Obwodnica Wąchocka zostanie wybudowana w ramach programu 100 obwodnic; grafika: GDDKiA
W tym tygodniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetarg na budowę obwodnicy Wąchocka. Trasa ta zostanie wybudowana w ramach programu 100 obwodnic.
O tym, że obwodnica Wąchocka zostanie wybudowana w ramach programu budowy 100 obwodnic w Polsce, dowiedzieliśmy się kilka miesięcy temu. Teraz przyszła pora na ogłoszenie przetargu.
O tym fakcie z poinformowano na konferencji prasowej w Wąchocku 15 czerwca 2020 roku. Dzięki inwestycji ruch tranzytowy zostanie wyprowadzony z rynku w Wąchocku, przez co poprawi się bezpieczeństwo ruchu i komfort życia mieszkańców miasta. Równocześnie znacznie skróci się czas podróżowania drogą krajową nr 42 komunikującą między innymi węzeł drogi ekspresowej S7 na obwodnicy Skarżyska-Kamiennej ze starachowicką strefą przemysłową.
Konferencja dot. ogłoszenia przetargu na budowę obwodnicy Wąchocka; fot. Urząd Wojewódzki w KielcachObwodnica
Plan budowy obwodnicy Wąchocka istnieje od kilkunastu lat. Wykonano nawet wycinkę drzew i wykup działek. Wyłoniony w przetargu wykonawca będzie miał za zadanie zaktualizowanie istniejącej dokumentacji projektowej.
Obwodnica Wąchocka to trasa o długości 11,7 km biegnąca nowym śladem od granicy Skarżyska-Kamiennej do granicy Starachowic, omijająca miejscowość Parszów po stronie północnej i Wąchock po stronie południowej. Realizację inwestycji przewidziano na lata 2020-2024.
W ramach obwodnicy Wąchocka planowane jest wybudowanie:
dwujezdniowej drogi klasy GP (główna o ruchu przyspieszonym),
czterech skrzyżowań, w tym trzech z sygnalizacją świetlną,
11 obiektów inżynierskich (mosty, wiadukty, przejścia dla zwierząt, podziemne przejście dla pieszych),
dróg dojazdowych,
urządzeń ochrony środowiska, w tym ekranów akustycznych,
infrastruktury dla pieszych i rowerzystów,
oświetlenia i odwodnienia.
Obwodnica Wąchocka – plan nowego śladu Drogi Krajowej nr 42 ze Skarzyska-Kamiennej do Starachowic zawierający obwodnicę Wąchocka opracowany w 2009 roku (fot. GDDKiA). Kliknij, aby powiększyć
Wyłoniony w przetargu wykonawca będzie miał za zadania zaktualizowanie istniejącej dokumentacji projektowej z możliwością optymalizacji rozwiązań oraz wybudowanie obwodnicy w okresie 39 miesięcy z doliczeniem okresów zimowych w czasie prac budowlanych. Skrócenie czasu realizacji inwestycji o 3 miesiące będzie jednym z kryteriów oceny ofert złożonych w postępowaniu przetargowym.
Przetarg na budowę obwodnicy Wąchocka został rozstrzygnięty:
Weronika Kępas urodziła się z wrodzoną wadą serca. Aby mogła zebrać pieniądze na operację, pomagaliśmy jej również u nas w Skarżysku. W grudniu zeszłego roku udało się osiągnąć potrzebną kwotę, aby nastolatka mogła przejść operację w Stanach Zjednoczonych. Weronika jest już w USA.
Weronika Kępas mieszka w Bieszkowie Dolnym w powiecie szydłowieckim. To bardzo niedaleko Skarżyska i dlatego również w naszym mieście pomagaliśmy nastolatce, która ma wrodzoną wadę serca.
Weronika Kępas
To dla niej w zeszłym roku w hali I Liceum Ogólnokształcącego w Skarżysku odbył się turniej piłkarski. Zainicjowały go dwie szkółki piłkarskie – Piłkarska Akademia Skarżyska i Akademia Piłkarska Mirów. Podczas turnieju odbywały się licytacje piłkarskich gadżetów.
Miesiąc później udało się zebrać kwotę potrzebną na operację. Kwotę niebagatelną, bo prawie 2 miliony złotych. Weronika mogła już lecieć do USA, ale całe przedsięwzięcie opóźniła pandemia koronawirusa.
