Skarżyszczanie (nie)znani: Stanisław Chełmiński – kolarz Granatu, który zmarł tragicznie po wypadku na wyścigu

– Mamo, ostatni raz już jadę… – tak miał powiedzieć swojej matce przed swoim ostatnim wyścigiem Stanisław Chełmiński, kolarz Granatu Skarżysko-Kamienna. Nie przypuszczał, jak bardzo prorocze okażą się te słowa. 27 września 1970 roku „Staszek” pojechał po raz ostatni…

Z Orońska do Skarżyska

Stanisław Chełmiński pochodził z Orońska. Urodził się 23 sierpnia 1945 roku w Bąkowie w gminie Orońsko. Związał się jednak ze Skarżyskiem. Tu mieszkał, tu pracował i tu trenował. Zapowiadał się na świetnego kolarza, miał dobre wyniki, choć treningi zaczął dość późno. Jego kariera zakończyła się jednak nagle i tragicznie. Zginął wskutek obrażeń odniesionych podczas wyścigu kolarskiego. Miał zaledwie 25 lat.

Stanisław Chełmiński; zdjęcie z archiwum rodzinnego

Staszek, bo tak na niego mówili bliscy i znajomi, był kolarzem Granatu Skarżysko-Kamienna. Nie, to nie pomyłka. Przed laty Granat miał dużo więcej sekcji niż jedyna w tej chwili piłkarska. Miał również kolarską. Skarżysko w tamtych i późniejszych mocno zaistniało na kolarskiej mapie Polski. Nasi kolarze zdobyli sobie uznanie na arenie krajowej, a i u nas też odbywały się wyścigi oraz  przyjeżdżali do nas na treningi kolarze z regionu, m.in. z Broni radom. Jak choćby Ryszard Szurkowski, który u nas i trenował, i wygrywał. Stadion Granatu był jak na ówczesne czasy świetnym obiektem na kolarskie finisze.

Trenerem kolarskiej sekcji Granatu był Roman Pląsek. Wśród licznej braci zawodniczej czołową postacią był właśnie Stanisław Chełmiński. Choć w całym regionie nie brakowało klubów z sekcjami kolarskimi, jak choćby wspomniana wcześniej Broń Radom, dokąd było z Orońska nawet bliżej niż do Skarżyska, to Staszek Chełmiński trenował w Granacie. Kolarstwo zaczął trenować w 1964 roku, czyli miał już niemal dwadzieścia lat. Pracował na Zakładach Metalowych i miał swój pokój w zakładowym hotelu, dzisiejszym Promieniu, żeby nie musieć dojeżdżać z Orońska.

Brat Stanisława, Tadeusz Chełmiński, tak wspomina tamte czasy:

Obaj ukończyliśmy szkołę zawodową u Ziółka w Szydłowcu. Potem niecały rok byliśmy na stażu w stoczni remontowej w Gdańsku i wróciliśmy. Dostaliśmy się do pracy na Zakładach Metalowych w Skarżysku. Brat pracował jako stolarz. Wkrótce potem zaczął trenować w Granacie.Tadeusz Chełmiński
Stanisław Chełmiński na treningu; zdjęcie z archiwum rodzinnego

Klubowym kolegą Stanisława Chełmińskiego był Zdzisław Łękawski, który tak go wspomina:

Stanisława poznałem w 1968 roku. Ja wtedy dopiero zaczynałem przygodę z kolarstwem jako młodzik. On w 1969 roku wrócił z wojska i kontynuował karierę w Granacie. Był solidnym i pracowitym kolarzem oraz porządnym i ułożonym człowiekiem. Pamiętam go jako szykownego i eleganckiego chłopaka. Miał piękny rower, do którego zakupił sobie za sporą kwotę dobre włoskie części firmy Campagnolo.Zdzisław Łękawski

Takie dokładanie z własnej kieszeni nie było wtedy niczym nadzwyczajnym, choć Granat był klubem zakładowym i miał wsparcie z Zakładów Metalowych. Mimo trudnej sytuacji finansowej kolarze Granatu Skarżysko startowali w całej Polsce, zajmując czołowe miejsca.

Kolarze Granatu. W środku Stanisław Chełmiński. Z lewej Longin Kusal, z prawej Piotr Różalski; zdjęcie ze zbiorów Longina Kusala

Ostatni wyścig Stanisława Chełmińskiego

27 września 1970 roku wybrali się do Warszawy na Wyścig o Puchar Przewodniczącego Prezydium Stołecznej Rady Narodowej. Po naszych zawodnikach spodziewano się czołowych lokat. Nikt nawet nie przypuszczał, że ze stolicy wrócą już bez Stanisława Chełmińskiego.

Najpierw startowali młodzicy. Najlepiej z naszych spisał się Zdzisław Łękawski, który zajął czwarte miejsce.

Do Warszawy wybraliśmy się grupą około dziesięciu zawodników. My młodzicy pojechaliśmy krótszy dystans, a potem na trasę ruszyli seniorzy. Dotarli na metę. Na drugim miejscu na metę dojechał Loniek. Nie było jednak wśród finiszujących Staszka.Zdzisław Łękawski

Loniek to Longin Kusal. On tak pamięta tamten dzień:

Gdzieś koło Sochaczewa poszła ucieczka. Stachu skoczył do przodu, ja go potem dogoniłem. – Dawaj Stachu, dojdziemy tą ucieczkę – mówię do niego. I to nam się udało. Było nas w tej ucieczce w sumie sześciu czy siedmiu. Przejeżdżaliśmy przez jakąś miejscowość, ludzie wyszli chyba z kościoła i szli chodnikiem. Obok nich jechał na rowerze człowiek i rozmawiał z nimi. Stachu uderzył w niego…Longin Kusal

Longin Kusal przyjechał wtedy na metę jako drugi, ale został zdyskwalifikowany za kłótnie z innym zawodnikiem.

Miejscowość, w której doszło do tragedii, to Grądy. To tam Stanisław Chełmiński uderzył w rowerzystę, który rzekomo miał być pijany. Upadającemu naszemu kolarzowi zsunął się kask i gołą głową Stanisław Chełmiński uderzył w ziemię, doznając poważnych obrażeń.

Niestety, zabezpieczenie medyczne takich imprez wyglądało wtedy inaczej niż dziś. Nie było karetki. Rannego kolarza Granatu do szpitala do Warszawy zabrała ciężarówka z obsługi wyścigu. Stanisław Chełmiński trafił do szpitala na ul. Goszczyńskiego w Warszawie.

