Polacy w UFC

Nie ulega wątpliwości, że największą organizacją mieszanych sztuk walki jest obecnie UFC i nic się nie zapowiada, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Powstała ona ponad 30 lat, a jej obecnym prezesem jest dobrze znany Dana White. Organizacja zrzesza zawodników z całego świata, w tym również Polaków. Dlatego przyjrzymy się dziś tym z nich, którzy są najbardziej rozpoznawalnymi Polakami w UFC.

Mężczyźni

Jan Błachowicz

Prawdopodobniej najsłynniejszym polskim zawodnikiem w historii UFC jest Jan Błachowicz. To właśnie on jako pierwszy Polak wśród mężczyzn, zdobył pas tej organizacji. Jego wszechstronne umiejętności i duża postura, zdecydowanie wyróżniała go na tle innych zawodników w wadze półciężkiej.

Były mistrz UFC w wadze półciężkiej, do tej pory stoczył w tej organizacji 19 walk, z czego wygrał 12, sześć przegrał, a jedną zremisował. W dodatku, był aż pięciokrotnie nominowany do bonusu „performance of the night”.

Mateusz Gamrot

Na miejsce w tym artykule niewątpliwie zasługuje również Mateusz Gamrot. Pomimo, iż w UFC nigdy nie udało mu się zdobyć pasa mistrzowskiego, aczkolwiek był on podwójnym mistrzem KSW w wadze lekkiej i piórkowej. W najbardziej prestiżowej organizacji mma, czyli UFC, stoczył 8 walk, wygrywając pięć z nich, a trzy przegrywając.

Pamiętaj, że sporty walki można regularnie obstawiać u polskich bukmacherów. Jeżeli chcesz spróbować swoich sił w wytypowaniu dowolnej walki, pamiętaj, aby użyć kod promocyjny Superbet, który zagwarantuje dobry bonus powitalny.

Tomasz Drwal

Na wyróżnienie zasługuje także Tomasz Drwal, który wystąpił na gali UFC jako pierwszy Polak w historii. Walczył jako zawodnik w średniej kategorii wagowej. Łącznie w ramach organizacji UFC stoczył 6 walk, notując rekord 3-3.

Kobiety

Joanna Jędrzejczyk

Największe osiągnięcia pod polską flagą odnotowała Joanna Jędrzejczyk. Walcząc w kategorii słomkowej, zdobyła pas mistrzowski UFC w tej wadze, który następnie obroniła, aż pięć razy. Łącznie stoczyła 15 walk, wygrywając dziesięć z nich, nie remisując żadnej. Pomimo, iż zakończyła już karierę, to nadal jest uznawana za jedną z najlepszych zawodniczek w historii.

Karolina Kowalkiewicz

Pomimo iż finalnie nie zdobyła ona jeszcze pasa mistrzowskiego UFC, to wyróżnić niewątpliwie można jeszcze Karolinę Kowalkiewicz. Stoczyła ona już 19 walk i w pewnym momencie była nawet pretendentką do pasa mistrzowskiego.

 

Artykuł sponsorowany

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Najlepsi trenerzy w historii Ligi Mistrzów. Kto zdobył najwięcej trofeów?

Liga Mistrzów to szczyt marzeń dla każdego piłkarza i trenera. Te prestiżowe rozgrywki klubowe rozpalają emocje kibiców na całym świecie, a triumf w nich to bilet do piłkarskiej legendy. Którzy trenerzy mogą pochwalić się największą liczbą triumfów w Lidze Mistrzów? Dowiedz się, co sprawiło, że właśnie oni osiągnęli tak duży sukces.

Carlo Ancelotti – włoski król europejskich pucharów

Wśród absolutnych rekordzistów Ligi Mistrzów z pewnością można wymienić pewnego Włocha. Carlo Ancelotti, bo o nim mowa, jako jedyny trener w historii triumfował w tych rozgrywkach aż cztery razy! Co więcej, dokonał tego z dwoma różnymi klubami – AC Milan (2003, 2007) i Real Madryt (2014, 2022).

Ancelotti to mistrz budowania drużyny. Potrafi stworzyć ekipę opartą na solidnej obronie, która jednocześnie nie boi się atakować. Jego taktyczne umiejętności, motywowanie zawodników i opanowanie w trudnych sytuacjach sprawiają, że jest niezwykle ceniony przez piłkarzy i szefów klubów.

Zinedine Zidane – spokój i trzy triumfy z rzędu? To możliwe!

Zidane zapisał się w historii futbolu jako pierwszy i jedyny trener, który wygrał Ligę Mistrzów trzy razy z rzędu (2016, 2017, 2018). Obejmując Real Madryt, w krótkim czasie zbudował drużynę niemal nie do pokonania. Ekipa francuskiego trenera imponowała siłą w ataku, skuteczną obroną i świetnym przygotowaniem fizycznym.

Co ciekawe, zanim Zidane został trenerem, sam wygrał Ligę Mistrzów jako zawodnik Realu Madryt w 2002 roku. Liga Mistrzów kursy to jedno z miejsc, w którym można śledzić postępy piłkarzy.

Bob Paisley – jak zbudować potęgę Liverpoolu?

To właśnie Bob Paisley wprowadził swoją drużynę na szczyt, sięgając po Puchar Europy (wtedy odpowiednik Ligi Mistrzów) aż trzy razy (1977, 1978, 1981). Słynął on ze spokojnego podejścia do futbolu, umiejętności budowania mocnego zespołu i perfekcyjnego doboru taktyki na każdy mecz. Dzięki jego umiejętnościom budowania zespołowej gry i żelaznej dyscyplinie Liverpool dominował w Europie przez wiele lat.

Kto jeszcze zapisał się w historii Ligi Mistrzów?

Oprócz wspomnianych wcześniej, w historii Ligi Mistrzów znajdziemy wielu innych znakomitych trenerów. Ich wpływ na rozwój futbolu i osiągnięcia są niezaprzeczalne.

  • Pep Guardiola – dwa razy triumfował w Lidze Mistrzów z FC Barceloną (2009, 2011). Obecnie prowadzi Manchester City.
  • Jose Mourinho – Portugalczyk poprowadził do zwycięstwa w Lidze Mistrzów FC Porto (2004) i Inter Mediolan (2010).
  • Alex Ferguson – legendarny szkocki trener Manchesteru United dwa razy sięgnął po to trofeum (1999, 2008).
  • Helenio Herrera – w latach 60. zrewolucjonizował taktykę piłkarską, dwa razy wygrał Puchar Europy z Interem Mediolan (1964, 1965).
  • Louis van Gaal – holenderski trener znany z pracy w takich klubach jak Ajax Amsterdam, FC Barcelona, Bayern Monachium czy Manchester United. W sezonie 1994/95 sięgnął po Ligę Mistrzów z Ajaksem Amsterdam.

