Około 100 osób przyłączyło się w naszym mieście do ogólnopolskiego protestu. Było też kilku panów.
Uczestniczki i, co warte podkreślenia – uczestnicy – poniedziałkowego marszu, przeszli ulicami miasta od dworca PKP do „siódemki”. Tam zaakcentowali swoje zdanie przechodzeniem przez pasy na ul. Krakowskiej. W pewnych momentach korek samochodów sięgał kilkuset metrów.
Nie jesteśmy za aborcją, jesteśmy za wolnym wyborem!
Nie ruszać ustawy! Zostawić ją taką, jak jest!
Martwa dzieci nie urodzę!
Myślę! Czuję! Decyduję!
Wolność wyboru zamiast terroru!
No woman, no kraj!
Wśród protestujących było wiele matek, a część z nich pojawiła się z dziećmi i całymi rodzinami. Zaznaczały, że nie chodzi im o przyzwolenie na bezwarunkową aborcję, a poszanowanie ich zdania. Wiele z nich twierdziło, że obecne regulacje prawne nie powinny być zmieniane. – Nie jesteśmy za aborcją, jesteśmy za wolnym wyborem. Należy zostawić ustawę, jaka jest – powiedziała jedna z nich.
Jedna z inicjatorek marszu, Katarzyna Ziomek, wyraziła podobne zdanie. – Kobiety w Skarżysku chcą wolności wyboru – powiedziała.
Wśród protestujących nie brakło mężczyzn. Jednym z nich był Leszek Golik, przewodniczący rady miasta, który wspierał podczas marszu żonę Maritę. – Popieram kobiety. Uważam, że polskie prawo i tak już jest bardzo restrykcyjne i przerywanie ciąży nawet obecnie nie jest kaprysem. Szczególnie nie należy ograniczać możliwości przeprowadzania badań prenatalnych – powiedział.
Protest spotkał się mieszanymi reakcjami. Wiele mijanych osób wyrażało poparcie, ale zdarzyło się, że jeden z mieszkańców w mało cenzuralny sposób wyraził dezaprobatę. Generalnie, marsz przebiegał spokojnie.