Słowo Ludu, nr 271/1970; Świętokrzyska Biblioteka Cyfrowa

Tragedia rodziny, tragedia całego Orońska

Wiadomość o wypadku szybko dotarła do Orońska, do rodziny Staszka. Bliskich poinformowała ekipa Granatu w drodze powrotnej. Tak ten dzień wspominają siostry kolarza, Krystyna Kołodziejska i Barbara Furman.

To było w niedzielę wieczorem. Rodzice dowiedzieli się, że Stasiu jest w szpitalu, ale nie wiedzieli, w jakim jest stanie. Potem inny z naszych braci, Andrzej, poszedł na gospodarstwo rybne, bo tam był telefon. Zadzwonił do Warszawy. Wrócił do domu i powiedział, że Stasiu nie żyje. Ojciec się rozpłakał, matka rwała włosy z głowy.
Słowo Ludu, nr 272/1970; Świętokrzyska Biblioteka Cyfrowa

Tadeusz Chełmiński wspomina, że pojechał po ciało brata do Warszawy. Zwierza się, że wiele lat potem w tym samym szpitalu, co jego brat, zmarła jego pierwsza żona.

Pogrzeb Stanisława Chełmińskiego odbył się w Orońsku. Na koszt Zakładów Metalowych. Grała zakładowa orkiestra. Przyszło mnóstwo ludzi.

Pogrzeb Stanisława Chełmińskiego; zdjęcie z archiwum rodzinnego

Prorocze słowa i rowerowa klątwa

Od tamtych czasów minęło już wiele lat. Nie wszystko jest udokumentowane, nie wszystko się pamięta. Choć Stanisław Chełmiński w peletonie radził sobie dobrze, to bliscy wspominają, że nosił się z zamiarem zakończenia kolarskich treningów. Brat Tadeusz przypuszcza, że chciał skupić się na pracy. Może też na życiu prywatnym?

Do porzucenia sportu miała namawiać go też matka, Władysława Chełmińska. – Mamo, ostatni raz już jadę – miał powiedzieć do niej syn przed feralnym wyścigiem w Warszawie. Nie wiedział, jak bardzo prorocze to były słowa. Prorocze w najgorszy możliwy sposób.

W 1977 roku tragicznie zginął ojciec Stanisława, Antoni Chełmiński. Również jesienią, choć w październiku. Również jadąc na rowerze. – Matka nam potem kategorycznie zabraniała nawet wsiadać na rowery – dodaje Tadeusz Chełmiński.

Rower, który miał przynieść Stanisławowi Chełmińskiemu wiele splendoru, okazał się klątwą. Zginął na rowerze po wypadku z rowerzystą. Na rowerze zginął też ojciec…

 

Skarżysko pamiętało, Orońsko pamięta

Jesienią kolejnego roku, 1971, w pierwszą rocznicę śmierci, w Skarżysku odbył się pierwszy z wyścigów ku pamięci naszego kolarza – Kryterium Kolarskie o Memoriał Stanisława Chełmińskiego. Tadeusz Chełmiński przypomina sobie, że było dziesięć edycji:

Start wyścigów był na ulicy Tysiąclecia koło domu kultury. Była duża trybuna. W memoriale brali udział tacy świetni kolarze jak Stec, Szurkowski, Szozda, Mytnik. Cała plejada najlepszych wtedy kolarzy w Polsce. Nie wiem, dlaczego po dziesięciu latach zaprzestali. Może zabrakło pieniędzy? Może coś innego?Tadeusz Chełmiński

Jedną z edycji wygrał Zdzisław Łękawski.

Słowo Ludu, nr 151/1976; Świętokrzyska Biblioteka Cyfrowa

O Stanisławie Chełmińskim pamięta się do dziś w Orońsku. Przed kilku laty odbywał się tam wyścig „O konar dębu Czwartaka” nawiązujący do pomnikowego okazu dębu z pobliskiej Krogulczy Mokrej. W 2019 roku wyścig stał się jednocześnie Memoriałem Stanisława Chełmińskiego, do czego organizatorów zainspirował Longin Kusal. Odbyła się więc pierwsza edycja memoriału i przyszła pandemia.

Po kilku latach przerwy, od 2023 roku, wyścig wrócił do kalendarza, już jako Memoriał Stanisława Chełmińskiego. Organizuje go Stowarzyszenie Odnowy i Rozwoju Gminy Orońsko. Na wyścigu są zawsze bliscy Stanisława Chełmińskiego. Brat Tadeusz przypomina życiorys brata, wręcza medale i gratuluje kolarzom.

Uczestnicy odwiedzają grób kolarza, który znajduje się na cmentarzu położonym naprzeciwko miejsca startu i mety wyścigu. Prezes stowarzyszenia Sylwester Różycki oraz Starosta Szydłowiecki Robert Górlicki zapowiadają, że Orońsko o Staszku Chełmińskim nie zapomni.

W 2025 roku odbędzie się czwarta edycja Memoriału Stanisława Chełmińskiego. Wyścig odbędzie się w niedzielę 28 września 2025 roku. Start o godz. 13.30 przy ul. Brandta 43.

Zapisy do wyścigu odbywają się przez stronę:

https://protimer.pl/bio/1342/iv-memorial-stanislawa-chelminskiego-oronsko-2025/

Więcej informacji można uzyskać telefonicznie 506 292 167 i mailowo stowarzyszenie.oronsko@gmail.com.

 

Źródła:

  • archiwum rodziny Stanisława Chełmińskiego
  • materiały i strona internetowa Stowarzyszenia Odnowy i Rozwoju Gminy Orońsko https://oronsko.org/
  • Słowo Ludu – Świętokrzyska Biblioteka Cyfrowa
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Taki wózek może odmienić jej życie! Monika Frąk straciła obie nogi w wypadku na dworcu w Skarżysku i prosi o wsparcie

Monika Frąk

Monika Frąk przed laty straciła obie nogi pod pociągiem na dworcu w Skarżysku-Kamiennej. Prosi o wsparcie przy zbiórce na wózek inwalidzki, który mógłby wręcz bardzo ułatwić jej przemieszczanie się.

Monika Frąk dziś już nie mieszka w Skarżysku, ale gdy mieszkała jeszcze w naszym mieście, uległa tragicznemu wypadkowi.