Co tak naprawdę decyduje o sukcesie w Lidze Mistrzów?

O wygranej w Lidze Mistrzów decyduje wiele rzeczy, w tym talent zawodników, dobra taktyka, solidna forma fizyczna i mocna psychika. Jednak wiele zależy też od trenera, który potrafi połączyć te elementy w całość i poprowadzić drużynę do zwycięstwa.

Puchar Ligi Mistrzów jest marzeniem wielu trenerów, a dla tych, którzy je spełnili, to powód do wielkiej dumy.

 

BETFAN sp. z o.o. to legalny polski bukmacher, posiadający zezwolenie Ministra Finansów. Hazard wiąże się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest nielegalna i podlega karze.

 

Artykuł sponsorowany

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Pączki „od Felka”, czyli skarżyski smak jak za dawnych lat. I wciąż dostępne!

Feliks Kaprzyk gdzieś na odpuście pakuje klientowi swoje pączki; fot. archiwum rodzinne

Pączki. Czy jest ktoś, kto ich nie lubi? Ten, kto lubi, kupi je dziś na każdym kroku. Nawet nie trzeba iść do cukierni.  Jednak paczek pączkowi nierówny. A są w Skarżysku pączki, które dla wielu nie mają równych i obrosły już legendą. To pączki „od Felka”.

Co roku w tłusty czwartek pytamy Was na naszym Facebooku, gdzie w Skarżysku kupimy najlepsze pączki, aby objadać się nimi właśnie w ten dzień. Odpowiedzi jest mnóstwo i są różne. Wiele osób ponad wszystkie stawia słodkości roboty własnej lub najbliższych. Jednak najczęstszą odpowiedzią jest, że w Skarżysku najlepsze pączki kupimy w jednym konkretnym miejscu. To znaczy, kupimy je w kilku miejscach, ale pochodzą z jednego miejsca.

Starsi mają tu na myśli pączki „od Felka”, a młodsi powiedzą, że pączki „od Basi”. Chodzi jednak o jedną i tę samą rodzinną cukiernię, która mieści się przy ulicy 3 Maja w Skarżysku. Starsi tę ulicę wciąż pamiętają jako Świerczewskiego. To właśnie tam od wielu lat powstają kultowe już pączki i inne słodkości.

Pączki na nielegalu sprzedawane z roweru

Cofnijmy się w czasie. I to ładnych kilkadziesiąt lat wstecz. Już niewielu skarżyszczan tamte czasy pamięta. Nam o nich wspomina Barbara Koperwas.

Feliks Kaprzyk, zwany Felkiem lub Felicjanem, przybył do Skarżyska za pracą z Chlewisk.  Pracę znalazł w piekarnictwie, choć, jak mówi córka, nie miał piekarniczego ani cukierniczego wykształcenia. Pracował w kilku skarżyskich piekarniach – w prywatnej „U Tasaka” na ulicy Staszica, w tzw. Gigancie PSS Społem na Sokolej, czyli dzisiejszym Batmarze czy w również społemowskiej „Dwójce” na Dolnej Kamiennej.

W rodzinnym archiwum nie zachowało się wiele zdjęć. Oto dowodowe zdjęcie Feliksa „Felka” Kaprzyka

Był ciastowym i nie miał tam do czynienia z pączkami. Nie wiadomo więc dokładnie, jak to się stało, że zaczął je smażyć, bo jak mówi córka, nie opowiadał wiele o tamtych czasach. Faktem jest jednak, że zaczął pączki wyrabiać pod koniec lat 50. ubiegłego wieku.

Ojciec nie ukończył żadnej szkoły zawodowej, więc fachu musiał nauczyć się w piekarni. Jakoś tak po prostu sam z siebie zaczął smażyć. Na początku smażył pączki w domu pokątnie. Nie robił tego dużo, nie miał żadnej maszyny. Miał drewnianą dzieżę do ciasta, ciasto wyrabiał ręcznie.Barbara Koperwas
Piekarze piekarni „U Tasaka”. Feliks Kaprzyk w środku; fot. archiwum rodzinne

Jak wspomina Barbara Koperwas, już w dzieciństwie zaczęła pomagać ojcu. Ojciec był specjalistą od ciasta, ale serce pączka to już było dzieło małej Basi. To ona nakładała marmoladę. Jak wspomina, nie było to zadanie łatwe, szczególnie dla małych dziecięcych dłoni. Marmolada wtedy była inna niż dzisiaj. Przede wszystkim twarda i trzeba było ją kroić.

I tak zaczął się toczyć cukierniczy biznes. Dominowały oczywiście pączki, ale Barbara Koperwas wspomina też specyficzne bułeczki, tzw. kaczuszki.

Naprawdę miały kształt kaczek. Ja się tej kaczuszki nigdy nie nauczyłam, czego żałuję. Tata je formował i zanosił na blachach do cukierni Walkiewicza, bo sam nie miał wtedy jeszcze takiego pieca.Barbara Koperwas

Gotowe pączki i bułki lądowały z kolei w wiklinowych koszach. Feliks Kaprzyk nie miał samochodu. Dysponował jedynie rowerem. Przywiązywał kosze pasem do ramy roweru i tak objuczony ruszał w miasto. Na początku nie miał też bowiem swojego punktu sprzedaży. Pączki sprzedawał na odpustach, pod szkołami, a przede wszystkim przy Zakładach Metalowych. Tłumy ludzi, które opuszczały fabrykę, wówczas liczone w tysiącach, stanowiły jego najważniejszą klientelę. To właśnie taki widok – Feliksa Kaprzyka z rowerem pełnym pączków do dziś kojarzą starsi mieszkańcy Skarżyska.

Feliks Kaprzyk gdzieś na odpuście pakuje swoje pączki; fot. archiwum rodzinne

Mieszkańcy Skarżyska byli więc oczywiście na „tak”, ale władze już nie. W tamtych czasach prywatny biznes nie był mile widziany przez rządzących. Barbara Koperwas pamięta, że jej ojciec starał się robić pączki popołudniami, aby zmniejszyć ryzyko pojawienia się kontroli urzędniczej. Dopiero po jakimś czasie udało się  zalegalizować działalność i już bez obaw ją rozwijać.

Pan Felek smażył pączki do lat 80. zeszłego wieku, kiedy to przeszedł na emeryturę. Biznes na siebie wzięła córka. Feliks Kaprzyk zmarł w 1988 roku. Spoczywa na cmentarzu na Łyżwach.

Ja ci dam „na łoju”!

