polska, która jest organizatorem imprezy, jedzenie będzie różnorodne i trafi w każde gusta. – Mam nadzieję, że znajdzie się wiele osób, które kalorii nie liczą, a pozostali zawieszą dietę na trzy dni. Będzie można spróbować jedzenia z różnych stron świata. Będą langosze, nawet lepsze niż na Węgrzech, będzie kuchnia meksykańska dla tych, co lubią na ostro, będą też tradycyjne niemieckie wursty. Nie zabraknie oczywiście polskiego jedzenia. Coś na słodko też się znajdzie – zachęca Michał Skoczek.
Coś dla ducha
Ostatni dzień festiwalu będzie upływał pod znakiem sztuki, a zadba o to Studium Instrumentów Etnicznych na czele z Piotrem Stefańskim. Wszystko zacznie się od Kręgu Bębnów. – Zapraszamy skarżyskich bębniarzy, a nawet tych, którzy na bębnach nie grają. Po krótkim kursie będą mogli się przyłączyć – zaprasza muzyk.
Tego dnia wystąpi znany już w Skarżysku i nie tylko zespół Małe SIE, odbędzie się performance Greeny Creepy Train, a wystawę swoich dzieł pokaże Marek „Szaman” Szymaszek. Wieczór zakończy się wspomnieniem o nieżyjącym już skarżyskim malarzu Marku Łyczku.
Coś dla innych
Drugiego dnia festiwalu, 2 września, odbędzie się szósta edycja akcji Motoserce organizowanej przez motocyklistów z klubu Road Runners MC. Sylwester Woźniak i Zbigniew Sołtysik, członkowie klubu, zapowiedzieli, że autobus, w którym będzie można oddać krew będzie stacjonował od godz. 10.00.
Zbiórce krwi towarzyszyły będą atrakcje związane z motoryzacją. Odbędzie się pokaz stuntu motocyklowego, pokaz ratownictwa medycznego, a motocykliści wezmą udział w paradzie po mieście.
Tego samego dnia będzie można również zostać potencjalnym dawcą szpiku kostnego. Rejestrację przeprowadzi fundacja DKMS Polska. Tego dnia, w przeciwieństwie do akcji zbiórki krwi, szpik nie będzie pobierany, a jedynie odbędzie się rejestracja. Będzie można jej dokonać pomiędzy 12.00 a 20.00. Trzeba jedynie zabrać ze sobą dowód tożsamości z numerem PESEL. Rejestracja polega na wykonaniu wymazu z ust oraz wypełnieniu formularza.
Katarzyna Michnowska-Małek, MCKPiotr Stefański, Studium Instrumentów EtnicznychZbigniew Sołtysik (z lewej) i Sylwester Woźniak, Road Runners MCMichał Skoczek, Street Food PolskaMotoserce 2017Fundacja DKMS zaprasza na rejestrację dawców szpiku kostnego
Ponad setka maszyn pojawiła się na parkingu największego skarżyskiego centrum handlowego. W przeważającej części japońskie maszyny przyciągały wzrok klientów sklepów.
Po krótkim postoju, motocykliści udali się na Święty Krzyż, a stamtąd nad zalew w Bliżynie, gdzie zaplanowali ognisko.
Choć każda z maszyn, jaka brała udział w zlocie była imponująca, najwięcej uwagi skupiał na sobie trójkołowiec na buskich blachach. Jego właścicielem, a jednocześnie projektantem i konstruktorem, jest Jarosław Marek z Buska-Zdroju.
Jarosław Marek
Budowa trójkołowca, zwanego potocznie trajką, rozpoczęła się 5 lat temu i trwa tak naprawdę cały czas. – Początek to kilka miesięcy pracy od rana do nocy, a od tego czasu cały czas się coś zmienia i przerabia. Chwile zwątpienia w sens tej roboty też się pojawiały – mówi Jarosław Marek.
Efektem jest maszyna, którą mogą podróżować i czuć wiatr we włosach trzy osoby. Jak mówi właściciel najfajniej się nim „leci” przy prędkości 120 km/h. Pojazd wzbudza zainteresowanie, gdziekolwiek się pojawi. Z podziwem patrzą na niego i na właściciela zarówno dzieci jak i dorośli.