Był rok 2001. Monika odprowadzała siostrę na pociąg. Nie zdążyła wysiąść na czas i wpadła pod ruszający już pociąg. Straciła obie nogi. Przeżyła, ale to tragiczne wydarzenie na zawsze zmieniło jej życie. Od tamtego czasu daje z siebie wszystko, ale są takie okoliczności, że nie może poradzić sobie bez pomocy. Również obcych jej ludzi.

Monika dziś już nie mieszka w Skarżysku, a w Anglii, gdzie rzuciły ją życiowe losy, ale my zwracamy się również do skarżyszczan z prośbą o wsparcie jej zbiórki. Jesteśmy przekonani, że nie tylko skarżyszczanie przeczytają ten tekst. Prosimy, poznajcie jej historię. Jeśli uznacie, że warto jej pomóc, pod historią Moniki są linki do zbiórek. Jedna z nich jest na portalu zrzutka.pl, a druga na międzynarodowej stronie GoFundMe.

Monika Frąk z córkami
Witam, nazywam się Monika Frąk i chciałabym podzielić się z Wami swoją historią.

W wieku 27 lat przeżyłam tragiczny wypadek kolejowy, w wyniku którego straciłam obie nogi. Było o nim głośno – niewielu ludzi wychodzi cało z takich zdarzeń. Byłam wtedy młodą mamą trzech córeczek: pięcioletniej Ady, trzyletniej Martynki i najmłodszej, rocznej Asi, którą wciąż karmiłam piersią. Nasz świat runął w jednej chwili. Nie wiedzieliśmy, jak sobie poradzimy – z wychowaniem dzieci, z pracą, z przystosowaniem domu do potrzeb osoby na wózku.

Ciężko pracowaliśmy, żeby poskładać nasze życie na nowo. Pomogli nam ludzie, pomogła rodzina, a mąż Mariusz wspierał mnie, jak tylko mógł – przy remoncie, rehabilitacji, codziennych obowiązkach. Moja wdzięczność była ogromna i do końca życia nie zapomnę wszystkich dobrych osób, które wtedy stanęły przy nas. Wzięliśmy kredyt i otworzyliśmy kiosk przy naszym domu na ulicy Okrzei. Mało kto wie, że już dziewięć miesięcy po wypadku – wciąż w opatrunkach – pracowałam w sklepie, a w domu trwał remont. Przy dzieciach pomagały na zmianę babcie. Daliśmy radę – naprawdę wspaniale sobie poradziliśmy.

Niestety, gdy w pobliżu otwarto najpierw Biedronkę, a potem Lidla, nasz sklep zaczął podupadać i w końcu upadł. Mąż wyjechał wtedy na trzy miesiące do Anglii, żeby zarobić i spłacić długi, bo nie było już z czego żyć. Te trzy miesiące zamieniły się w rok, potem w dwa. W końcu zapadła decyzja, że przeprowadzimy się do niego z dziećmi. Na początku było bardzo ciężko – naprawdę bardzo. Z czasem człowiek się przyzwyczaja i układa życie od nowa. Tu zaczyna się kolejny rozdział naszej historii. W wieku 41 lat urodziłam czwartą córeczkę – Lenkę. Tak jak dla starszych córek, tak i dla niej chcę być aktywną mamą. Ale z każdym rokiem moje ręce coraz bardziej słabną.

Dlatego tak bardzo zależy mi na lekkim wózku inwalidzkim. Moim ogromnym marzeniem jest wózek ważący zaledwie 4,5 kg. To niesamowite, że taki istnieje! Miałam okazję już na nim usiąść i odbyć krótką przejażdżkę – różnica jest nie do opisania. Niestety, jego cena to około 40 000 zł, co dla mnie jest kwotą nieosiągalną. Dodatkowo potrzebuję także elektrycznego wspomagania (SmartDrive), dzięki któremu będę mogła poruszać się na zewnątrz bez nadmiernego obciążania rąk. To „małe kółko” kosztuje kolejne 30 000 zł. Razem to ogromna suma – ale to także ogromna szansa na samodzielność, niezależność i normalne życie. Różnica w poruszaniu się takim wózkiem w porównaniu z moim obecnym, ważącym 13 kg (a to i tak jeden z najlżejszych składanych modeli – standardowo ważą ok. 18 kg), jest nie do opisania. To naprawdę odmienia codzienne życie.

Myślę też o mojej najmłodszej córeczce. To z nią przemieszczam się najczęściej, a ona pomaga mi pokonywać przeszkody – czasem musi mnie podprowadzić na krawężnik, czasem powoli ściągnąć tyłem z chodnika na ulicę, bo jest tak dziurawy, że nie da się przejechać. Dla niej też byłoby to ogromnym ułatwieniem, gdybym mogła poruszać się w takim ultralekkim wózku.

To moja historia. Z całego serca proszę o wsparcie mojej zbiórki i dziękuję za każdą złotówkę.

Monika Frąk

Oto link do zbiórki dla Moniki Frąk na Zrzutce:

 

Tutaj zbiórka na GoFundMe:

Z góry dziękujemy za pomoc Monice Frąk!

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Sportowcy masters ze Skarżyska i okolic zdobywają medale również towarzysko

Ekipa sportowców masters ze Skarżyska, Bliżyna i Suchedniowa wybrała się na kolejne zawody sportowe. Z imprezy Warmia Mazury Senior Games 2025 przywieźli kilkanaście medali.

Sportowcy masters, czyli sportowcy weterani, kontynuują bardzo udany sezon. Najpierw były halowe lekkoatletyczne mistrzostwa Polski 2025, a potem mistrzostwa kraju na otwartym stadionie. Wzięli też udział w mistrzostwach rzutowych. Teraz pojechali na zawody Warmia Mazury Senior Games 2025, które odbyły się od 19 do 21 września 2025 roku w Olsztynie.

Warmia Mazury Senior Games to impreza sportowa dla sportowców seniorów, której celem jest nie tylko rywalizacja, ale też i promocja aktywnego stylu życia. Aktywnego nie tylko fizycznie, również umysłowo. Dlatego w programie zawodów jest między innymi brydż sportowy. Ponadto tenis stołowy, pływanie, siatkówka i oczywiście lekkoatletyka.