W czym tkwi sekret pączków „od Felka”, a dziś „od Basi”? Byłoby wspaniale móc zapytać o to pana Feliksa… Barbara Koperwas przekonuje, że żadnego tajemnego sekretu, jakiegoś cudownego składnika, nie ma.

Są za to pewne zasady, które wciąż, mimo upływu lat, w tej cukierni obowiązują. Żeby pączek był pączkiem, a nie produktem pączkopodobnym, trzeba trzymać się zasad i pani Barbara tak robi.

Wszystko musi być dobrej jakości – dobra mąka, dobre jajka. A dziś o naprawdę dobrą mąkę już ciężko. Nie stosujemy żadnych polepszaczy, jajek w proszku czy mas jajecznych. Ja kupuję towar u sprawdzonych dostawców i producentów. Ciasto robimy dwufazowo, a nie jednofazowo. No i trzeba przypilnować gary, czyli rosnących surowych pączków. Smalec do smażenia też jest ważny, żeby nie dymił. Pączki robimy na bieżąco, żeby były świeże. Nadzienie mamy tradycyjne, czyli marmoladę. Teraz jest to głównie marmolada truskawkowa. Pączki posypujemy cukrem pudrem z cukrem waniliowym.Barbara Koperwas

No właśnie – tłuszcz. Od zawsze i po dziś dzień pączki są smażone na smalcu, a nie na łoju czy oleju. W żadnym wypadku nie są też pieczone, jak pączki marketowe. Tak robi Barbara Koperwas, tak robił Feliks Kaprzyk. Jak mówi ona sama, i jak pisali na naszym Facebooku skarżyszczanie, wiele osób robiło sobie żarty z Feliksa, rzucając w jego stronę „Felek, a te pączki to na łoju, co nie?”

Barbara Koperwas zaprzecza, jakoby kiedykolwiek powstawały na łoju, czyli tym gorszym tłuszczu zwierzęcym. Nieco dobitniej na takie zaczepki reagował pan Felek. Odważni żartownisie o tym wiedzieli i na żarty sobie pozwalali jedynie znajdując się w bezpiecznej odległości od znanego cukiernika.

Żarty żartami, ale tak na serio to pączki smakowały niezwykle i takim samym cieszyły się powodzeniem. Skarżyszczanie, którzy opuścili miasto z różnych powodów, tęsknią za tym smakiem. Tęsknił za nimi choćby Ryszard Bilski, nieżyjący już reporter pochodzący ze Skarżyska, który wsławił się relacjami z wojny na Bałkanach. „I pączków od Felicjana mi brak” – tak zatytułował jeden z rozdziałów w jednej ze swoich książek. Jego rozmówczyni, dziennikarka Anna Kobierska, nazwała Feliksa Kaprzyka „ostatnim Mohikaninem skarżyskiego piekarnictwa”.

Dzielarka starsza niż miasto

A może sekretem sukcesu pączków Felka Kaprzyka są też urządzenia? Tu w użyciu wciąż są nie tylko tradycyjne metody, ale też tradycyjne, wręcz zabytkowe, sprzęty. Tylko tam, gdzie to konieczne, w ruch poszły nowoczesne urządzenia, bez których nie sposób dziś utrzymać się na rynku.

Pączki u Koperwasów powstają więc dziś z pomocą nowoczesnej technologii, ale nie na każdym etapie. Garują, czyli rosną, nie w garowniku, jak to się dzieje w dużych cukierniach. Ukształtowane – oczywiście ręcznie – lądują na specjalnym regale, gdzie leżakują przykryte bawełnianą tkaniną. Potem lądują w smażalniku, czyli specjalnym urządzeniu. Kiedyś powstawały jednak w dużym rondlu i na tradycyjnej kuchni palonej węglem. Barbara Koperwas zarzeka się, że kuchni tej nigdy się nie pozbędzie. To miejsce to przede wszystkim mnóstwo wspomnień.

Jednak wzrok w cukierni przykuwa jedno konkretne urządzenie. To dzielarka do ciasta. Jest prawdziwym zabytkiem. Pochodzi jeszcze z XIX wieku! Ma ponad 130 lat, więc serio jest starsza niż Skarżysko, które, jak wiemy, otrzymało prawa miejskie w 1923 roku. Dzielarkę, już jako używaną oczywiście, nabył Feliks Kaprzyk. Jest produkcji niemieckiej. Działa do dziś, choć brakuje w niej choćby sprężyny.

Tak o procesie robienia pączków opowiada Barbara Koperwas:

Jeszcze zanim tata kupił dzielarkę, dzielił ciasto ręcznie. Siadał przy stolnicy, wykładał ciasto, brał skrobkę i ciął ciasto na kawałki. Potem je sztyfował, nakładał marmoladę i zwijał pączki. Odstawiało się je potem na deskę i pod przykryciem rosły. U nas pączki rosły i rosną wciąż bez garownika. Stawiam tylko garnek z wodą na kuchence, żeby woda parowała. Tata przez wiele lat smażył pączki w rondlu na kuchni węglowej. Dopiero z czasem kupiliśmy smażalnik. Kuchnia jednak nadal jest i nie zamierzam się jej pozbywać.Barbara Koperwas
Barbara Koperwas wciąż też używa takiej leciwej wagi

Operacja „tłusty czwartek”

Tłusty czwartek – jeden z ulubionych dni każdego łasucha. Czyli chyba każdego z nas, choć nie każdy się przyznaje. Choć pączka, faworka czy innego łakocia można zjeść o dowolnej porze roku, to tradycja przecież zobowiązuje. Tego dnia puszczają hamulce, a i ponoć zjedzone tego dnia słodkości nie idą w boczki.

Czy dla cukierników to też tak lubiany dzień? I tak, i nie. Z jednej strony ogromna sprzedaż, ale z drugiej trzeba przyspieszyć obroty na maksa, bo przecież wolumen pączków wzrasta względem zwykłego dnia wielokrotnie. Adochodzą do tego przecież również faworki.

Tłusty czwartek w rodzinie Koperwasów, potomków Feliksa Kaprzyka, zaczyna się już dużo wcześniej. Nawet przy tej okazji nie idą na łatwiznę. Nie mają mrożonych pączków, nie dosypują polepszaczy. Za to zapasy są zrobione, wszystko przygotowane na zaś, a mąka, jak mówi pani Basia, grzeje się już od dwóch tygodni. W zakładzie trzeba zrobić przemeblowanie, bo na ten dzień do pracy stawia się cała rodzina i pomocnicy.