Trójkołowiec Jarosława Marka to:
Silnik od Subaru Imprezy
Zawieszenie od Volkswagena Garbusa
Tylne 18-calowe koła od bliżej nieznanego amerykańskiego auta (może Camaro, może Corvette?)
Przystanek Woodstock odbył się w tym roku po raz 23. W Kostrzynie nad Odrą pojawiło się wiele polskich i zagranicznych zespołów. Wśród nich byli przedstawiciele Skarżyska: wokalistka Patrycja Zarychta i zespół Nocny Kochanek.
Nasi artyści wystąpili wśród takich sław jak New Model Army, House of Pain, Archive czy Hey. A publiczność liczyła setki tysięcy osób.
Nocny Kochanek wystąpił jako pierwszy ostatniego dnia festiwalu, na dużej scenie. Zespół, w którego składzie dominują skarżyszczanie, wygrał eliminacje dla młodych kapel do tegorocznej edycji Woodstocku.
Zespół Nocny Kochanek to, jak mówią sami muzycy, alter ego ich drugiego, a w zasadzie pierwszego zespołu, czyli Night Mistress. Kariera Nocnego Kochanka zaczęła się od nagrania utworu „Minerał Fiutta” na potrzeby filmu animowanego „Kapitan Bomba – Zemsta Faraona”. Jak się okazało, fanom ten kawałek spodobał się do tego stopnia, że Nocny Kochanek nie mógł pozostać projektem jednorazowym. Mało tego, zespół ma już na koncie dwie płyty.
fot. Stanisław Wadas/fanpage zespołu Nocny Kochanek
Tak wokalista opsała wrażenia z występu na Woodstocku:
Publika na Woodstocku była wyjątkowa, bo po raz pierwszy poczułam niesamowitą wolność bijącą od nich i tak piękne, ciepłe przyjęcie. Byli głodni wrażeń i to się czuło. Wchodząc na scenę, czułam energię bijącą od moich współtowarzyszy na scenie, jak i od publiki. Wchodziłam tam ze łzami w oczach… Ale kiedy ten tłum pod sceną zaczął krzyczeć moje imię, to był moment, w którym myślałam, że nie uda mi się powstrzymać tych łez… Uczucie nie do opisania i mimo, że Woodstock już się skończył, ja ciągle tam jeszcze jestem i nie do końca opadły u mnie emocje. Wspaniale było móc dzielić to uczucie z nimi. Ja na scenie lewitowałam, co nie zawsze mi się zdarza, poczułam jakbym znalazła się w jakimś innym wymiarze i nie chciałam już wracać. To bardzo metafizyczne przeżycie. Ciężko później wrócić do rzeczywistości, ale jak mówi Rysiek Riedel, w życiu piękne są tylko chwile… Oby ich było jak najwięcej…
Patrycja Zarychta to znana już dobrze na krajowej scenie, pochodząca ze Skarżyska, wokalistka. Nie tylko jazzowa, choć ostatnio dość mocno związana z jazzem. Wystąpiła na festiwalach Warsaw Summer Jazz Days oraz Jazz Jamboree. Regularnie współpracuje i występuje z największymi nazwiskami, nie tylko polskiej, sceny muzycznej, m.in. z Michałem Urbaniakiem. Na co dzień wykłada w klasie wokalnej na Wydziale Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Często uczy śpiewu podczas warsztatów wokalnych w rodzinnym Skarżysku i okolicach. W tym roku wydała swoją debiutancką płytę pt. „Szczęście”.
fot. archiwum własne Patrycji Zarychtyfot. archiwum własne Patrycji Zarychtyfot. archiwum własne Patrycji Zarychtyfot. archiwum własne Patrycji Zarychtyfot. archiwum własne Patrycji Zarychtyfot. archiwum własne Patrycji Zarychty
Poza skarżyskimi artystami oraz światowymi gwiazdami, na Przystanku wystąpiło też sporo zespołów dobrze znanych z występów w Skarżysku, m.in. radomski Carrion, The Bill z Pionek, Zdrowa Woda czy Koniec Świata.