W czerwcu 2020 roku wyjazd w końcu stał się możliwy i w miniony piątek nastolatka wyleciała do USA. Najpierw przejdzie kwarantannę, a potem, 14 lipca 2020 roku przejdzie operację.
Weronika Kępas przed odlotem do USa, fot. Weroniczka i jej dramatyczna walka o życie z połową serduszka/Facebook
Na stronie zbiórki czytamy:
Nie obyło się bez strachu – zarówno o kondycję serca Weroniki, jak i o podróż… Pandemia, zamknięcie granic i zakaz lotów znacznie skomplikowały przeprawę do USA. Jednak gdy w grę wchodzi walka o życie, nie ma przeszkody, której nie da się pokonać! Dzięki nieocenionej amerykańskiej ambasady i MSZ, Weronice udało się polecieć do USA!
Niemal 40 tysięcy osób o wspaniałych sercach dało szansę temu jednemu, choremu – sercu 12-letniej dziewczynki, które bez ratunku przestałoby bić… To dzięki Wam udało się uzbierać środki potrzebne na operację Weroniki. I to dzięki Wam już niedługo ta dziewczynka dostanie szansę na życie!
Weronika Kępas urodziła się z poważną wadą serca – ma ono tylko prawą komorę. Z wiekiem serce dziewczynki zaczęło poważnie niedomagać i jedynym ratunkiem była kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych.
Oto kilak zdjęć z turnieju dla Weroniki Kępas w Skarżysku:
Turniej piłkarski dla Weroniki Kępas w Skarżysku-Kamiennej
Klub fotograficzny ZOOM oraz Miejskie Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej zapraszają na wystawę fotografii klubu fotograficznego ZOOM pt. „Fotografia, Sztuka i Pasja”.
„Fotografia, Sztuka i Pasja” to wystawa fotografii, która będzie czynna w Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Zapraszamy na wystawę i jej wernisaż.
Zobacz relację z wernisażu wystawy „Fotografia, Sztuka i Pasja” w MCK w Skarżysku:
„Fotografia, Sztuka i Pasja” to wystawa członków Klubu Fotograficznego ZOOM, której otwarcie nastąpi w najbliższy piątek. Wystawa miała być otwarta już w marcu, ale wtedy na przeszkodzie stanął koronawirus.
Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek 19 czerwca 2020 roku o godz. 19.00 w Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej przy ul. Słowackiego 25.
Wystawa „Fotografia, Sztuka i Pasja” czynna będzie do 5 lipca br. w godzinach otwarcia MCK.
Klub fotograficzny ZOOM oraz Miejskie Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej zapraszają na wystawę fotografii klubu fotograficznego ZOOM pt. „Fotografia, Sztuka i Pasja”.
Pływalnia kryta w Skarżysku-Kamiennej została uroczyście otwarta 17 czerwca 1995 roku. Skarżyszczanie długo na nią czekali, ale teraz chcą już nowej i budowa rozpoczęły się w lutym 2024 roku.
Jak pisały wówczas gazety, Skarżysko na krytą pływalnię czekało trzydzieści lat. Od tylu lat w mieście mówiło się o potrzebie budowy takiego obiektu. Wcześniej skarżyszczanie korzystali z otwartych basenów na Górnej Kolonii, ale te z czasem uległy zniszczeniu. Pozostało więc jeździć na basen do sąsiednich miast.
Uroczyste otwarcie pływalni
Udało się tego dokonać w czerwcu 1995 roku. Pływalnię uroczyście otwarto 17 czerwca 1995 roku. Kosztowała 23 miliardy złotych, czyli po denominacji 2,3 miliona złotych. Obiekt wykonała kielecka firma budowlana Mitex, później przejęta przez francuski koncern Eiffage.
Słowo Dnia z 19.06.1995 r.
W uroczystym otwarciu uczestniczyła nieżyjąca już skarżyska posłanka Urszula Pająk, dyrektor z Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jan Gede, kurator Andrzej Sygut i ówczesny prezydent Skarżyska Sylwester Miernik. Poświęcenia dokonał ks. Jerzy Karbownik. Pamiątkowa tabliczka informująca o otwarciu obiektu wisi na obiekcie do dziś.
