Finał Pucharu Polski w piłce nożnej to mecz, który tradycyjnie rozgrywany jest 2 maja. W spotkaniu rywalizować będzie Wisła Kraków z Pogonią Szczecin, w związku z czym już teraz warto pokusić się o zapowiedź tego meczu.
Czy Wisła Kraków sprawi niespodziankę, wygrywając Puchar Polski?
Obecność drugoligowej Wisły Kraków w finale tegorocznego Pucharu Polski sama w sobie jest sporą niespodzianką. Drużyna z Krakowa nawet w czasach swojej świetności rzadko dochodziła do tego etapu, a w ostatnich latach zdarzały jej się również kompromitacje polegające na odpadnięciu z zespołami z niższych lig. W bieżącym sezonie Wisła rekompensuje sobie tamte niepowodzenia, eliminując ekstraklasowe zespoły. W ćwierćfinale był to Widzew Łódź, który ze względu na sędziowskie kontrowersje domagał się powtórzenia meczu, a w półfinale w pokonanym polu pozostał Piast Gliwice. Czy Wisła Kraków ma zatem szanse na zwycięstwo w finale? Oczywiście, że tak, a na jej korzyść przemawia fakt, że finał to tylko jeden mecz, w którym tak naprawdę wszystko może się wydarzyć. Istotny jest także fakt, że rywalem będzie Pogoń Szczecin, która, mimo iż należy do ligowej czołówki, to nadal nie może być uznawana za potentata polskiej piłki.
Czy Pogoń Szczecin wreszcie zdobędzie trofeum?
Pogoń Szczecin to jedna z tych drużyn, które nadal nie zdobyły ani Mistrzostwa Polski, ani Pucharu Polski, mimo iż występują w najwyższej klasie rozgrywkowej przez wiele sezonów. Co więcej, Pogoń rywalizowała nawet w finałach Pucharu Polski, jednak spotkania te zawsze kończyły się jej porażką. Czy obecny sezon będzie zatem przełomem i uda się wreszcie zdobyć trofeum? Chciałoby się rzec, że jak nie teraz to nigdy, ponieważ okoliczności są naprawdę sprzyjające. Przeciwnikiem będzie bowiem drużyna z niższej klasy rozgrywkowej, co samo w sobie stawia Pogoń w roli faworyta. Istotne jest także to, że piłkarze ze Szczecina powinni być uskrzydleni wyeliminowaniem Jagiellonii Białystok, która jest jednym z tegorocznych faworytów do wygrania Ekstraklasy i gra naprawdę dobrą piłkę.
Czy kibice Wisły Kraków staną na wysokości zadania?
Awans Wisły Kraków do finału Pucharu Polski wywołał nie tylko małą sensację, ale również kontrowersje. Rozgrywany na Stadionie Narodowym finał ma być bowiem krajowym świętem futbolu, jednak fani Białej Gwiazdy mają zakaz meczów wyjazdowych w Pucharze Polski ze względu na wybryki z przeszłości. Już w dniu zwycięskiego półfinału zaczęły się zatem rozmowy włodarzy Wisły z PZPN-em w celu uchylenia kary. Ostatecznie zakaz został zawieszony, co oznacza, że kibice Białej Gwiazdy będą mogli dopingować swój zespół w Warszawie. Czy staną jednak na wysokości zadania i nie wywołają kolejnych zamieszek? Oby nie, ponieważ PZPN zastrzegł, że w przypadku recydywy kara może być bardziej bolesna i polegać np. na wykluczeniu Wisły z kolejnych rozgrywek Pucharu Polski.
Podsumowując, należy stwierdzić, że nadchodzący finał Pucharu Polski zapowiada się niezwykle emocjonująco. Warto zatem oglądać ten mecz, a typy na to spotkanie są dostępne pod hasłem: typy bukmacherskie piłka nożna.