O godzinie 17 w Skarżysku również zawyły syreny, stanęły samochody, a mieszkańcy zatrzymali się, aby uczcić pamięć tych, którzy 73 lata temu stanęli do walki o wyzwolenie Warszawy.
Dzisiejszą akcję zainicjowali skarżyscy kibice Widzewa Łódź. Przyłączył się do niej 13. Świętokrzyski Korpus Polskich Drużyn Strzeleckich, a na skrzyżowaniu Krasińskiego i Piłsudskiego pojawili się też motocykliści klubu Daggerrs MC Poland. Wielu mieszkańców miało ze sobą barwy narodowe.
Nadeszło tak wyczekiwane przez wiele osób prawdziwe lato. Gdy słońce mocno przygrzewa, szukamy ochłody nad wodą. Dla mieszkańców Skarżyska i okolic mamy dobrą wiadomość – woda na zorganizowanych kąpieliskach jest dobrej jakości.
Badanie jakości wody należy do obowiązku gospodarzy i organizatorów kąpielisk. W powiecie skarżyskim w tym roku funkcjonują cztery takie miejsca. Na wszystkich woda została przez skarżyski Sanepid uznana za przydatną do kąpieli.
Jak informuje Elżbieta Rżanek-Adamska ze Skarżyskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, należy jednakże pamiętać, że na zbiornikach wodnych, gdzie nie ma wyznaczonych miejsc do kąpieli, kąpiemy się na własną odpowiedzialność. Tam jakość wody nie jest badana.
Ponadto, szczególnie na dużych zbiornikach, woda w różnych ich miejscach może się różnić pod względem jakości, a jest badana tylko na terenie wyznaczonym da kąpieli. Dla przykładu, na Rejowie została ona zbadana tylko od strony torów, na plaży zarządzanej przez Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji.
Woda jest badana przed sezonem i raz w jego trakcie (drugie badanie wykonano 24 lipca 2017 r.) oraz w razie potrzeby.
Jakość wody na kąpieliskach w Skarżysku i okolicy:
Rejów – plaża MCSiR od strony torów
woda przydatna do kąpieli
Rejów – Ośrodek wypoczynkowy
ośrodek nie został zgłoszony jako kąpielisko – woda nie była badana
Bernatka
ośrodek nie został zgłoszony jako kąpielisko – woda nie była badana
Piachy (Skarżysko)
ośrodek nie został zgłoszony jako kąpielisko – woda nie była badana
Raz do roku, podczas pikniku historycznego, skarżyskie muzeum zamienia się w pole bitew, szpital polowy oraz koszary żołnierskie. Tego dnia po terenie muzeum przechadzają się rekonstruktorzy w historycznych strojach, z replikami broni i pojazdów wojennych.
Dzieci spędzające wakacje w Skarżysku nie mogą narzekać na brak atrakcji. To właśnie głównie z myślą o nich Muzeum im. Orła Białego po raz trzeci zaprosiło na Skarżyski Piknik Historyczny. I tym razem na muzealnym placu pojawiło się wiele grup rekonstrukcyjnych, które zaprezentowały sprzęt, broń i umundurowanie z różnych epok i rozmaitych stron świata. Rekonstruktorzy tłumaczyli i prezentowali, co do czego służy, pokazywali, jak używać broni oraz inscenizowali potyczki wojenne.
Goście muzeum mogli też odwiedzić obozowisko Wikingów, spróbować ówczesnej kuchni oraz przymierzyć stroje nordyckich wojowników. Poza grupami rekonstrukcyjnymi, o swojej pracy mówili pracownicy Lasów Państwowych oraz Służby Więziennej. Oczywiście, do dyspozycji odwiedzających były też stałe ekspozycje skarżyskiego muzeum.