– Jesteśmy zadowoleni z jakości jak i tempa prac budowlanych. Udało nam się osiągnąć wiele za niewielkie, jak na dzisiejsze warunki, pieniądze – mówił na otwarciu wiceprezydent Marian Oracz.
Pojemność niecki pływalni w Skarżysku to 400 m3, czyli w basenie mieści się 400 tysięcy litrów wody.
Wydajność systemu filtracji powoduje, że woda „wymieniana” jest trzykrotnie w ciągu doby.
Woda uzdatniana jest podchlorynem sodu. W nowoczesnych obiektach stosuje się już ozonowanie.
Dyrektorem Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji był wówczas Jerzy Gąsowski.
– Potrzeba posiadania pływalni w Skarżysku była ogromna. Jednak moim zdaniem od razu trzeba było zbudować nie sam basen, a kąpielisko, ze zjeżdżalniami, skoczniami, biczami wodnymi itp. Ja mówię, że ludzie chodzą na basen nie pływać, a kąpać się – wspomina.
Basen sukcesu, ale z problemami
Dla firmy budowlanej Mitex, założonej przez Michała Sołowowa, dziś jednego z najbogatszych Polaków, która budowała basen, była to pierwsza realizacja takiego typu obiektu.
– Przy budowie były problemy. Firma nie miała doświadczenia w budowie basenów. Beton był wylewany złą techniką i były przecieki. Ale potem poprawiono i jakoś wszystko działało. Potem Mitex wyspecjalizował się w budowie takich obiektów i stał się w nich potentatem w kraju – wspomina Jerzy Gąsowski.
Od samego początku, przez wiele lat, kierownikiem pływalni był Janusz Sztompke, który w 2015 roku został dyrektorem całego MCSiR. Od tego czasu kierownikiem pływalni jest Michał Waligóra.
Echo Dnia z 19 czerwca 1995 r.
Janusz Sztompke potwierdza, że na początku nie brakowało problemów.
– Niecka przeciekała, ale naprawy na szczęście wykonywano w ramach gwarancji. Nasz basen wykonany jest w starej technologii, jest cały wybetonowany. Dziś baseny wykonuje się inaczej, z dostępem od spodu. Po jakimś czasie trzeba było wymienić też posadzkę pod natryskami i wokół niecki, ponieważ oryginalna niezbyt dostatecznie zapobiegała poślizgnięciu się – wspomina Janusz Sztompke.
Na pływalni funkcjonuje też siłownia oraz sauna.
Brakowało trenera, ale była nauka pływania
Ze skarżyskiej pływalni korzystają uczniowie skarżyskich szkół i wszyscy chętni mieszkańcy. Okazjonalnie organizuje się zawody pływackie dla najmłodszych mieszkańców. W grudniu rozgrywany jest Mikołajkowy Turniej Pływacki. W początkowych latach funkcjonowania organizowany Turniej Miast nad Kamienną, w którym brali udział pływacy z miast województwa świętokrzyskiego. Przez jakiś czas funkcjonował na pływalni Uczniowski Klub Sportowy „Fala”.
Jerzy Gąsowski za duży sukces pływalni uznał darmowe lekcje pływania dla uczniów klas drugich szkół podstawowych.
– Dzięki temu dzieci uczyły się pływać i ja sam nie przypominam sobie, aby od tego czasu jakieś skarżyskie gdzieś utonęło. To był nasz naprawdę duży sukces – mówi i dodaje, że na pływalni wyuczono też wielu instruktorów pływania.
Nowa pływalnia w miejscu starej?
Pływalnia oficjalnie dokonała swojego żywota 25 lutego 2024 roku. To był ostatni dzień, kiedy można było z niej korzystać. Następnego dnia w miejsce obsługi, w tym instruktorów pływania, weszli fachowcy od rozbiórek.
Ekipa Nadleśnictwa Skarżysko-Kamienna odpowiedziała na nominację i przyłączyła się do akcji pomocy Wojtusiowi Howisowi z Galewic. Chłopiec cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni.
Skarżyscy leśnicy zostali nominowani przez policjantów ze Skarżyska. Wcześniej „pompowali” też leśnicy z Nadleśnictwa Suchedniów.