Widok na budynek pod adresem Niepodległości 82 od strony torów
Stary kolejowy budynek w okolicy dworca PKP w Skarżysku-Kamiennej to jeden z najstarszych budynków w naszym mieście. Niszczejący przez lata jednak uniknie najgorszego. Skarżyski deweloper, firma Termovid, właśnie rozpoczęła remont, a po jego zakończeniu to miejsce będzie się od swojego adresu nazywać Stacja Niepodległości 82. I będzie cieszyć oko. Kilka szczegółów już możemy zdradzić.
Skarżysko jest nazywane „Miastem Kolejarzy”. To ze względu nie tylko na fakt, że kolej to duży pracodawca w naszym mieście i w efekcie wielu mamy kolejarzy, choć kiedyś było ich jeszcze więcej.
Takie określenie grodu nad rzeką Kamienną wynika też stąd, że to właśnie poprowadzenie linii kolejowej przez wtedy jeszcze wieś Kamienna stało się impulsem do rozwoju, co poskutkowało tym, że w 1923 roku otrzymaliśmy prawa miejskie, co zresztą świętowaliśmy w zeszłym roku.
Przy okazji, warto poznać osobę, którą śmiało można nazwać „ojcem założycielem” Skarżyska. To Jan Gottlieb Bloch, przedsiębiorca, który wybudował linię kolejową Drogę Żelazną Iwangorodzko-Dąbrowską pod koniec XIX wieku.
Możemy właśnie teraz go uhonorować dzięki inicjatywie skarżyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego:
Zlokalizowanie tak dużego węzła kolejowego w Skarżysku poskutkowało powstaniem mnóstwa budynków i innych obiektów infrastruktury kolejowej. To jednak nie tylko piękny dworzec, który jest świeżo o remoncie, ale też mniejsze budynki.
Niestety, nie wszystkie miały takie szczęście jak nasz dworzec kolejowy. Część systematycznie niszczeje, jak choćby stara parowozownia. Szczęśliwie, są i takie, które ocalały i trafiły na nowych świadomych ich historycznej wartości właścicieli. Tak stało się choćby z budynkiem, gdzie dziś działa przychodnia zdrowia Alfa. Bliźniaczy budynek, należący do PKP PLK, też wygląda wciąż całkiem nieźle.
CZY WIESZ, ŻE...
W budynku przy ul. Niepodległości 82 w Skarżysku w okresie zaborów, gdy nasze okolice były pod zaborem rosyjskim, funkcjonowała kaplica cerkiewna.
W ich sąsiedztwie stoi właśnie budynek pod adresem Niepodległości 82. Ma ponad sto lat! Gdy jeszcze Polska była pod zaborami, a w naszym mieście, wtedy jeszcze tak naprawdę w osadzie pod nazwą Kamienna, mieszkali Rosjanie, na jego pierwszym piętrze funkcjonowała kaplica cerkiewna. W czasach PRL-u była tam między innymi stołówka kolejowa. W ostatnich latach na parterze działały sklepy, w tym monopolowy o dźwięcznej nazwie Promilek.
Budynek, choć może jakoś specjalnie nie zwraca na siebie uwagi, choćby z racji tego, że został zaniedbany, ma jednak ogromną wartość historyczną. Również architektoniczną. Szczególnie od podwórza widać mnóstwo ciekawych detali architektonicznych.
Kilka lat temu nabyła go prywatna firma i nawet powstały piękne wizualizacje. Niestety, do przebudowy nie doszło. Teraz budynek trafił w ręce firmy Termovid, skarżyskiego dewelopera znanego z licznych inwestycji, głównie mieszkaniowych.
Na pierwszym planie jest pomnik w hołdzie cesarzowi Karolowi I Habsburgowi z czasów, gdy nasze okolice były pod zaborem austro-węgierskim. Na drugim planie dzwonnica kaplicy cerkiewnej. Te obiekty znajdowały się pomiędzy budynkiem Niepodległości 82 a torami.