To właśnie w lekkiej atletyce specjalizują się sportowcy z Powiatu Skarżyskiego – ze Skarżyska, Bliżyna i Suchedniowa. Pojechali na zawody w szóstkę i wszyscy wrócili z medalami. W sumie zdobyli ich aż 18.

W zawodach Warmia Mazury Senior Games 2025 wzięli udział:

  • Aldona Miernik
  • Grzegorz Mirkowski
  • Mirosław Pardela
  • Czesława Stępniewska
  • Halina Ślęzak
  • Zdzisław Włodarczyk

Cieszy powrót na sportowe areny Czesławy Stępniewskiej. Cieszy również jej wynik – cztery złote medale i jeden rekord Polski – w rzucie dyskiem

Z rekordem Polski, w skoku wzwyż, do domu wróciła również Halina Ślęzak. Dobre wyniki obu pań spowodowały , że Czesława Stępniewska wygrała klasyfikację punktową, a Halina Ślęzak była w niej trzecia.

Poniżej wyniki naszych sportowców. Wszystkim gratulujemy!

Aldona Miernik – kategoria K55

bieg na 200 m – 4. miejsce – 36,27 s

rzut oszczepem – 1. miejsce i złoty medal – 20,43 m

Halina Ślęzak – kategoria K70

skok w dal – 2. miejsce i srebrny medal – 3,21 m

skok wzwyż – 1. miejsce, złoty medal i rekord Polski – 1,20

rzut ciężarkiem – 2. miejsce i srebrny medal – 9,83 m

rzut młotem – 2. miejsce i srebrny medal – 17,71 m

Czesława Stępniewska – kategoria K70

pchnięcie kulą – 1. miejsce i złoty medal –  8,26 m

rzut ciężarkiem 1. miejsce i złoty medal –  10,03 m

rzut dyskiem – 1. miejsce, złoty medal i rekord Polski – 25,24 m

rzut oszczepem – 1. miejsce i złoty medal – 20,27 m

Zdzisław Włodarczyk – kategoria M80

skok w dal – 1. miejsce i złoty medal – 2,29 m

rzut ciężarkiem – 4. miejsce – 10,07 m

rzut dyskiem – 3. miejsce i brązowy medal – 20,08 m

rzut młotem – 3. miejsce i brązowy medal – 28,43 m

Mirosław Pardela – kategoria M85

skok w dal – 1. miejsce i złoty medal – 2,76 m

pchnięcie kulą – 3. miejsce i brązowy medal – 7,78 m

rzut dyskiem – 3. miejsce i brązowy medal – 17,76 m

rzut młotem – 2. miejsce i srebrny medal – 21,47 m

Grzegorz Mirkowski – kategoria M85

rzut ciężarkiem – 1. miejsce i złoty medal – 10,58 m

rzut dyskiem – 2. miejsce i srebrny medal – 21,44 m

rzut oszczepem – 1. miejsce i złoty medal – 22,60 m

pchnięcie kulą – 2. miejsce i srebrny medal – 8,28 m

Zdjęcia: archiwum prywatne

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Przyroda przed zimą, joga w plenerze i cyjanotypia. Fundacja Ludzie z Natury zaprasza na spotkania edukacyjne

Image by NakNakNak from Pixabay

Fundacja Ludzie z Natury ze Skarżyska-Kamiennej zaprasza na cykl spotkań edukacyjnych. Uczestnicy najbliższego dowiedzą się, jak nasza przyroda przygotowuje się do zim. Spotkania są nie tylko dla dzieci – mile widziane są całe rodziny!

Fundacja Ludzie z Natury zaprasza na kolejne spotkania edukacyjne, które dobywają się Bazie Leśna Oskoła w Skarżysku przy ulicy Działkowej.

Mamy już jesień i temat najbliższego spotkania będzie wybitnie jesienny, ponieważ będzie ono nosiło tytuł:

Jak zwierzęta i rośliny przygotowują się na zimę?

Na spotkaniu w Bazie Leśna Oskoła uczestnicy dowiedzą się między innymi, jak:

  • zwierzęta gromadzą zapasy
  • zwierzęta zmieniają swoje futro
  • to się dzieje, że zwierzęta zapadają w sen zimowy
  • rośliny chronią się przed mrozem

Uczestnicy przekonają się również, jak wiele możemy się od przyrody nauczyć, i jak wiele z przyrodniczych zasad możemy zastosować w naszym życiu.

Poprowadzi je biolog dr Bartosz Piwowarski. Na co dzień jest on kierownikiem Ogrodu Botanicznego w parku edukacyjnym Geonatura Kielce. Kieruje też Stowarzyszeniem Przyrodników Ostoja. Od wielu lat na wiele sposobów propaguje wiedzę przyrodniczą, również podczas takich spotkań.

Bartosz Piwowarski już występował w roli nauczyciela podczas podobnych spotkań w Bazie Leśna Oskoła

Spotkanie „Jak zwierzęta i rośliny przygotowują się na zimę?” odbędzie się w piątek 26 września 2025 roku o godzinach 14.30–16.00 w należącej do Fundacji Ludzie z Natury Bazie Leśna Oskoła przy ulicy Działkowej 12 w Skarżysku-Kamiennej.

Udział w tym i kolejnych spotkaniach jest bezpłatny.

A tematy i daty kolejnych są następujące:

  • Rodzinna joga w plenerze – 3 października 2025 r., godz. 14.30–16.00
  • Rodzinne warsztaty z cyjanotypii – 10 października 2025 r., 14.30–16.00

Zapraszamy!

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Będzie spacer, wiedza i muzyka. Zapraszamy na zlot sympatyków i badaczy kolei w Skarżysku

parowoz pt47 skarzysko

Drugi Ogólnopolski Zjazd Sympatyków i Badaczy Kolei odbędzie się w Skarżysku-Kamiennej. Oprócz części konferencyjnej będzie też spacer historyczny oraz koncerty muzyczne.

Skarżysko zwane jest Miastem Kolejarzy. To właśnie kolej była pierwszym poważnym impulsem do rozwoju naszego miasta, wtedy jeszcze będącego osadą. Linia kolejowa dotarła do nas w 1885 roku.

W tym roku obchodzimy 140. rocznicę otwarcia Drogi Żelaznej Iwangrodzko-Dąbrowskiej i wydarzenie z nadchodzącej soboty, zwane również kongresem kolejowym, wpisuje się w obchody tego jubileuszu.