Do walki z czasem stają: Barbara Koperwas i jej maż Andrzej, ich córka Magda z mężem Jackiem i synem Kacprem. Specjalnie do pomocy przyjedzie z drugiego końca Polski syn Barbary Paweł. Są też pracownicy zatrudnieni dorywczo. Wszyscy wiedzą, że noc ze środy na czwartek będzie nieprzespana. Na najwyższe obroty wchodzą już w środę rano. Zaczyna się produkcja. I trwa, i trwa, i trwa…

Surowe pączki rozpoczynają garowanie

Miłośnicy pączków „od Felka” i „od Basi” nie czekają do czwartku na swój ulubiony przysmak. Przychodzą już w środę od wczesnego popołudnia i przychodzą tak aż do późnego wieczora. Większośc klientów, którzy nie chcą czekać do czwartku, zna smak pączków „od Felka” od lat. Pamiętają nawet cukiernika osobiście, wspominając, jak jeździł po mieście rowerem obładowanym pączkami. Mówią, że innych pączków nie biorą do ust.

W efekcie bywa tak, że w czwartek rano zostają już tylko pączki zamówione przez współpracujące z cukiernią sklepy i sklepiki. Dopiero wtedy, gdy my objadamy się pączkami, cała rodzina może odpocząć.

Gdzie kupimy „felkowe” pączki oprócz miejsca wytwarzania przy ulicy 3 Maja? Na przykład w warzywniaku „U Olczyka” na Sokolej, również w warzywniaku córki państwa Olczyków, Katarzyny, na Aptecznej. Również we własnym punkcie sprzedaży na targu w Rynku, ale to tylko w dni targowe. Wtedy kupimy tam też faworki i rozmaite ciasta.

Co dalej z pączkami?

Czasy dla małych rodzinnych biznesów łatwe nie są. I nie chodzi tylko o całą biurokrację, papierologię itd. Dużym problemem jest walka cenowa. Markety stoją tu na uprzywilejowanej pozycji. Cena 29 gorszy za „pączka” z handlowej sieciówki jest nie do przebicia przez małe manufaktury. Szczególnie takie, jak ta Koperwasów, którzy trzymają się pewnych standardów. Market może do taniego pączkopodobnego produktu nawet dołożyć. Nasz lokalny cukiernik – nie.

Barbara Koperwas dziś jeszcze nie wie, jak losy rodzinnego biznesu potoczą się dalej, gdy ona zdecyduje się odejść na zasłużoną emeryturę. Jej dzieci wybrały inną drogę zawodową. Ale, jak mówi, i ona sama nie jest z zawodu cukiernikiem. Początkowo pracowała na Zakładach Metalowych Mesko, gdzie była… tokarzem. Dopiero z czasem zrobiła papiery czeladnicze i mistrzowskie w cukiernictwie, zeby ciągnąć rodzinny biznes. Czy kolejne pokolenia rodziny są niejako skazane na podobny los? Czas pokaże.

Jak by nie było, kultowe pączki „od Felka” już przeszły do legendy i zapisały się pięknymi zgłoskami w historii Skarżyska. Czy nadal będziemy mogli się nimi zajadać? Oby! Tego życzymy całej rodzinie i sobie. A jeśli nie, to przecież wspomnienie cudownych smaków z dzieciństwa też jest czymś wspaniałym!

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Gdy przyszła noc… Tragiczne czasy wojenne były tematem spaceru historycznego po Skarżysku

Dzieje Skarżyska-Kamiennej w czasie II wojny światowej były tematem ostatniego spaceru historycznego. Tragedia naszego miasta miała wiele epizodów, ale wciąż o wielu z nich skarżyszczanie nie wiedzą. Uczestnicy spaceru tę wiedzę mają teraz większą.

„Gdy przyszła noc… Skarżysko-Kamienna wobec II wojny światowej. Spotkanie pierwsze.” – taki był temat lutowego spaceru historycznego w cyklu „Chodźmy w miasto!”, na które to spacery wspólnie zapraszają Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Skarżysku-Kamiennej oraz Fundacja Wczoraj dla Jutra.

Czasy II wojny światowej i hitlerowskiej okupacji to okres wyjątkowo tragiczny dla Skarżyska. Nasze miasto poniosło ogromne straty. Wojna przyszła po okresie dynamicznego rozwoju, kiedy to dodatkowo Skarżysko stało się miastem. Wybuch wojny brutalnie przerwał ten piękny okres.

Długa noc pełna koszmarów Skarżyska-Kamiennej – miasta wyjątkowego

Szczególnie ogromne straty Skarżysko poniosło w ludziach. To właśnie tym skarżyszczanom, którzy najmocniej przeciwstawili się niemieckiemu okupantowi, częstokroć poświęcając życie, poświęcony był spacer, który odbył się 23 lutego 2025 roku. Poprowadził go dr Piotr Kardyś, historyk, nauczyciel w I LO w Skarżysku.

piotr kardys skarzysko
Dr Piotr Kardyś

SP 1 – tu zaczynała się tragedia

Spacer rozpoczął się przy Szkole Podstawowej nr 1. Dziś to miejsce, gdzie dzieci i młodzież zdobywają wiedzę. Nie każdy jednak wie, że w czasie II wojny światowej było to miejsce, gdzie rozgrywały akty dramatu naszego miasta.

To tam w lutym 1940 roku Niemcy utworzyli areszt, do którego zwozili skarżyszczan, głównie tych najmocniej zaangażowanych w działania konspiracyjne. Finałem dramatu, jaki wtedy się rozgrywał, była egzekucja na osiedlu Bór.

Tamte dramatyczne dni opisaliśmy w tym tekście:

Tego dnia w Skarżysku: 12 lutego 1940 – rozpoczęcie egzekucji w lesie na osiedlu Bór

Kolejną odsłoną wojennego koszmaru była egzekucja na Brzasku w czerwcu 1940 roku, czyli zaledwie kilka miesięcy po Borze. I wtedy Jedynka posłużyła za miejsce, gdzie Niemcy wydawali wyroki śmierci. Niewielu aresztowanym udało się go uniknąć.

W szkole, w części pomieszczeń, gdzie miał miejsce początek tragicznego końca tak wielu naszych przodków, znajduje się izba pamięci. Dzięki uprzejmości szkoły spacerowicze ją zwiedzili. Oni już wiedzą, jak dantejskie sceny rozgrywały się tam, jak i zresztą w całym mieście.

Część uczestników spaceru ma wśród ofiar Boru i Brzasku swoich przodków. Wanda Wysocka, oddana ojczyźnie harcerka i nauczycielka, która zginęła na Borze, to krewna Artura Tusiewicza, który pielęgnuje pamięć o swoich przodkach i na spacerach dzieli się historiami z innymi uczestnikami.