Policjanci nominowali też terytorialsów z 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Leśnicy z Nadleśnictwa Skarżysko-Kamienna nominowali swoich kolegów z Kielc, Radomia i Kozienic.
#GaszynChallenge to akcja pomocy dla Wojtusia Howisa z Galewic, w której kolejni nominowani robią pompki, przy okazji wpłacając pieniądze na leczenie chłopca. Trzeba wykonać 10 pompek i wpłacić minimum 5 zł lub, w łatwiejszej wersji, zamiast pompek wpłacić minimum 10 zł.
Każdy, kto ukończy wyzwanie, nominuje przynajmniej kolejne trzy instytucje, które mają 48 godzin na wykonanie zadania.
Prognoza pogody na 17 czerwca 2020 roku przewiduje pomarańczowy, drugi stopień, zagrożenia burzami i opadami atmosferycznymi w Skarżysku-Kamiennej i okolicy.
Prognoza pogody na 17 czerwca 2020 r. w Skarżysku przewiduje:
burze z opadami deszczu do 50 mm
porywy wiatru do 90 km/h
Podobna pogoda spodziewana jest w najbliższych kilku dniach.
Synoptycy zalecają zachować ostrożność, szczególnie podczas przebywania na otwartym terenie.
Jak przygotować się i zachować podczas burz – Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zaleca:
Przed burzą
Zamknij zewnętrzne drzwi, okna, okiennice, rolety i żaluzje. To pomoże zabezpieczyć wnętrze przed wiatrem, deszczem i latającymi drobnymi przedmiotami.
Jeśli wyjście na zewnątrz nie jest ryzykowne, wnieś do budynku wszystkie meble ogrodowe i inne przedmioty, które wiatr mógłby przemieścić. Mogą one stać się niebezpieczne.
Upewnij się, że masz latarkę i dodatkowe baterie. Burze mogą powodować przerwy w dostawie prądu.
W trakcie burzy
Jeśli w pobliżu zobaczysz błyskawice, w miarę możliwości schroń się w wytrzymałym budynku. Dopóki burza nie ustanie, najbezpieczniej jest pozostać wewnątrz.
Gdy zacznie grzmieć, unikaj otwartej przestrzeni, wysokich drzew i zbiorników wodnych. W takich miejscach pioruny uderzają częściej.
Jeśli jesteś na zewnątrz i nie możesz schronić się w budynku, kucnij nisko nad ziemią, ale nie siadaj ani nie kładź się. Prąd z piorunów może płynąć podłożem, dlatego kucnięcie to najbezpieczniejsza pozycja.
Jeśli w pobliżu zobaczysz błyskawice, pozostań w samochodzie. Będzie w nim bezpieczniej niż na zewnątrz.
Odłącz urządzenia elektryczne od prądu i używaj tylko telefonu komórkowego lub bezprzewodowego, który nie jest podłączony do gniazdka. Skoki napięcia wywołane przez pioruny mogą poważnie uszkodzić sprzęt elektroniczny i spowodować obrażenia.
Robert Biedroń, kandydat na prezydenta RP w wyborach 2020, odwiedził Skarżysko-Kamienną. Spotkał się z prezydentem Konradem Krönigiem i innymi lokalnymi samorządowcami. Nie szczędził słów krytyki pod adresem rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz obecnego prezydenta Andrzeja Dudy.
Robert Biedroń, kandydat lewicy na prezydenta RP, odwiedził kilka miast północy województwa świętokrzyskiego, w tym Skarżysko-Kamienną. Towarzyszył mu poseł Andrzej Szejna.
W Skarżysku kandydat na głowę państwa spotkał się najpierw z prezydentem Skarżyska Konradem Krönigiem. Robert Biedroń, obecnie europoseł, a wcześniej prezydent Słupska, dopytywał o bolączki Skarżyska-Kamiennej, jako miasta średniej wielkości.
Robert Biedroń
Obaj zgodzili się, że największe to bezrobocie oraz odpływ młodych ludzi do dużych miast. Robert Biedroń pytał o sytuację finansową w obliczu pandemii koronawirusa.
– Jest gorzej. Nasze tegoroczne wpływy do budżetu miasta będą mniejsze o ok. 16–20 milionów złotych, ale rok jest bezpieczny. Wyemitowaliśmy obligacje, aby zapewnić bezpieczeństwo finansów miejskich – mówił Konrad Krönig.