Rozpoczynają się obchody 140-lecia Drogi Żelaznej Iwangrodzko-Dąbrowskiej. Na początek konferencja w Radomiu i odsłonięcie tablicy w Skarżysku

Zapraszamy Drugi Ogólnopolski Zjazd Sympatyków i Badaczy Kolei 2025, który odbędzie się w sobotę 20 września 2025 roku w Państwowej Szkole Muzycznej oraz Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku.

Drugi Ogólnopolski Zjazd Sympatyków i Badaczy Kolei w Skarżysku-Kamiennej 2025 – program:

10.30 – rozpoczęcie wydarzenia – Skwer Kolejarzy przy ul. Niepodległości

10.45–12.15 – uroczysty spacer historyczny śladami zabytkowego osiedla kolejowego oraz inauguracja Drugiego Ogólnopolskiego Zjazdu Sympatyków i Badaczy Kolei w Skarżysku-Kamiennej

13.00–17.00 – konferencja naukowo-branżowa – Państwowa Szkoła Muzyczna, Plac Floriański 14, Skarżysko-Kamienna

Dr Dawid Keller (badacz niezależny, Siemianowice Śląskie) – Nadzieje i rozczarowania. O pożytkach z badania historii kolei

Prof. Zbigniew Tucholski (Polska Akademia Nauk) – Uwarunkowania metodologiczne badań historii kolei w Polsce

Prof. Tomasz Przerwa (Uniwersytet Wrocławski) – Kolej versus turystyka na przykładzie przedwojennych kolei w Polsce

Dr Adam Duszyk (Uniwersytet Radomski/Sieć Badawcza Łukasiewicz) – Zbrojne napady na pociągi wroga u progu niepodległości

Przerwa kawowa

Filip Chrzanowski (PKP SA) – Aktualne kierunki rozwoju polskiej kolei

Paweł Mierosławski – (Towarzystwo Przyjaciół Warszawy) – Wybrane fakty z historii kolejowej łączności

Ewa Małkowska-Bieniek (Fundacja Pamięci Jana Blocha) – Kolejowi magnaci

Dr Marcin Janakowski (Fundacja Wczoraj dlka Jutra/PTH Oddział Skarżysko-Kamienna)

Radosław Konieczny (Fundacja Grupy PKP) – podsumowanie konferencji

17.00–18.00 – improwizowany koncert muzyki współczesnej – wystąpią: Norbert Pajek – gitara, Hubert Pajek – perkusja, Przemysław Greger – bas, Rafał Gęborek – trąbka

18.00 – zakończenie

19.00–20.30 – „Śpiew za drutami” – spektakl poetycki z muzyką na żywo – Miejskie Centrum Kultury, ul. Słowackiego 25, Skarżysko-Kamienna

Wstęp na wszystkie części wydarzenia jest bezpłatny.

Partnerzy wydarzenia: Fundacja Grupy PKP, Polregio, Województwo Świętokrzyskie

Patroni: Archiwum Państwowe w Radomiu, Archiwum Państwowe w Kielcach, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach

Organizatorzy i współorganizatorzy: Fundacja Wczoraj dla Jutra, Fundacja Pamięci Jana Blocha, Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział Skarżysko-Kamienna, Państwowa Szkoła Muzyczna w Skarżysku-Kamiennej.

kongres kolejowy skarzysko 2025
Zapraszamy na Drugi Ogólnopolski Zjazd Sympatyków i Badaczy Kolei w Skarżysku-Kamiennej 2025
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Kawiarnia Literacka MCK razy dwa! Zapraszamy na spotkania z Małgorzatą Bielą i Agatą Szlęk-Sitkiewicz

Image by Engin Akyurt from Pixabay

Na dwa spotkania zaprasza Kawiarnia Literacka Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Bohaterkami będą Małgorzata Biela i Agata Szlęk-Sitkiewicz.

Kończy się lato, lada dzień jesień. To już ta pora roku, kiedy wieczory są już coraz dłuższe, a to zdecydowanie sprzyja czytaniu. Sprzyja też spotkaniom z książkami i ich autorami. Przed nami dwa takie spotkania w Kawiarni Literackiej MCK, której gospodarzem jest Grupa Literacka Wiklina.

Małgorzata Biela dla dzieci i… nie tylko

Małgorzata Biela, członkini Grupy Lietrackiej Wiklina, to jednocześnie emerytowana nauczycielka. Choć już na emeryturze, do dzieci zwraca się swoją książką „Posłuchaj mnie, mamo!”, która zawiera wiersze być może nie tylko dla dzieci, jak zaznacza pisarka.

Zawsze lubiłam dzieci i od tego wszystko się zaczęło. Zostałam nauczycielką młodszych dzieci. Chętnie prowadziłam zajęcia z wykorzystaniem literatury dziecięcej. Zaobserwowałam, że jest to bardzo potrzebne, ale też i lubiane przez dzieci. Czytanie i analizowanie treści, oglądanie ilustracji, rysowanie i inscenizowanie krótkich utworów daje dzieciom możliwość kreatywnego myślenia, daje upust dziecięcej wyobraźni. Dzieci, bawiąc się, nawiązują do swoich przeżyć, opowiadają o pragnieniach i marzeniach. Jest to też doskonałą okazją do zaprezentowania zdolności i talentów.

Z tego powodu powstał ten tomik. Teraz jestem na emeryturze i mogę pisać dla dzieci. Moje wiersze są pełne humoru. Myślę, że spodobają się nie tylko dzieciom. Moją rolę mogą przejąć rodzice, rodzina, nauczyciele i opiekunowie. Mogą czytać i rozmawiać z dziećmi, bawić się i cieszyć literaturą. To uczy wrażliwości, kształtuje postawy, pomaga rozwiązywać problemy, wyzwala emocje i ułatwia kontakt z dziećmi.Małgorzata Biela

Z treścią książki zapoznamy się w Kawiarni Literackiej MCK, która odbędzie się w piątek 19 września 2025 roku o godz. 17.00 w MCK w Skarżysku.

Wśród zaproszonych przez autorkę gości będą uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 7, którzy będą recytować wiersze autorki i umilą wieczór wokalnie oraz muzycznie.

Kawiarnia Literacka MCK zaprasza na spotkanie z Małgorzatą Bielą

Agata Szlęk-Sitkiewicz przygląda się światu

Bohaterką kolejnej odsłony Kawiarni Literackiej MCK będzie Agata Szlęk-Sitkiewicz, która właśnie wydała tomik „Przyglądam się światu”.