Piotr Kardyś wspomniał o ankiecie, jaką przed laty przeprowadzili jego podopieczni, uczniowie I LO. Pytali przechodniów, czy wiedzą, komu poświęcona jest tamtejsza izba pamięci. Niestety, niewielu skarżyszczan wiedziało. A nie wypada nie wiedzieć…

Ofiara nauczycieli i AK-owców

Drugim przystankiem spaceru był Dom Nauczyciela przy ulicy Słowackiego. Jest na nim tablica poświęcona pamięci skarżyskich nauczycieli, którzy cierpieli i ginęli z rąk okupanta.

W tym miejscu uczestnicy spaceru zapoznali się ze wspomnieniami Bronisławy Król, mieszkanki Skarżyska, która wojenny czas opisała w pamiętniku pt. „Wrześniowe zapiski”.

Obszerne fragmenty „Wrześniowych zapisków” publikowaliśmy tutaj:

https://proskarzysko.pl/tag/bronislawa-krol-wrzesniowe-zapiski/

W sąsiedztwie kościoła Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Niepodległości znajduje się pomnik przypominający o kolejnych tragicznych wydarzeniach czasów II wojny światowej. I to tam następnie udali się spacerowicze.

W okolicy kościoła, dwukrotnie w 1944 roku, Niemcy dokonali egzekucji na żołnierzach Armii Krajowej. Według ustaleń śmierć poniosło wtedy 75 osób. Po wojnie dokonano ekshumacji i ofiary spoczęły na cmentarzu na Zachodnim.

II LO – szkoła „siłaczki” ze Skarżyska

Ostatnim punktem spaceru było II Liceum Ogólnokształcące. Ta szkoła, której mury przed wojną opuszczali wybitni potem absolwenci, wraz z wybuchem wojny musiała zakończyć działanie. Przejęli ją na swoje potrzeby Niemcy, a nauka musiał zejść do podziemia.

Piotr Kardyś dużo mówił o Marcie Bałtruszajtis, ówczesnej dyrektorce szkoły. Ta rzutka kobieta zorganizowała tajne nauczanie, które prowadziła między innymi w swoim domu, który… został częściowo zajęty przez Niemców. Odwaga i determinacja tej kobiety jest po dziś dzień godna podziwu.

Nie dziwi więc, że inny skarżyski historyk, Krzysztof Zemeła, również były dyrektor Mickiewicza, nazwał ją „skarżyską siłaczką”. Zarówno ona, jak i jej mąż Andrzej Bałtruszajtis, to ludzie, których konieczne trzeba znać i pamiętać o nich.

Tutaj przybliżyliśmy ich życiorysy:

Marta i Andrzej Bałtruszajtisowie – „siłaczka” i „pionier” czasów budowy Skarżyska po odzyskaniu niepodległości

W 2025 roku II Liceum Ogólnokształcące obchodzi 110-lecie istnienia. Jak mówił Marcin Janakowski, prezes Fundacji Wczoraj dla Jutra, w przygotowaniu są uroczystości jubileuszowe i niewątpliwie będą one okazją również do wspomnień, również o wybitnych postaciach z dziejów szkoły.

Na spacerze była mowa o ludziach, których oddanie godne jest podziwu i warte nieustannego przypominania. Piotr Kardyś mówił jednak też o tych ludziach, którzy nie stanęli na wysokości zadania. I mowa nie tylko o tych, którzy przeszli na stronę okupanta. Tak wielka liczba aresztowanych i potem zamordowanych skarżyszczan możliwa była w znacznej części dzięki zeznaniom innych. Już po wojnie też nie wszyscy zachowywali się, jak trzeba. Dla przykładu świetnie wyposażone przed wojną Gimnazjum im. Augusta Witkowskiego, czyli właśnie dzisiejszy Mickiewicz, nie dość, że zdewastowane przez Niemców, to zostało jeszcze dodatkowo rozgrabione przez szabrowników, mieszkańców Skarżyska.

Wkrótce kolejne spacery, ale najpierw… ustawka

Lutowy spacer był pierwszym z kilku, w tym roku, które mają dotyczyć czasów II wojny światowe. Zapraszamy na kolejne spacery – zawsze w ostatnią niedzielę miesiąca. O szczegółach będziemy pisać.

Tymczasem zapraszamy na kolejne wydarzenie związane z historią Skarżyska, a konkretnie architekturą, które odbędzie się jeszcze w lutym 2025 roku. Będzie to tzw. ustawka architektoniczna dotycząca skarżyskiego modernizmu z udziałem skarżyszczan i gości. Trzeba wiedzieć, że w tej materii Skarżysko ma się czym pochwalić, choć i w tym przypadku poniosło już straty.

Tutaj piszemy więcej o tym wydarzeniu:

Spacer i ustawka! Zapraszamy na historyczno-architektoniczne spotkania z dziejami Skarżyska

Zapraszamy na historyczne wydarzenia w Skarżysku. Warto poznawać zaskakująco bogatą historię naszego miasta!

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Ruszył konkurs SuperDzielnicowy 2025. Czy mamy takiego w Skarżysku?

Trwa ogólnopolski konkurs SuperDzielnicowy 2025, w którym wybieramy najlepszego dzielnicowego w Polsce. Do udziału zaprasza Policja, a zachęcają do tego aktorzy znanego serialu. Czy w Policji w Skarżysku-Kamiennej mamy kandydata na SuperDzielnicowego?

Trzecia edycja konkursu na SuperDzielnicowego rozpoczęła się w lutym 2025 roku. Wybieramy w nim najlepszego dzielnicowego w kraju. Czy na taki tytuł zasługuje jakiś funkcjonariusz Policji ze Skarżyska?

Wybory SuperDzielnicowego to część kampanii #DzielnicaBEZstrachu, która ma na celu zainteresowanie obywateli sprawami bezpieczeństwa w ich najbliższym otoczeniu, a także sprawić, że lepiej poznają się z policjantami, którzy pilnują bezpieczeństwa w ich miejscu zamieszkania.

Inspiracją kampanii społecznej #DzielnicaBEZstrachu jest serial kryminalny „Dzielnica strachu” emitowany na kanale Puls 2. Aktorzy tego serialu – Andrzej Młynarczyk, Jasper Sołtysiewicz, Aleksandra Listwan i Jagoda Małyszek – zostali ambasadorami akcji i też zapraszają do udziału i głosowania.

Kandydatów na SuperDzielnicowych należy zgłaszać przez tę stronę internetową:

https://dzielnicabezstrachu.pl/

Tutaj bliżej poznasz dzielnicowych ze Skarżyska-Kamiennej:

https://skarzysko-kamienna.policja.gov.pl/tsk/dzielnicowi/kpp-skarzysko-kamienna

Zgłaszając kandydata, należy uzasadnić swoją propozycję. Na autorów najlepszych uzasadnień czeka pięć nagród po 1000 złotych.