Park kieszonkowy, sklepy, biura i… niespodzianki
Jak mówi jeden ze współwłaścicieli firmy, Wojciech Żelaśkiewicz, ta inwestycja będzie jego oczkiem w głowie. Zdradził nam nie tylko, że zawsze marzył, aby przeprowadzić w Skarżysku taką adaptację starego budynku, ale też plany co do Stacji Niepodległości 82. Właśnie tak ta inwestycja będzie się nazywać.
Na parterze będą lokale usługowe i sklepy, na piętrze lokale biurowe. Poddasze również zostanie zaadaptowane. Inwestor już ma najemców, ale chciałby zachować te dane jeszcze przez jakiś czas w tajemnicy.
Z kolei w podwórzu będą oczywiście miejsca parkingowe, ale zupełnie nieoczywiste będą pozostałe elementy zagospodarowania przestrzeni. Będzie tam między innymi park kieszonkowy, czyli nieduży zielony skwer.
Stanie tam też najprawdopodobniej, jeśli nic, nomen omen, nie stanie na przeszkodzie, jeszcze jeden obiekt, ale ten musi jeszcze pozostać w ścisłej tajemnicy. My możemy tylko zdradzić, że jeśli stanie, to będzie to coś bardzo oryginalnego i wpisze się doskonale w otoczenie.
Wojciech Żelaśkiewicz chciałby zachować jak najwięcej oryginalnych elementów budynku, w tym detale zewnętrzne i naturalną cegłę wewnątrz, a do tego dodać stal i szkło. Na budynku znajdzie się też tablica z informacją o jego historii.
Historycy się cieszą
Jak wspomnieliśmy wcześniej, wiele zabytkowych miejsc, obiektów i budynków w Skarżysku-Kamiennej nie tylko niszczeje, ale też zniknęło już z krajobrazu naszego miasta. Tak stało się między innymi z żydowską synagogą, czy wieżą gichtociągową, które były na Dolnej Kamiennej. Tym bardziej cieszy więc, że ostanie się budynek o ogromnej wartości i jeszcze przy tym nie tylko zachowa swój charakter, ale i wypięknieje.
Z planami Wojciecha Żelaśkiewicz i firmy Termovid zapoznał się Marcin Janakowski, prezes Fundacji Wczoraj Dla Jutra.
Każdy budynek, który pozostaje świadectwem historii, szczególnie tak ważny i metrykalnie cenny jak ten przy ul. Niepodległości, powinien być otaczany opieką i zachowany dla przyszłych pokoleń. Jest to jednak sfera życzeń, częstokroć sprzeczna z ekonomiczną rzeczywistością. Takimi argumentami tłumaczone są przynajmniej kolejne decyzje o wyburzaniu przykładów naszego dziedzictwa lub zmienianiu ich w odarte z dawnego kunsztu architektoniczne „potworki”, zamykane w bezstylowych paczkach ze styropianu. Jak temu przeciwdziałać? Zadaniem historyków jest edukować i apelowanie do świadomości oraz sumień każdego, kogo decyzje mogą wpłynąć na te smutną codzienność.
Szczęśliwie nie zawsze jest tak źle. Ogromnie cieszy i podnosi na duchu każdy przypadek dostrzeżenia w historii i walorach architektonicznych danego obiektu nie tyle smutnego obowiązku zachowania form i norm, ile szans, również ekonomicznych, jakie niesie przywrócenie tegoż do odpowiedniego stanu. Jeśli zapowiedzi inwestorów znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, Skarżysko-Kamienna nie tylko nie utraci cennego zabytku, ale ten otrzyma nowe życie i nadal będzie służył mieszkańcom, dawał satysfakcje właścicielom, a także informował o nietuzinkowej historii naszego miasta – miasta kolejarzy. Na tym właśnie polega nowoczesny patriotyzm, na praktycznej dbałości o dziedzictwo, aby nadal stanowiło część naszej codzienności, nie tylko odświętnie odwiedzany, nostalgiczny pomnik. Dzięki za zrozumienie i trzymam kciuki za powodzenie projektu. Marcin Janakowski
Radości nie ukrywa też Marcin Medyński, dla którego skarżyska kolej jest konikiem. Jest między innymi autorem, wraz z Jerzym Krauze, książki „Miasto Kolejarzy nad Kamienną”.