Z gabinetu prezydenta Robert Biedroń udał się na skwer przed urzędem miasta. Tutaj dołączyli do niego m.in. starosta skarżyski Artur Berus oraz szef lewicy w Skarżysku Artur Pejas.
– Mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej pokazali w wyborach samorządowych czerwoną kartkę PiS-owi. Nie pokazali jej przypadkowo. PiS doprowadził Skarżysko do ruiny, ale prezydentem został człowiek, który ratuje miasto – powiedział Robert Biedroń do zebranych na skwerze.
Kandydat na prezydenta nie szczędził gorzkich słów pod adresem obecnego prezydenta Andrzeja Dudy.
– Prezydent Andrzej Duda zaprzepaścił szansę na dialog między władzami centralnymi a samorządem. Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej musi być ambasadorem Polski za granicą, ale też ambasadorem naszych małych ojczyzn. Musi budować siłę i potęgę kraju. Ja chcę być takim prezydentem – dodał Robert Biedroń.
Artur Pejas zwrócił uwagę, jaki efekt na Słupsk miała prezydentura Roberta Biedronia.
– Skarżysko to miasto zadłużone i zanieczyszczone. Słupsk to miasto z najczystszym powietrzem w Polsce a Robert Biedroń je oddłużył. Robert Biedroń to jedyny kandydat, który ma szansę dorównać jakością prezydenturze Aleksandra Kwaśniewskiego – powiedział.
Starosta Artur Berus dodał, że władze centralne nie mogą zrzucać kosztów na samorządy i coraz bardziej och obciążać, doprowadzając do zadłużenia.
Na spotkaniu pojawili się również byli samorządowcy lewicy – były prezydent Waldemar Mazur i były zastępca prezydenta Czesław Kusztal.
Podczas wizyty Roberta Biedronia otwarto biuro poselskie Andrzeja Szejny w Skarżysku-Kamiennej.
Robert Biedroń, kandydat na prezydenta Polski, w Skarżysku-Kamiennej
Skarżyscy policjanci wykonali pompki w akcji #GaszynChallenge. Oni z kolei nominowali kolejne instytucje. Leśnicy z Suchedniowa już też wykonali zadanie. #GaszynChallenge to akcja pomocy Wojtusiowi Howisowi z Galewic. Chłopiec cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni.
#GaszynChallenge to akcja pomocy dla chłopca, w której kolejni nominowani robią pompki, przy okazji wpłacając pieniądze na leczenie chłopca. Trzeba wykonać 10 pompek i wpłacić minimum 5 zł lub, w łatwiejszej wersji, zamiast pompek wpłacić minimum 10 zł. Każdy, kto ukończy wyzwanie, nominuje przynajmniej kolejne trzy instytucje, które mają 48 godzin na wykonanie zadania.
Skarżyscy policjanci zostali nominowani przez swoich kolegów ze Starachowic. Sami nominowali policjantów z Końskich oraz nadleśnictwa Skarżysko-Kamienna i Suchedniów.
Leśnicy z Suchedniowa już wykonali pompki, a wśród nominowanych przez nich znaleźli się między innymi świętokrzyscy terytorialsi, czyli 10. Świętokrzyska Brygada Obrony Terytorialnej w Kielcach.
Zobacz Nadleśnictwo Skarżysko w akcji #GaszynChallenge:
Wojtuś Howis ma 18 miesięcy. Mieszka w Galewicach w województwie łódzkim. Cierpi na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Nowatorska terapia genowa, możliwa do przeprowadzenia w USA, kosztuje 2 miliony dolarów. Już udało się zebrać kwotę, ale akcja pomocy trwa nadal, a nadwyżka zostanie przeznaczona na terapię chłopca.
Zespół Gest, który w latach 80. ubiegłego stulecia istniał w Skarżysku, miał swój własny styl. Można ich śmiało nazwać pionierami ostrego grania w naszym mieście.
We wczesnych latach osiemdziesiątych w klubie Emesem, działającym przy skarżyskiej Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy Tysiąclecia, odbywały się próby zespołu Gest.