Na tej samej stronie przez cały czas trwania akcji głosujemy na kandydatów. SuperDzielnicowy 2025 otrzyma nagrodę finansową, statuetkę oraz rolę w serialu „Dzielnica strachu”.

W dzielnicy lub na osiedlu, gdzie pracuje SuperDzielnicowy, zostanie zorganizowana gala oraz spotkanie z aktorami serialu.

Zachęcamy do udziału!

Przeczytaj również:

Hejt to zło – raper, wokalistka, księża, policjanci i młodzież ze Skarżyska są zgodni. Drużyna z Naszego Podwórka kręci kolejny teledysk

 

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Teatr Tańca SkarDance Academy w Skarżysku najlepszy w Polsce. Teraz nasze tancerki zawalczą o wygraną w Europie

Dziewczęta z Teatru Tańca ze szkoły SkarDance Academy w Skarżysku-Kamiennej wygrały polski finał Międzynarodowego Konkursu Tańca „Dance Unit” 2025 w Katowicach; fot. archiwum SkarDance Academy

Ogromny sukces odniosły tancerki z Teatru Tańca ze szkoły SkarDance Academy w Skarżysku-Kamiennej. Wygrały polski finał Międzynarodowego Konkursu Tańca „Dance Unit”. Teraz przed nimi europejski finał w Niemczech.

Tancerki ze Skarżyska wystąpiły w kategorii „Contemporary small group 16+” prezentując choreografię pt. „Kiss with a Fist” autorstwa Agnieszki Banasik, trenerki i choreografki zespołu. Układ do utworu o tym samym tytule zachwycił jurorów i zapewnił tancerkom zwycięstwo w swojej kategorii. Międzynarodowy Konkurs Tańca „Dance Unit” odbył się 15 lutego 2025 roku w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

Obejrzyj występ naszego zespołu na YouTube:

Teatr Tańca tworzą:

  • Emilia Szczygieł
  • Natalia Duda
  • Daria Jezierska
  • Wiktoria Sieczka
  • Zuzanna Turek
  • Magdalena Staniewska
  • Klaudia Piętowska
Sukces jest wynikiem wieloletniej pracy. Zwycięska formacja ma na swoim koncie wiele sukcesów i kilkanaście Grand Prix na festiwalach i konkursach tanecznych. Z dziewczynami tańczącymi w Teatrze Tańca pracuję od lat. To niesamowita duma patrzeć na to, jak się rozwijają, zarówno indywidualnie, jak i również jako zespół. Poprzedni sezon był dla nas bardzo udany, ale sukces „Kiss with a Fist” podczas pierwszej prezentacji, przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Warto zaznaczyć, że start w Dance Unit w Katowicach był debiutem zespołu na tym wydarzeniu.Agnieszka Banasik
Teatr Tańca SkarDance Academy w Skarżysku-Kamiennej; fot. archiwum SkarDance Academy

Wygrana w Katowicach zapewniła też awans do finału konkursu, który odbędzie się w weekend majowy w Oberhausen w Niemczech.

I na ten wyjazd nasze tancerki zbierają pieniądze, prosząc o wsparcie poprzez zbiórkę internetową:

 

Życzymy powodzenia w Niemczech!

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Była zacięta rywalizacja, dużo goli, a nawet bijatyka. Mistrzostwa Polski Amatorów w Hokeju na Lodzie odbyły się w Skarżysku

Piraci mieli gorący doping od skarżyskiej młodzieży

Skarżysko-Kamienna było gospodarzem Mistrzostw Polski Amatorów w Hokeju na Lodzie Dywizji V. Dwudniowa impreza była udana, dostarczyła emocji, a do pełni szczęścia zabrakło nam tylko awansu Piratów do wyższej dywizji.

Lodowisko w Skarżysku regularnie gości hokeistów. Mamy drużynę Pirates Skarżysko, którzy u nas trenują. Do treningów i gry zapraszają też inne zespoły. Co roku odbywa się turniej hokejowy, ale mistrzostwa Polski były pierwszą imprezą tej rangi, która odbyła się na otwartym w 2011 roku skarżyskim lodowisku.

W miniony weekend, 22 i 23 lutego 2025 roku, odbyły się w Skarżysku Mistrzostwa Polski Amatorów w Hokeju na Lodzie Dywizji V. O awans do czwartej dywizji walczyło dziesięć zespołów, w tym nasi Piraci.

Hokeiści opanowali lodowisko na dwa dni. Sobie i swoim kibicom dostarczyli mnóstwo emocji. Padało dużo goli, były wyniki dwucyfrowe, hokeiści grali z ogromnym zaangażowaniem, było mnóstwo emocji. Często spotykanym obrazkiem na meczach hokejowych są też bijatyki zawodników i podczas tych mistrzostw również do takowej doszło.

W końcówce meczu Jets Mińsk Mazowiecki – Chemik Kędzierzyn-Koźle zawodnicy postanowili wyjaśnić sobie wątpliwości właśnie w taki sposób, co można zobaczyć na YouTube:

W najlepszych humorach ze Skarżyska wyjechały cztery najlepsze zespoły, które w przyszłym roku zagrają w wyższej dywizji.

Nie ma w tym gronie zespołu Pirates Skarżysko, choć gospodarze liczyli na powrót do czwartej dywizji.

Nadziej były, ale to jest sport. My gramy najlepiej, jak potrafimy, jednak górą były zespoły, które mają dostęp do lodu przez prawie cały rok. My mamy lód przez trzy miesiące w roku, więc jak na te warunki to i tak uważamy, że jest dobrze.Michał Fiereńczuk, bramkarz Pirates Skarżysko-Kamienna
Michał Fiereńczuk, bramkarz Piratów Skarżysko, został uznany za najlepszego bramkarza mistrzostw

Choć awansu nie ma, to Skarżysko ponownie zapisało się na hokejowej mapie kraju. Zespoły przyjezdne wyrażały się pozytywnie o organizacji i obiekcie. Zadowoleni byli zarówno Piraci, jak i gospodarz lodowiska, czyli MCSiR i jego dyrektor Grzegorz Rykowski, a także Natalia Konicz, prezeska Federacji Amatorskich Drużyn Hokeja. Liczymy więc, że w przyszłości znów zobaczymy na naszym terenie imprezę tej lub podobnej rangi.

Jeśli zaś chodzi o obecny sezon na lodowisku, to nie była to ostatnia impreza hokejowa. W najbliższą sobotę, 1 marca 2025 roku, odbędzie się tradycyjny coroczny Oficjalny Turniej Hokeja na Lodzie. Gospodarzami znów będą Pirates Skarżysko-Kamienna, a przyjadą do nas Rola Radom, Samson Samsonów oraz połączone siły Sokołów Końskie i Kojotów Suchedniów.