Ta Kawiarnia Literacka odbędzie się w piątek 10 października 2025 r. o godz. 17.00 w Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku przy ul. Słowackiego 25.

Zobacz relację z Kawiarni Literackiej MCK z Agatą Szlęk-Sitkiewicz:

YOLO, Nocny kochanek, Red Delicious… Agata Szlęk-Sitkiewicz przygląda się światu, maluje i śpiewa. I oczywiście pisze!

Wstęp na oba wydarzenia jest bezpłatny.

Zapraszamy!

Kawiarnia Literacka MCK zaprasza na spotkanie z Agatą Szlęk-Sitkiewicz
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Nietypowa akcja w Skarżysku! Nocny Kochanek zasadzi 669 drzew i zagra koncert. Zagrają też happysad i Prosectorium

nocny kochanek koncert skarzysko
Nocny Kochanek będzie sadził drzewa i zagra koncert. Wystapią też happysad i Prosectorium

Nocny Kochanek, zespół rodem ze Skarżyska-Kamiennej zaprasza do swojego rodzinnego miasta na nietypową akcję – sadzenie drzew. Będzie też oczywiście muzyka, a do wspólnego grania zespół zaprosił inne skarżyskie kapele – happysad i Prosectorium. Do sadzenia i słuchania oczywiście zapraszamy mieszkańców miasta!

Takiej akcji w naszym mieście chyba jeszcze nie było. Okazuje się, że muzyka może iść w parze z ekologią. Za wszystkim stoi zespół Nocny Kochanek, czyli kapela rodem ze Skarżyska.

Podczas serii wiosennych koncertów w największych arenach kraju auta naszego zespołu spaliły ponad 3600 litrów oleju napędowego, co przełożyło się na emisję około 9470 kg CO₂. Według szacunków, by zneutralizować ten ślad, trzeba posadzić 631 drzew. Postanowiliśmy tę liczbę zaokrąglić i zasadzić 669 drzew – dla podkreślenia skali przedsięwzięcia i jubileuszowego charakteru wydarzenia.Nocny Kochanek

I w efekcie urodziło się dwudniowe wydarzenie, na które złoży się sadzenie drzew, muzyka oraz różne dodatkowe atrakcje. Nocny Kochanek będzie sadził drzewa i grał, ale do tego wszystkiego zaprosił dwa inne zespoły ze Skarżyska – happysad i Prosectorium. W efekcie zapowiada się solidna porcja muzyka wsparta działaniami na rzecz przyrody.

Oto rozpiska wydarzenia:

Czwartek – 18 września 2025 r., godz. 13.00

Zespół wraz z fanami, wolontariuszami oraz ekipą Lasów Państwowych będzie sadził drzewa przy ul. Gajowej. Potem muzycy i leśnicy zapraszają pod siedzibę Nadleśnictwa Skarżysko przy ul. Wiejskiej 1 na grilla.

Tutaj będą sadzone drzewa:

Piątek – 19 września 2025 r., godz. 16.00

Parking naprzeciwko Miejskiego Centrum Kultury, przy Skwerze Braci Zygmuntowiczów

Tutaj zostanie posadzonych symboliczne 10 drzew z okazji 10-lecia istnienia zespołu. Przy szpalerze drzew stanie postument na pamiątkę akcji oraz jubileuszu zespołu.

Potem w tym samym miejscu odbędzie się koncert z udziałem trzech zespołów. Oto rozpiska:

18.00 – Prosectorium
19.00 – happysad
20.15 – Nocny Kochanek

Udział w całym wydarzeniu jest bezpłatny.

Zapraszamy na to nietypowe kulturalne zakończenie lata w Skarżysku!

nocny kochanek koncert skarzysko
Nocny Kochanek będzie sadził drzewa i zagra koncert. Wystapią też happysad i Prosectorium

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Mały, ale wariat. Opel Tigra ma swoich miłośników w całym kraju, a zlot w Skarżysku i Starachowicach

Zlot właścicieli Opla Tigry odbył się w Skarżysku-Kamiennej i Starachowicach. Nad Kamienną przyjechali właściciele z odległych zakątków Polski.

Opel Tigra, choć niewielki gabarytami, to jednak wyróżnia się na ulicach. Z jednej strony właśnie swoimi ultramałymi wymiarami, a z drugiej tym, że to auto nie tak często spotykane. Zwłaszcza pierwsza wersja.

Swoich fanów Opel Tigra ma również u nas, wśród mieszkańców Starachowic i Skarżyska. Skarżyszczanie Mariusz Pisarski i Robert Ziętek oraz starachowiczanin Jarosław Olbracht postanowili zaprosić podobnych sobie miłośników Tigry z całego kraju. Pod koniec sierpnia zawitało do nas kilkanaście egzemplarzy tego ciekawego auta.

Tablice rejestracyjne udowadniały, że uczestnicy przyjechali z całej Polski. Z Kędzierzyna-Koźla, czyli w sumie grubo ponad 600 km w obie strony, przejechał Jarosław Werdin.

Wybór Tigry w sumie dość przypadkowy, bo akurat trafiła się okazja. Jednak zawsze jeździłem Oplem, a do tego chciałem w końcu mieć kabrioleta. Kupiłem i tak jest już z nami pięć lat. Do dziś dobrze chodzi, jeszcze nie zawiódł. Wszystko jest oryginalne, jeszcze nic nie zmieniałem.Jarosław Werdin

Zlot swoją bazę miał w skarżyskim Związkowcu. Uczestnicy dużo czasu spędzili też w Starachowicach i innych miejscach w okolicy. Najpierw odwiedzili Muzeum Orła Białego, gdzie też akurat trwał zlot – Zlot Marynarzy. W Starachowicach w ten sam weekend trwały z kolei Dni Starachowic, więc Ople zajechały do Muzeum Przyrody i Techniki, gdzie obył się koncert Blues pod Piecem.  Zlot Opla Tigry spotkał się w Starachowicach z innym zlotem – Zlotem Zabytkowych Autobusów. Uczestnicy wzięli też udział w kinie samochodowym w Rudzie nad zalewem Brody Iłżeckie.

Uczestnicy dobrze się więc bawili, a przy okazji mogli się wymienić wiedzą na temat swoich aut.