To jest jeden z nielicznych zachowanych w Skarżysku budynków sprzed I wojny światowej i chyba będący w najgorszym stanie. To, że ktoś go ratuje, jest ogromną radością, że nie wszystko zostaje zrównane z ziemią. Wiele zabytków już przepadło, zostało zniszczonych lub zburzonych. To, że z tym dzieje się coś dobrego, bardzo cieszy.Marcin Medyński
Obecny prezes skarżyskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego jest też miłośnikiem pocztówek. Oprócz tego, że ma ich całe mnóstwo, o czym mogliśmy się dowiedzieć choćby na wystawie połączonej z wydaniem albumu z pocztówkami Skarżyska, to jest autorem najnowszej z nich. A na niej, choć w tle, jest właśnie budynek przy ul. Niepodległości 82. Teraz Marcin Medyński proponuje, że po zakończeniu remontu wykona pocztówkę, której Stacja Niepodległości 82 będzie już głównym bohaterem.
Pozostaje nam tylko trzymać kciuki za powodzenie tej inwestycji.
Piosenki z imionami w tytule znalazły się w programie kolejnego koncertu charytatywnego Fundacji Daj Szansę ze Skarżyska-Kamiennej. Jak zawsze koncert był świetny, zarówno pod względem artystycznym jak i finansowym.
„Piosenka niejedno ma imię” – taki był tytuł koncertu charytatywnego Fundacji Daj Szansę. Odbył się on 6 kwietnia 2024 roku i miał numer 53. Już tyle koncertów ma na kocie skarżyska fundacja, która działa od 2000 roku!
Blisko dwugodzinny koncert wypełniony był piosenkami z imieniem w tytule. Liczna widownia wysłuchała między innymi tak znany hity polskie muzyki rozrywkowej:
Jolka, Jolka pamiętasz
Anna Maria,
Józek, nie daruję Ci tej nocy
Kaziu, zakochaj się!
Małgośka
Julia i ja
Za te i jeszcze więcej utworów wykonawcy, oraz prowadząca koncert Monika Walczak, zbierali gorące i jak najbardziej należyte owacje. Również za hit „U cioci na imieninach” z repertuaru zespołu Szwagierkolaska, który wykonali wspólnie na koniec.
A tymi wykonawcami byli stypendyści Fundacji Daj Szansę oraz mieszkańcy Powiatu Skarżyskiego: Małgorzata Biernacka, Miłosz Dobrucki, Franciszek Idzik, Oliwia Kasińska, Łucja Kruk, Małgorzata Mańkowska, Żaneta Okła, Alicja Rdzanek, Natalia Sitkowska, Julia Sokołowska, Krystian Szczygieł, Dominika Tokarczyk, Maria Walczak, Jakub Wężyk, Julia Wiśnios, Aleksandra Zagórska.
Zanim ze sceny popłynęły pięknie dźwięki i głosy, Fundacja Daj Szansę podziękowała swoim darczyńcom za wsparcie.
Wyróżnienie honorowe Siewca Dobra otrzymała Anna Leżańska.
Złote Serce otrzymali: Tadeusz Bałchanowski, Krystyna Górnaś-Salata, Grzegorz Małkus, Bartosz Bętkowski.
Za wpłaty dokonane do końca 2023 r. fundacja przyznała Certyfikaty Przynależności do Brązowego, Srebrnego, Złotego, Platynowego i Brylantowego Kręgu Fundatorów.