Mistrzostwa Polski Amatorów w Hokeju na Lodzie 2025 Dywizja V – wyróżnienia indywidualne:

Najlepszy bramkarz – Michał Fiereńczuk (Pirates Skarżysko)

Najlepszy obrońca – Patryk Przybylski (Opatrunki Poznań)

Najlepszy napastnik – Wojciech Bugiel (Silesia Bulls)

Król strzelców – Adrian Palian (Silesia Bulls)

MVP – Siemion Sakowicz (Jets Mińsk Mazowiecki)

Klasyfikacja kanadyjska:

  1. Adrian Palian (Silesia Bulls) – 13 pkt
  2. Rafał Pochmara (Jets Mińsk Mazowiecki) – 9 pkt
  3. Siemion Sakowicz (Jets Mińsk Mazowiecki) – 7 pkt

Mistrzostwa Polski Amatorów w Hokeju na Lodzie 2025 Dywizja V – kolejność:

  1. Silesia Bulls – awans
  2. Opatrunki Toruń – awans
  3. Spartians Hockey Nowy Targ – awans
  4. Jets Mińsk Mazowiecki – awans
  5. Odyńce Świdnica
  6. KHL Poznań
  7. Chemik Kędzierzyn-Koźle
  8. Pirates Skarżysko
  9. Pingwinki Poznań
  10. Wataha 71 II Wrocław

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Bieg Tropem Wilczym 2025: Zapraszamy do Skarżyska i Michniowa na bieg ku pamięci Żołnierzy Wyklętych

Bieg Tropem Wilczym to wydarzenie, którym z jednej strony upamiętniamy Żołnierzy Wyklętych, a z drugiej aktywnie spędzamy czas. Zapraszamy na tegoroczne biegi.

Zobacz relację z Biegu Tropem Wilczym 2025 w Skarżysku:

Bieg Tropem Wilczym 2025: W Skarżysku również biegliśmy ku pamięci Żołnierzy Wyklętych

1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wśród licznych inicjatyw upamiętniających ten dzień jest też Bieg Tropem Wilczym. W całym kraju, ale też i za granicami, tysiące uczestników biegną, jednocześnie przybliżając i propagując losy żołnierzy polskiego podziemia.

W Powiecie Skarżyskim w 2025 roku mamy dwa Biegi Tropem Wilczym – w Michniowie i Skarżysku-Kamiennej.

Bieg Tropem Wilczym odbywa się w tym roku w niedzielę 2 marca 2025 roku.

Bieg Tropem Wilczym 2025 – Skarżysko-Kamienna

Już po raz siódmy Skarżysko jest gospodarzem Biegu Tropem Wilczym. Po raz szósty biegaczy zaprasza do siebie osiedle Bór, a organizatorami są Rada Osiedla Bór oraz Stowarzyszenie Aktywisko.

Organizatorzy przygotowali trzy dystanse:

  • 1963 metry – 1963 rok to data śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego – Józefa Franczaka „Lalka” – trasa dostosowana dla niepełnosprawnych
  • 4 km
  • 8 km

Na wszystkich dystansach będzie pomiar czasu.

Miasteczko biegowe będzie znajdować się przy altanie na osiedlu Bór. Oprócz biegów na miejscu będą informacje o Żołnierzach Wyklętych i ognisko oraz poczęstunek. Będą też stoiska partnerów biegu z atrakcjami przez nich przygotowanymi.

Spośród uczestników 330 osób otrzyma pakiety zawierające medal, workoplecak Tropem Wilczym, materiały promocyjne oraz napój, ciepłą herbatę, zupę i kiełbasę z grilla. Za dodatkową opłatą dostępne będą koszulki.

Wpisowe wynosi:

Do 27.02.20-25 do godz. 24.00:

  • 1963 m – 25 zł
  • 4 km i 8 km – 35 zł

Opłatę startową należy wpłacić na konto organizatora: Stowarzyszenie Aktywisko
ul. Łowiecka 27
26-110 Skarżysko-Kamienna
nr konta: 36109025900000000149532318

W tytule przelewu należy wpisać: „Składka programowa” oraz dopisać imię i nazwisko uczestnika.

Link do zapisów:

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfA4n8ZzhXmSxICkmTurD3G11yFsV08yajlLtWrZvmHVEKt_Q/viewform

Po tym terminie nastąpi zamknięcie zapisów online i zapisy będą możliwe w dniu wydarzenia. Wpisowe będzie wtedy wynosić:

  • 1963 m – 30 zł
  • 4 km i 8 km – 40 zł

Bieg Tropem Wilczym 2025 Skarżysko – harmonogram:

8.30 – otwarcie biura zawodów

10.30 – start biegu na dystansie 8 km

11.15 – start biegu na dystansie 4 km

12.00 – dekoracja zwycięzców biegów 4 i 8 km

12.30 – start biegu na dystansie 1963 m

13.15 – zakończenie

Regulamin wydarzenia:

https://docs.google.com/document/d/1wE82aGbwlrFUfRB56iV9VGoecaecLUcO/edit

Wydarzenie jest organizowane przy wsparciu finansowym Mesko oraz współfinansowane ze środków otrzymanych od Gminy Skarżysko-Kamienna oraz Powiatu Skarżyskiego.

Bieg Tropem Wilczym 2025 – Michniów

Na Bieg Tropem Wilczym w Michniowie zaprasza tamtejsze Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich. Tutaj bieg odbywa się czwarty raz. Organizatorzy przygotowali dwa dystanse, a biegom towarzyszyć będą dodatkowe atrakcje, w tym wystawy.

Dystans biegu w Michniowie:

  • 1963 m – Bieg Lalka – upamiętniający Józefa Franczaka „Lalka”
  • 10 000 m – Bieg Szarego – upamiętniający dowódcę AK Antoniego Hedę-Szarego

Pomiar czasu będzie dla dwustu najszybszych uczestników, a najlepsi wśród kobiet i mężczyzn otrzymają nagrody.

Start i meta będą znajdować się na Polanie Leśników. Tam też będzie miasteczko biegowe, gdzie będzie punkt informacyjny, poczęstunek dla wszystkich gości wydarzenia, a do tego wystawa o Żołnierzach Wyklętych oraz ekspozycja broni strzeleckiej z konkursem.