Jak na pierwszy zlot, który organizujemy w Skarżysku i Starachowicach był bardzo udany. Atmosfera była miła i sympatyczna. Udało nam się zobaczyć kilka ciekawych miejsc i wziąć udział w innych wydarzeniach. Za rok zaprosimy do nas ponownie.

Jak na pierwszy zlot, który organizujemy w Skarżysku i Starachowicach był bardzo udany. Atmosfera była miła i sympatyczna. Udało nam się zobaczyć kilka ciekawych miejsc i wziąć udział w innych wydarzeniach. Za rok zaprosimy do nas ponownie.Jarosław Olbracht

Organizatorzy dziękują partnerom wydarzenia – Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku oraz Muzeum Przyrody i Techniki Ekomuzeum w Starachowicach, a także sponsorom – firmom ze Skarżyska, Starachowic i Warszawy.

zlot opel tigra 2025 skarzysko

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Rejów zamienił się w Rydno, a piknik archeologiczny zabrał w podróż w odległą przeszłość naszych ziem

Piknik Archeologiczny PraOsada Rydno 2025 w Skarżysku-Kamiennej był ciekawą lekcją historii i sam już przeszedł do historii. Uczestnicy mieli okazję zobaczyć, jak wyglądało życie naszych przodków w czasach, gdy podstawowym narzędziem był kamień.

Skarżysko jest miastem nieco ponad stuletnim, ale to nie znaczy, że nasza historia ma tyle czy nieco więcej lat. Na obrzeżach dzisiejszego Skarżyska i w najbliższej okolicy ludzie osiedlali się przed dziesiątkami tysięcy lat. Mało tego, był taki czas, gdy nasza okolica była, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, metropolią. Tak było w epoce kamienia, gdy Rydno było największym na świecie skupiskiem osad.

Co sprawiło, że w to miejsce tak licznie ściągali ludzie? Jak to bywa w wielu takich przypadkach – cenny surowiec mineralny. W naszym przypadku była to ochra – „złoto” ziem dzisiejszego Skarżyska i okolic. Ochra była barwnikiem wykonywanym ze zmielonego hematytu, czyli rudy żelaza. Rdzawo-czerwona w barwie ochra, zwana też krwicą, właśnie krew symbolizowała. A krew była symbolem życia, siły, witalności. Ochra używana była jako pigment do malowania ciała, barwienia odzieży i innych przedmiotów.

Tak więc ten pozornie niepozorny minerał sprawił, że nasze okolice tętniły życiem, a pamięć o tamtych czasach kultywujemy do dziś. Właśnie między innymi pod postacią Pikniku Archeologicznego PraOsada Rydno.

I to właśnie do Rydna, jak nazwano to miejsce, i do epoki kamienia przenosi nas od lat co roku Piknik Archeologiczny PraOsada Rydno, na który zaprasza Stowarzyszenie PraOsada Rydno. Początkowo wydarzenie odbywało się bliżej naturalnego miejsca, czyli w dolinie rzeki Kamiennej na granicy naszego miasta. Od kilku lat piknik odbywa się jednak przy wielkim piecu, przy stadionie Granatu na Rejowie.

Tam powstała prowizoryczna osada rodem z Rydna, która ożywa co roku, jak to miało miejsce i tym razem – 6 i 7 września 2025 roku.

Piknik Archeologiczny PraOsada Rydno przenosi w odległą przeszłość na kilka sposobów. Kto przekroczy „bramy” osady może:

  • przyglądać się
  • słuchać
  • próbować samemu

Tak właśnie, osada daje nie tylko możliwość oglądania, jak wyglądali nasi odlegli przodkowie, jak mieszkali, co robili na co dzień. Rekonstruktorzy, odziani w stroje sprzed lat, nierzadko też „umalowani” ochrą, wykonują to, co nasi przodkowie. Jednocześnie tłumaczą, co i jak, dlaczego tak, a nie inaczej, a na koniec zapraszają do samodzielnego wykonywania prac sprzed tysięcy lat i oczywiście metodami też z tamtych lat.

W tegorocznej edycji Pikniku Archeologiczny PraOsada Rydno realia życia z epoki kamienia przybliżali nam:

  • Artur Bokła, autor bloga „Mr. Wilson bushcraft” – pokazywał obróbkę krzemienia i innych surowców oraz uczył, jak rozniecać ogień metodą łuku ogniowego oraz świdra ręcznego
  • Dominika Gubała – prezentowała techniki pozyskiwania i wykorzystywania włókien roślinnych do tkania
  • Agata Kądziela – prezentowała ochrę
  • Anna Pająk – przy ognisku zapraszała do „smakowania” epoki kamienia
  • Grzegorz Borys – uczył lepić naczynia z gliny, które potem wypalane były w piecu
  • Anna Cieślicka – zaprezentowała warsztat przędzalniczy
  • Daniel „Mumin” Marciniak – pokazywał, jak łupano krzemień, czyli podstawowy materiał epoki kamienia
  • Gluck Stone Spirit, czyli „rodzina z epoki kamienia” – zaprezentowała rodzinne życie w tamtych czasach

Podczas pikniku odbywają się też prelekcje i pogadanki o paleolicie i nelicie. Pierwszego dnia do rozmowy przy ognisku zaprosili uczestników Justyna Żukowska i Jakub Jędrzejewski, którzy prowadzą na YouTube dwa kanały – Cafe Wiedza i anglojęzyczny Cafe Anthropos. Na co dzień badają tajemnice prehistorycznego świata, a co roku znajdują czas, aby wpaść na piknik (już po raz trzeci) i poopowiadać o tym nie przez internet a na żywo. W tym roku ich opowieść miała tytuł: „Nasi przedhistoryczni łowcy… i my :-)” i dotyczyła śladów po obecności i działalności człowieka w paleolicie na dzisiejszych ziemiach polskich.

Zobacz na YouTube spotkanie z Cafe Wiedza na pikniku:

Goście z Cafe Wiedza mówili więc tylko o Rydnie, ale na przykład też o tajemniczej Bukowej Górze w Dąbrowie Górniczej, o której kilka dni później wypuścili film na swoim kanale:

Drugiego dnia Anna Cieślicka mówił o samoudomowieniu się psów, czyli czworonogów towarzyszących człowiekowi od tysięcy lat.

Na terenie pikniku była też biblioteka z książkami o Rydnie, gablota z eksponatami z Rydna, a także makieta osady z tego miejsca.