Certyfikat Przynależności do Brylantowego Kręgu Fundatorów otrzymali: Piotr Brzeziński, Adam Ciok, Barbara Kocia, Zbigniew Miernik, Roman Wojcieszek.
Certyfikat Przynależności do Platynowego Kręgu Fundatorów Fundacji – Mariusz Bodo.
Certyfikat Przynależności Do Złotego Kręgu Fundatorów Fundacji – Urszula Wrona.
Certyfikat Przynależności do Srebrnego Kręgu Fundatorów Fundacji – Arkadiusz Bogucki.
Certyfikat Przynależności do Brązowego Kręgu Fundatorów – Maria Grzmil.
Za hojność fundacja przyznaje każdego roku także Certyfikat Dobroczynności firmom, które wspierają fundusz stypendialny. Certyfikat Dobroczynności za wsparcie działań w ubiegłym roku otrzymali: Wtórpol, Mesko, Bank Spółdzielczy w Suchedniowie, Grupa EPP Kielce, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Skarżysku-Kamiennej.
Oprócz darowizn przekazywanych przez wyżej wymienione osoby, firmy i instytucje, ważnym źródłem dochodów na wsparcie utalentowanej młodzieży są zbiórki podczas koncertów. Tym razem konto Fundacji Daj Szansę dzięki kweście urosło o 6 tysięcy złotych.
Wszystkim wyżej wymienionym dziękowali prezeska fundacji Joanna Wężyk, wiceprezeska Jolanta Jagiełło oraz członek rady nadzorczej Jerzy Żmijewski.
53. koncert charytatywny Fundacji Daj Szansę - 06.04.2024 r.
„NATURA… lnie” – taki tytuł nosi wystawa obrazów Romana Korneckiego, którą możemy już oglądać w galerii Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej. Rozpoczęła się tradycyjnym wernisażem.
Roman Kornecki jest rodowitym skarżyszczaninem. Przez lata był strażakiem, ale po przejściu na strażacką emeryturę zamienił sikawkę na pędzel. Dzięki temu możemy podziwiać piękne widoki Skarżyska oraz jego bliższych i dalszych okolic.
Na indywidualną wystawę Romana Korneckiego w jego rodzinnym mieście musieliśmy czekać, jak sam powiedział, aż dziesięć lat. W międzyczasie wystawiał swoje obrazy w skarżyskim MCK na wystawach zbiorowych Skarżyskiej Grupy Twórców SKART, którą przez pewien czas kierował. Oczywiście, pokazywał też swoje dzieła poza swoim miastem, zarówno w regionie jak i poza.
Teraz znów Roman Kornecki ma swoją autorską wystawę w swoim rodzinnym mieście, która rozpoczęła się wernisażem 12 kwietnia 2024 roku. Nosi tytuł „NATURA… lnie”. Ten tytuł zdradza wszystko. Na wystawie dominują pejzaże. Wprawne oko dopatrzy się niejednokrotnie naszych okolic. Są też widoki miejskie, z dominacją malowniczych zabytkowych miast i miasteczek jak choćby Chęcin, Opatowa Czy Kazimierza Dolnego
Dziękując za przybycie, Roman Kornecki tłumaczył swój wybór takiej, a nie innej tematyki.
Witam rodzinę, przyjaciół i znajomych, którzy mnie dobrze znają, i wiedzą, jak maluję. Szczególnie jednak witam nieznajomych, którzy poświęcili chwilę, aby poprzebywać z naturą. Poprzebywać z obrazami, na których chciałem przedstawić naturę, jaka jest w rzeczywistości. Starałam się zrobić tak, żeby oglądający obrazy zatrzymali się na chwilę i mogli odetchnąć, patrząc na to, co jest ładne w naturze. Chciałbym, żeby każdy miał swoje własne i miłe wrażenia.Roman Kornecki
Podczas wernisażu tło muzyczne zapewnił gitarzysta Krzysztof Sokołowski.