Spośród grup rekonstrukcyjnych, jakie pojawiły się na pikniku, było kilka dobrze już nam znanych. Grupa Rekonstrukcji Historycznej III Okręgu Policji Państwowej w Radomiu, która była w Skarżysku podczas niedawnej Nocy Muzeów, tym razem zaprezentowała pokaz szermierki.
Członkowie Sekcji Strzeleckiej HKS „Sparta” oraz Tactical Starachowice TEAM, którzy są już regularnymi gośćmi muzeum, jak zawsze mieli ze sobą współczesne uzbrojenie oraz zapraszali na strzelnicę.
Klub Historyczny „HIRD” z Kielc przeniósł gości pikniku w czasie i nie tylko wyjaśniał zebranym, jak walczyli Wikingowie, ale także zaprosił na poczęstunek do kuchni wikińskiej.
Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Pułk Żuawów Śmierci” pokazywała, jak walczyli Żuawi Śmierci, czyli polski oddział powstania styczniowego sformowany z ochotników przez oficera francuskiego Franciszka Rochebrune na wzór żuawów francuskich.
Oto grupy, które zaprezentowały się podczas III Skarżyskiego Pikniku Historycznego:
Pokaz artyleryjski w wykonaniu Pawła Remlingera Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum im. Orła Białego
Grupa Rekonstrukcji Historycznej III Okręgu Policji Państwowej w Radomiu
GRH Breda, Bielsko-Biała
GRH Parasol, Warszawa
Klub Historyczny „HIRD”
Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych, Iłża
SRH Jodła, Kielce
GRH Pułk Żuawów Śmierci
GRH „Powstaniec Śląski”
Adam Kwiel, Kolekcja Pojazdów Militarnych
Sekcja Strzelecka HKS „Sparta” & Tactical Starachowice TEAM
Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum im. Orła Białego
Pokazy zaprezentowane przez grupy:
Floret klasyczny oraz klasyczna szabla sportowa – GRH III Okręg Policji w Radomiu.
Pokaz walki w szyku – GRH Pułk Żuawów Śmierci
Epizod z dziejów oddziału AK Zbigniewa Kruszelnickiego ps. „Wilk”. Zamach na szefa żandarmerii kieleckiej (maj 1944 r.). Pokaz dynamiczny w wykonaniu SRH „Jodła”.
Prezentacja Klubu Historycznego „Hird” – Waregowie.
Halerczycy – z ziemi francuskiej do Polski. Prezentacja w wykonaniu Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Iłży
Epizod z dziejów oddziału AK Zbigniewa Kruszelnickiego ps. Wilk. Zasadzka na radomskie Gestapo w Miedzianej Górze.
Pokaz szermierki na bagnety – GRH III Okręg Policji w Radomiu.
Prezentacja Klubu Historycznego „Hird” – Wikingowie.
Co czuje fakir, czy ręka może przewodzić dźwięki, od czego zależy refleks, jak dźwięki wpływają na postrzeganie świata – tego i mnóstwa innych ciekawych rzeczy można dowiedzieć się na wystawie „Umysł przyłapany”, która jest otwarta w Miejskim Centrum Kultury.
Tylko przez dwa dni gości u nas wystawa objazdowa, która przybyła do Skarżyska z Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Jest czynna 27 i 28 lipca od 14.00 do 20.00. Komu uda się jeszcze zdążyć na nią w piątek – polecamy! Wstęp jest bezpłatny.
A na wystawę składa się kilkanaście stanowisk, na których można się przekonać, jak z jednej strony ludzki umysł jest sprytny i potrafi sobie radzić z różnymi bodźcami, a jak z drugiej – łatwo go oszukać. Nasze zmysły nie zawsze reagują bowiem tak, jakbyśmy tego chcieli.
Na wystawie można przeprowadzić wiele eksperymentów na samym sobie i dowiedzieć się m.in.:
Dlaczego bycie fakirem nie jest takie straszne,
Jak czytać słowa napisane alfabetem Braille’a,
Jak emocje wpływają na postrzeganie świata,
Skąd wiemy, na jakiej wysokości chwycić spadający przedmiot.