Nad wszystkim czuwał Tomasz Juchniewicz, prezes Stowarzyszenia PraOsada Rydno, który sam przybliżał realia epoki kamienia, na koniec dziękował za pomoc przy pikniku.

Pomocy w organizacji pikniku udzieliło Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej oraz Miejskie Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Serdecznie dziękujemy dyrektorowi Muzeum Panu Grzegorzowi Bieniowi oraz Pani dyrektor MCK Agnieszce Włodarczyk-Mazurek, a także pracownikom tych instytucji. Gorące podziękowania należą się wszystkim wspierającym za entuzjazm, zaangażowanie, bezinteresowność i szajbę, która jest naszym wspólnym udziałem.Tomasz Juchniewicz

To były dwa ciekawe dni. Zapraszamy za rok!

Rydno to nazwa rezerwatu archeologicznego, który rozciąga się wzdłuż rzeki Kamiennej od obrzeży Skarżyska-Kamiennej w kierunku Wąchocka. Nazwę Rydno nadał temu miejscu profesor Stefan Krukowski, archeolog, który intensywnie badał to miejsce, zaczynając jeszcze w czasach międzywojennych. W miejscu tym, kilkadziesiąt tysięcy lat temu, zaczęli osiedlać się neandertalczycy. Szczyt osadnictwa przypadł na schyłek starszej oraz środkową epokę kamienia. Tym, co przyciągało osadników w to miejsce, była ochra, czyli barwnik rytualno-symboliczny, wykonywany z rudy żelaza – hematytu. Nie bez znaczenia były występujące w okolicy pokłady krzemienia niezbędnego w życiu codziennym.

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Chcesz mieć większą kontrolę nad swoim czasem? Zobacz, co daje niezależność w pracy trenera personalnego

Masz dość sztywnego rytmu od 8 do 16 i chciałbyś większej swobody w planowaniu dnia? A może szukasz zajęcia, które pozwoli Ci dopasować godziny pracy do własnego stylu życia i obowiązków? Sprawdź, dlaczego rola trenera personalnego daje tak dużą elastyczność i jak możesz dzięki temu zbudować lepszą równowagę między pracą a życiem prywatnym. Czytaj dalej!

Elastyczność w uzgadnianiu harmonogramu z klientami

W pracy trenera personalnego masz znacznie więcej swobody niż na etacie. Oczywiście musisz brać pod uwagę dostępność klientów, ale terminy ustalacie wspólnie, szukając rozwiązań wygodnych dla obu stron.

Już na początku współpracy możesz jasno określić, kiedy jesteś dostępny. Jeśli najlepiej funkcjonujesz rano, zaplanujesz sesje między 6:00 a 10:00. Jeśli wolisz pracować wieczorami, umówisz spotkania po godzinach pracy biurowej, w przedziale 18:00–21:00. Dzięki temu Twój grafik będzie zgodny z naturalnym rytmem dnia. Gdy klient ma problem, aby wpasować się w standardowe godziny, zaproponujesz alternatywne rozwiązanie. Takie podejście świadczy o profesjonalizmie i ułatwia budowanie trwałej współpracy.

Co ważne, sam decydujesz o dniach wolnych. Możesz zarezerwować wtorek na sprawy osobiste, a weekend wydłużyć o dodatkowy dzień odpoczynku. Klientów umawiasz w pozostałe terminy – to swoboda, której nie znajdziesz w tradycyjnej pracy od 8 do 16.

Różnorodność miejsc i form pracy

Jako trener personalny nie jesteś ograniczony do jednej przestrzeni. Sesje możesz prowadzić w klubie fitness, w domu klienta, na świeżym powietrzu albo online. Taka różnorodność sprawia, że codzienność nie jest monotonna, a Ty dopasowujesz miejsce spotkań do własnych preferencji i potrzeb klientów.

Coraz większą popularność zyskują zajęcia online. Dzięki nim docierasz do klientów z całego kraju, a nawet spoza Polski. To świetne rozwiązanie dla osób, które chcą działać z domu albo prowadzić sesje podczas wyjazdów – wystarczy laptop i stabilne łącze internetowe.

Tak duża różnorodność form daje swobodę w budowaniu własnego modelu działania. Treningi w klubie można łączyć z prywatnymi spotkaniami w domach, zajęcia online prowadzić równolegle z grupowymi, a długoterminowe plany uzupełniać krótkimi projektami.

Dodatkowym atutem jest szansa na połączenie pracy z podróżami. Wielu trenerów organizuje obozy treningowe w ciekawych miejscach, co pozwala rozwijać się zawodowo i jednocześnie poznawać nowe kultury oraz ludzi.

Zdobądź przygotowanie do pracy

Jeśli cenisz wolność i chcesz mieć kontrolę nad swoim czasem, Polska Akademia Kultury i Sportu prowadzi Kurs Trenera Personalnego Online, który pomoże Ci rozpocząć samodzielną drogę w tej branży.

Program obejmuje podstawy anatomii, biomechaniki i fizjologii człowieka, fizjologię wysiłku oraz zagadnienia żywienia i dietetyki w sporcie. Dowiesz się, jaka jest rola trenera personalnego, jak prowadzić wywiad z klientem i jak dopasowywać plan treningowy.

Na kursie poznasz także zagadnienia dotyczące core stability, profilaktyki kontuzji, pracy z różnymi grupami: seniorami, sportowcami, osobami z nadwagą czy kobietami w ciąży. Nauczysz się prowadzić treningi ze sprzętem i bez niego, stretching, propriocepcję, trening funkcjonalny oraz ćwiczenia ukierunkowane na konkretne partie mięśniowe.

Po ukończeniu kursu otrzymasz dokumentację zgodną z wymogami MEiN oraz dodatkowo: legitymację Trenera Personalnego, certyfikat instruktora rekreacji ruchowej o specjalizacji: trener personalny (w języku polskim i angielskim) oraz legitymację ubezpieczeniową trenera.

PAKiS figuruje w rejestrze instytucji szkoleniowych Urzędu Pracy, co daje możliwość uzyskania dofinansowania przez osoby bezrobotne.

Rozpocznij pracę, która daje wolność wyboru i elastyczność, jakiej nie znajdziesz w etacie. Szczegóły znajdziesz na portalu pakis.pl.

 

Materiał partnera

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

POSTAWISZ PRO KAWĘ?

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

NAJNOWSZE

Pogoda i smog - Skarżysko-Kamienna

NAJPOPULARNIEJSZE