Zespół Gest tworzyli sprawni muzycy, bynajmniej nie sprawiający wrażenia początkujących:
Andrzej Romaniuk – gitara, śpiew
Jarosław Kowalik – bas
Kazimierz Borek – bębny
Sławomir Bobek – gitara
Muzyka, jaką prezentował Gest, mieściła się „pomiędzy heavy metalem a hard rockiem”, jak to określił jeden z członków grupy. Zwłaszcza metal, w pewnym uproszczeniu, odznacza się między innymi tym, że eksponuje szybkość i precyzję w grze, odsuwając na dalszy plan inne środki wyrazu. Na tym polu wzorowo wykazywali się muzycy Gestu.
Praca sekcji rytmicznej urozmaicana była szybkimi młynkami perkusji i klangowaniem basu. Gdy bas, perkusja i gitara rytmiczna, gdzieś między zwrotkami i refrenami, powtarzały w kółko jeden motyw, na front wysuwała się druga gitara w jakby półimprowizowanych, solówkowych opowieściach. Innym razem melodyjne partie dwóch gitar wybrzmiewały w harmonicznych interwałach.
Wokalista śpiewał wcześniej w zespole Irys, z którym wziął udział w Ogólnopolskim Młodzieżowym Przeglądzie Piosenki, natomiast na imprezie Dni Kultury nad Kamienną (tu już chyba z zespołem Gest) zdobył złoty mikrofon.
Mimo zachodnich wzorców Gest uniknął naśladowania śpiewu typowego dla prekursorów gatunku. Nie było tu wibrujących, quasitenorowych wokaliz w stylu Iron Maiden, nie było przesadzonej rockowej chrypki jak w AC/DC czy Nazareth, ani też falsetowego piania àla Judas Priest. Był to głos nienapiętnowany gatunkową manierą i swobodnie mógłby się odnaleźć również poza obrębem muzyki, jaką upodobał sobie Gest.
Teksty pisane po polsku, swoją formą i tematyką zdecydowanie wpisujące się w główny nurt sceny rockowej tamtych lat, były autorstwa wokalisty/gitarzysty Andrzeja Romaniuka, później również gitarzysty Sławomira Bobka. Za muzykę odpowiadał cały zespół.
Umiejętności muzyków przejawiały się nie tylko w technice gry, ale i w kompozycji i aranżacji, chociaż nie silili się przesadnie na własny styl, a raczej odwoływali się do wpływów. Spośród swoich ulubionych grup członkowie zespołu wymieniali między innymi Saxon i Iron Maiden.
Atutem zespołu było profesjonalne nagranie studyjne. „Na własny styl jeszcze za wcześnie” – twierdził wówczas jeden z muzyków. Jednak zachodnie wzorce zrealizowane na polską modłę oraz specyficzne standardy studyjne tamtych lat, nadały tym utworom oryginalny wymiar.
Kilka piosenek wyemitowało na początku lat 80. kieleckie radio w audycji Małgorzaty Janiszewskiej poświęconej zespołowi Gest, w cyklu „Studio dla Amatorów”. Ale kiedy dokładnie to było?
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek informacje o zespole Gest, mogące wzbogacić tekst (może zdjęcia?), prosimy o informację.
Tomasz Jezierski już na mecie, gdzie czekał na niego tort
Skarżyszczanin Tomasz Jezierski po 21 godzinach pokonał biegiem 100 mil. Dokonał tego na Rejowie w Skarżysku-Kamiennej robiąc 40 okrążeń zalewu. Na trasie i na miejscu startu i mety, gdzie miał też bufet, dopingowało go mnóstwo osób.
Tomasz Jezierski, zwany wikingiem z racji udziału w serialu „Wikingowie” i długiej brody, która jest po nim pamiątką, w pewnym momencie swojego życia stwierdził, że czas skończyć z siedzącym trybem i postanowił biegać. Dystanse, które pokonywał, systematycznie wydłużał, i teraz biega najdłuższe możliwe biegi, jakie są organizowane.
Tomasz Jezierski o sobie – o ultrabiegach i przygodzie z wikingami:
Sam też sobie stawia wyzwania w postaci indywidualnych biegów jak ten na Rejowie. Bieg na 100 mil, czyli niemal 161 kilometrów, to też sprawdzian formy przed udziałem w kolejnej imprezie – 240-kilometrowym Biegu 7 Szczytów w Lądku-Zdroju.