O tym, że wystawa jest bardzo ciekawa przekonują nie tylko reakcje dzieci, ale też dorosłych. Eksperymenty i łamigłówki wciągają niezależnie od daty urodzenia.
A kto będzie miał ochotę na więcej zabaw w oszukiwanie własnego umysłu, z wystawy można wziąć broszurkę pt. „Poradnik młodego naukowca” z przykładami ciekawych eksperymentów do przeprowadzenia w domu.
Nieczęsto mamy okazję posłuchać w Skarżysku bluesa w profesjonalnym wykonaniu. A występ amerykańskiej kapeli The John Clifton Blues Band doskonale oddał ducha tego stylu muzycznego.
Zespół The John Clifton Blues Band zawitał do Skarżyska w ramach swoje polskiej trasy koncertowej na zaproszenie klubu CBArt i Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. A ponieważ klub CBArt jest w remoncie, koncert odbył się w Semaforze. Była to już druga wizyta zespołu w naszym mieście.
Zanim na scenie pojawili się amerykańscy bluesmani, wystąpił nasz rodzimy zespół Doba Czadu. Choć w niepełnym składzie, bo bez perkusji, skarżyscy muzycy wprowadzili publikę w odpowiedni nastrój grając klasykę polskiego rocka.
Zespół The John Clifton Blues Band przybył do Skarżyska aż z Kalifornii. Aktualnie odbywają trasę po naszym kraju. Amerykańscy muzycy wykonują głównie west coast blues, czyli blues rodem z zachodniego wybrzeża USA. Szybkie piosenki, z pogranicza bluesa i rock’n’rolla nie mogły się nie podobać. Gościnnie na harmonijce zagrał Michał Kielak.
Wcześniej tego samego dnia amerykańscy muzycy odwiedzili Muzeum im. Orła Białego. John Clifton jest miłośnikiem militariów, głównie z okresu powojennego. Muzycy zaliczyli przejażdżkę flagowym pojazdem muzeum – transportowcem BTR-60.
Po wyścigach na terenie Świętokrzyskiego, kolarze górscy Kamaro Sport Line walczyli tym razem na ziemi radomskiej, w Kozienicach.
Tam właśnie odbył się kolejny wyścig z cyklu Lotto Poland Bike Marathon. Na starcie stanęło blisko 600 zawodników, w tym kilkuosobowa skarżyska grupa. W przeciwieństwie do świętokrzyskich, trasa tego maratonu była płaska, o niewielkich przewyższeniach. Na drogach Puszczy Kozienickiej o sukcesie decydowało tempo jazdy oraz wytrzymałość zawodników.
Najlepszy wynik spośród naszych kolarzy zanotowała Elżbieta Czerska, która ponownie stanęła na podium, zajmując trzecie miejsce na dystansie FUN.
Wyniki grupy Kamaro Sport Line w Lotto Poland Bike Marathon w Kozieniach:
Trasa FUN 7 km, przewyższenia: ponad 50 m, zawodników: 89
Barbara Czerska – kat. D1; miejsce open28/28; miejsce w kat. 8/9,
Elżbieta Czerska – kat. D4; miejsce open 6/29; miejsce w kat. 3/4.
Trasa MINI 31 km, przewyższenia: ponad 100 m, zawodników: 375
Piotr Czerski – kat. M4; miejsce open 121/296; miejsce w kat. 32/67.
Trasa MAXI 69 km; przewyższenia: ponad 200m, zawodników: 132:
Marcin Piekarski – kat. M4; miejsce open: 13/116; miejsce w kat. 5/39,
Janusz Mańka – kat. M4; miejsce open 87/116; miejsce w kat. 29/39.
Gratulujemy wyników i życzymy jeszcze lepszych!
fot. archiwum Kamaro Sport Linefot. archiwum Kamaro Sport Linefot. Lotto Poland Bike Marathonfot. Lotto Poland Bike Marathonfot. Lotto Poland Bike Marathonfot. Lotto Poland Bike Marathonfot. archiwum Kamaro Sport Linefot. Lotto Poland Bike Marathonfot. archiwum Kamaro Sport Linefot. archiwum Kamaro Sport Line