Wpisowe wynosi:

  • pakiet A – 30 zł
  • pakiet B z koszulką – 55 zł
  • udział bez pakietu – bezpłatnie

Zapisy online do 28.02.2025 roku:

https://tiny.pl/hd5x1z0f

Bieg Tropem Wilczym 2025 Michniów – harmonogram:

10.00–11.30 – biuro zawodów: Polana Leśników Michniów

10.30 – msza święta polowa na Polanie Leśników

12.00 – Bieg Szarego – 10 000 m

12.15 – Bieg Lalka – 1963 m

Bieg Tropem Wilczym w Michniowie organizują Muzeum Wsi Kieleckiej przy współpracy z Nadleśnictwem Suchedniów, Gminą Suchedniów, OSP Suchedniów oraz 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej WOT. Bieg został objęty patronatem honorowym Marszałka Województwa Świętokrzyskiego.

Zapraszamy!

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Spacer i ustawka! Zapraszamy na historyczno-architektoniczne spotkania z dziejami Skarżyska

Wrzesień 1939 r. Wojska niemieckie na ul. Legionów. W tle kościół św. Józefa, fot. FotoPolska, autor nieznany

Końcówka lutego 2025 roku przyniesie dwa ciekawe wydarzenia dotyczące historii Skarżyska-Kamiennej. Odbędą się spacer historyczny oraz ustawka architektoniczna.

Historia Skarżyska jest bardzo ciekawa i wciąż pełna nieodkrytych faktów. Okazją do jej poznawania i odkrywania są właśnie wydarzenia, jakie wkrótce przed nami.

W końcówce lutego 2025 roku odbędą się:

  • spacer historyczny
  • ustawka architektoniczna

Spacer historyczny o czasach wojny

Spacery historyczne z cyklu  „Chodźmy w miasto!” już na dobre wpisały się w kalendarz wydarzeń historycznych. Jak zawsze w ostatnią niedzielę miesiąca tak i w lutym zapraszamy na spacer po Skarżysku.

Najbliższy spacer ma tytuł:

„Gdy przyszła noc… Skarżysko-Kamienna wobec II wojny światowej. Spotkanie pierwsze”

Będzie to więc spacer dotyczący czasów wojny, czasu dla Skarżyska niezwykle tragicznego. Na spacerze poznamy dzieje naszego miasta i mieszkańców w tym czasie. Organizatorzy zachęcają do dzielenia się historiami własnymi i przodków.

Spacer odbędzie się w niedzielę 23 lutego 2025 roku. Początek o godz. 11.00 przy Szkole Podstawowej nr 1 (od ul. Konarskiego). Potem spacerowicze przejdą pod Dom Nauczyciela, następnie ulicą Niepodległości i aleją Piłsudskiego pod II Liceum Ogólnokształcące.

Spacer, którego organizatorami są Fundacja Wczoraj dla Jutra oraz Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Skarżysku-Kamiennej, poprowadzi dr Piotr Kardyś.

Zobacz relację ze spaceru:

Gdy przyszła noc… Tragiczne czasy wojenne były tematem spaceru historycznego po Skarżysku

Ustawka architektoniczna o modernizmie

W Skarżysku niewątpliwie mamy kilka przykładów architektury modernistycznej. Najbardziej dynamiczny rozwój Skarżyska zbiegł się właśnie z rozkwitem tego prądu w architekturze.

Czy skarżyski modernizm jest wyjątkowy, czy to tylko nasze skarżyskie „pobożne życzenie”?

O tym, jak ciekawie rozmawiać o modernizmie, będą mówić Krzysztof Myśliński, niedawno powołany Wojewódzki Konserwator Zabytków, historyk i autor książek, oraz Katarzyna Lisowska, dziennikarka, badaczka i animatorka przestrzeni miejskiej.

Klub Kolejarzy Związkowiec to jeden z przykładów modernizmu w Skarżysku:

Ustawka architektoniczna odbędzie się w czwartek 27 lutego 2025 roku o godz. 16.30 w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ulicy Towarowej 20 w Skarżysku.

Zapraszają na nią biblioteka publiczna i PTH Skarżysko.

Udział w obu wydarzeniach jest bezpłatny.

Zapraszamy!

ustawka architektoniczna skarzysko
Na ustawkę architektoniczną o modernizmie Skarżyska-Kamiennej zapraszają Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Skarżysku-Kamiennej oraz Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Skarżysku-Kamiennej
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Wraca pociąg do Sandomierza. Będzie jeździł cały rok z Kielc, Skarżyska i Ostrowca

parowoz pt47 skarzysko

Pociąg do Sandomierza wraca do rozkładu jazdy PKP. Będzie bezpośredni i będzie jeździł cały rok, a nie tylko w sezonie turystycznym. Do miasta ojca Mateusza pociągi będą wyjeżdżać z Kielc, Skarżyska-Kamiennej i Ostrowca Świętokrzyskiego.

Ta wiadomość ucieszy nie tylko osoby lubiące odwiedzać i zwiedzać Sandomierz. Bezpośredni pociąg do miasta, któremu rozgłosu nadał serial „Ojciec Mateusz”, wraca do rozkładu jazdy. I nie będzie tylko wakacyjnym pociągiem sezonowym dla turystów, jak przed kilku laty.

Bezpośrednie świętokrzyskie pociągi do Sandomierza zaczną jeździć od 9 marca 2025 roku i będą wyjeżdżać z:

  • Kielc
  • Skarżyska-Kamiennej
  • Ostrowca Świętokrzyskiego

Będą jeździć cztery pary pociągów:

Pociągi do Sandomierza

  • dwa codzienne połączenia Kielce Główne – Sandomierz – odjazd 7.10 i 15.55
  • jedno codzienne połączenie Ostrowiec Św. – Sandomierz – od poniedziałku do piątku odjazd 4.17, a w soboty, niedziele i święta 4.38
  • jedno połączenie od poniedziałku do piątku Skarżysko-Kamienna – Sandomierz – odjazd 10.44

Pociągi z Sandomierza

  • jedno codzienne połączenie Sandomierz – Ostrowiec Św. – od poniedziałku do piątku odjazd 5.06; w soboty, niedziele i święta 5.46
  • jedno codzienne połączenie Sandomierz – Kielce Główne – odjazd o 18.32
  • dwa połączenia Sandomierz – Skarżysko-Kamienna – odjazd 9.38 (codziennie) oraz 12.27 (od poniedziałku do piątku)

Pociągi obsługiwane przez Polregio uruchamia Samorząd Województwa Świętokrzyskiego. Stało się to możliwe dzięki zakończeniu prac modernizacyjnych na linii kolejowej nr 25 na odcinku Skarżysko-Kamienna – Sandomierz.

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

POSTAWISZ PRO KAWĘ?

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

NAJNOWSZE

Pogoda i smog - Skarżysko-Kamienna

NAJPOPULARNIEJSZE