Zaczął bieg o 18.00 w sobotę, a zakończył o 15.00 w niedzielę. Rozpoczął w dużym upale, ale potem pogoda była już dużo lepsza. Noc była chłodna, a niedziela już nie była tak gorąca jak sobota.
– Pierwsze godziny były ciężkie, lało się ze mnie. Teraz na mecie jest duże szczęście, jest adrenalina, ale były kryzysy na trasie. Na 90. kilometrze jedno okrążenie po prostu przeszedłem, nie biegłem. Na jednym okrążeniu wszedłem do wody po pas, żeby się zwilżyć. Mogłem zejść poniżej 20 godzin, ale i te 21 godzin też mnie satysfakcjonuje. Mój następny projekt się udał. Nie zszedłem z trasy. To mnie buduje do startu w następnym. W Lądku-Zdroju chciałbym być koło 30-40 miejsca. Tam startuje ok. 300 osób, z czego kończy bieg połowa uczestników – powiedział na gorąco na mecie.
W trakcie biegu, w mniejszej lub większej liczbie, towarzyszyli mu zarówno znajomi, jak i całkiem obcy miłośnicy biegania. Na mecie otrzymał owacje od obecnych, a czekał też na niego tort, ufundowany przez cukiernię Lazur z Suchedniowa, oraz szampan.
– Dziękuję wszystkim za wsparcie. I na trasie, i na mecie. Wielu chłopaków zrobiło ze mną swoje życiowe dystanse, a to znaczy, że mają podstawy do biegów ultra. Jestem szczęśliwy, że mi się udało, ale też satysfakcjonuje mnie, że to była dla tylu ludzi dobra zabawa. Chcę w ten sposób pokazać, że wszyscy mogą robić takie rzeczy. Trzeba tylko chcieć – powiedział.
Wśród biegnących z nim był jego przyjaciel Robert Niedziela, który w sumie sam przebiegł ok. 60 kilometrów.
– Tomasz stawia sobie cele i je konsekwentnie realizuje. Ma za sobą już dłuższe dystanse. Żeby biegać tak jak on, potrzebny jest trening i silny charakter. To przede wszystkim. Fajna sprawa, bo to też wpływa na popularyzację biegania. Na pewno są tu osoby, które pobiegną pierwszy raz i już przy bieganiu zostaną – powiedział Robert Niedziela.
Biegacza dopingował też Zdzisław Włodarczyk, który uprawia lekkoatletykę całe życie. Kiedyś trenował między innymi w Granacie, a dziś startuje w zawodach weteranów.
– Fenomenalna rzecz. Taka wytrzymałość musi być wrodzona. Ja chętnie uprawiałem wszystko, tylko nie biegi. Najdłuższy dystans, jaki biegałem, to 1500 metrów w dziesięcioboju – powiedział.
Na mecie czekała też na niego mama Bożenna Jezierska.
– Zawsze się trochę boję o niego. Wybrał sobie za długie dystanse. Szkoda mi go, ale wiem, że nic mu nie będzie, bo jest dobrze przygotowany na tak długie dystanse – powiedziała.
W organizacji biegu Tomaszowi Jezierskiemu pomogli organizatorzy Półmaratonu Wtórpol. W 2020 roku przypada jubileusz imprezy, która odbędzie się po raz dwudziesty. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że wydarzenie może być odwołane, jak wiele podobnych imprez w Polsce, ale, jak mówi organizator Tomasz Wąsowski, impreza jest w kalendarzu i można się zapisywać.
Tomasz Jezierski już zapowiada, że w Półmaratonie Wtórpol wystartuje, choć to dystans znacznie krótszy od jego ulubionych. On sam chętnie widziałby na Rejowie także jakieś dłuższe biegi.
– Rejów to idealne miejsce do organizowania biegów ultra. Wspaniały byłby tutaj 24-godzinny bieg. Są ludzie, którzy są chętni do wzywań, do sprawdzenia się. Jest to też idealne miejsce do zrobienia UltraMana w triathlonie. Jest baza noclegowa. Wszystko jest na miejscu – powiedział.
Gratulacje! Życzymy kolejnych wyzwań zakończonych sukcesem!