Mam na imię kobieta – część 2

4009

Zgodnie z obietnicą dziś druga część sesji fotograficznej, którą nazwałam „Kobiety jak te kwiaty”. Zdjęcia z części drugiej były wykonywane w Miejskim Centrum Kultury.

„Kobiety jak te kwiaty” – tak śpiewa Zbigniew Zamachowski. Tego dnia kwiatów nie brakło. Znów miałyśmy ze sobą kapelusze wykonane przez Danutę Borowiec oraz przebogatą garderobę.

 

REKLAMA
R-PRO - Budowa domów – Generalny wykonawca

 

W dniu sesji pogoda nam niezbyt sprzyjała, ale przed moim atelier udało się zrobić wiele cudnych zdjęć. Potem udałyśmy się do MCK, gdzie deszcz już nie mógł nam przeszkodzić.

Małgorzata Włoch
Na początku byłam strasznie na nie. Aneta mnie namawiała, wręcz prosiła. A okazało się to niesamowite. Kosmos po prostu. Coś nie do opisania, świetna zabawa i power. Jakbym się przeniosła w inny świat. Jeden z bardziej rewelacyjnych i ekstra dni od wielu lat. Nigdy wcześniej w życiu nie czułam się tak piękna i wolna. Do tej pory mnie to trzyma. Od tego dnia wstaję na powerze.

Na co dzień w ogóle nie chodzę w sukienkach, a tam poczułam się jak w filmie. Ten jeden dzień pozwolił mi się otworzyć. Nie sądziłam, ze mam w sobie tyle energii i kobiecości. Zrobiłam coś dla siebie Inaczej o sobie myślę. Ciężko jest uwierzyć, ze to może wpłynąć na spojrzenie na siebie. To najlepszy Prozac, jaki może być. W wieku 40 lat po raz pierwszy miałam na ustach czerwoną pomadkę i czerwony lakier na paznokciach. Przez tyle lat nie czułam tego. Teraz wiem, że wszystko jest dla mnie. Teraz widzę w lustrze fajną babkę. Polecam każdej kobiecie. W każdym wieku jest pora aby zrobić coś dla siebie.

Zaplecze sali widowiskowej naszego MCK jest cudne. Urzeka kolorami, fakturą ścian, rekwizytami. Maria Borowska, Katarzyna Winiarska, Małgorzata Włoch, Ilona Borowiec z córką Marysią, moja asystentka Angelika Rutkowska i ja – wszystkie poczułyśmy się naprawdę jak byśmy za chwilkę miały wyjść na scenę.

Katarzyna Winiarska
Jestem zachwycona. Dziękuję Anecie Załęckiej, że mnie zaprosiła. Zdecydowanie na plus, mega przeżycie. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, bo nie lubię swoich zdjęć. Nie przyszłoby mi do głowy, że się sama sobie spodobam na zdjęciach. Sesja dała mi energię. Odkryłam, ile jest kobiety we mnie. Na co dzień jest się normalnym, a tego dnia byłam delikatną i kruchą osobą. Ja mam styl sportowy, a tu poczułam się jak księżniczka. Polecam kobietom coś takiego. Aneta Załęcka jest super kobietą i cieszę się, że po prostu jest.

Choć cudowne modelki miały opory przed pozowaniem, Jerzy Polański zadbał o to, aby były rozluźnione, pewne siebie i uśmiechnięte. To był wspaniały czas, za który dziękuję wszystkim. Dziękuję również za miłe słowa.

Jerzy Polański
Sprawić, żeby ktoś poczuł się dobrze, żeby kobieta poczuła się prawdziwą kobietą, to najfajniejsza rzecz. Na początku każda z pań była zamknięta we własnej skorupie, ale finalnie zdjęcia wyszły cholernie kobiece. W MCK jest fajna sceneria i światło. No i fajne kobiety, to jest najważniejsze.

Nasze sesje odbywają się na potrzeby wystawy „Mam na imię Kobieta”, która już w marcu przyszłego roku w MCK. Panie, które chciałyby wystąpić w sesji, a później zobaczyć siebie na wystawie zapraszam do kontaktu.

Pozdrawiam.
Anett

Zdjęcia: Jerzy Polański