Wystawa będzie czynna do 25 maja 2024 roku. Można ją oglądać w godzinach otwarcia Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku przy ul. Słowackiego 25. Wstęp jest wolny.
Roman Kornecki urodził się w 1959 roku w Skarżysku-Kamiennej. Z zawodu jest technikiem pożarnictwa, a malarzem z zamiłowania. Maluje od wielu lat, a jego ulubiona technika to olej oraz grafika. Tematami jego prac są malownicze pejzaże, często wzbogacone motywem rodzajowym. Malując je, artysta czerpie inspirację z malarstwa holenderskiego. Jego obrazy wisiały na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w wielu galeriach Polski. Na co dzień wiszą w domach w kraju i za granicą. Artysta należy Skarżyskiego Klubu Twórców SKART, któremu przewodził przed kilku laty. Jest też członkiem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Kielcach.
NATURA... lnie - wystawa obrazów Romana Korneckiego w MCK w Skarżysku
Aktualny sekretarz stanu i wiceminister sportu w swoich wystąpieniach na początku marca deklarował, że chętnie zainwestuje w stadion Granat w Skarżysku-Kamiennej. Mieszkańcy ochoczo przyjęli tę zapowiedź i będą chcieli rozliczyć rządzących z tej obietnicy.
W mieście słychać głosy dotyczące sceptycznych i pozytywnych predykcji na temat tego projektu. Są osoby, które traktowały deklarację jako grę wyborczą. Za nami wybory, dlatego politycy chętnie składali deklaracje, które koniec końców mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Czy w tym przypadku również tak się stanie?
Odwiedziny wiceministra sportu w Skarżysku-Kamiennej
5 marca w naszym mieście mieliśmy zaszczyt gościć sekretarza stanu i wiceministra sportu Ireneusza Rasia. Sekretarza przyjął prezydent Konrad Krönig. Podczas spotkania były omawiane kwestie planów i perspektyw dalszego rozwoju regionu pod kątem sportu i rekreacji. Podczas wizyty wiceminister miał okazję odwiedzić stadion w Skarżysku-Kamiennej i lokalny skatepark.
Przy okazji wizyty, wiceminister znacząco podkreślał znaczenie rozwoju współpracy z samorządami. Nie zapomniał też wspomnieć o udanym i zrealizowanym planie budowy Orlika w 2012 roku.
O czym rozmawiano?
Przechodząc do konkretów, na spotkaniu rządzący rozmawiali na temat modernizacji istniejących miejsc rekreacji i sportu. Sekretarz zadeklarował, że zagwarantuje środki na rozbudowę i remont stadionu Granat. Obiekt ma zostać przekształcony w wielofunkcyjny, więc stanie się idealnym miejscem do treningów nie tylko dla piłkarzy.
Prezydent poinformował sekretarza o jego planach na zwiększanie udostępniania obiektów sportowych dla mieszkańców. Zapowiedziano też dofinansowania dla klubów sportowych w celu popularyzacji i upowszechniania sportów.
Ostatecznie, wspomniane spotkanie zakończyło się wspólną deklaracją dążącą w kierunku promocji aktywności fizycznej i uprawiania sportów na poziomie lokalnym. Podkreślono też plany dotyczące rozwoju i zwiększania dostępności obiektów sportowych i infrastruktury dla każdego mieszkańca.
Modernizacja stadionu Granatu
Przebudowa stadionu była przedmiotem przetargu. 20 marca otwarto nadesłane oferty. Do przetargu przystąpiło sześciu wykonawców. Najniższa zadeklarowana ofertę opiewa na kwotę 36 694 654 zł. Przebudowa ma zostać sfinansowana między innymi ze środków Polskiego Ładu. Sekretarz Raś zapewnił, że udzieli Skarżysku-Kamiennej dodatkowych dotacji na przebudowę, jeśli tylko będzie to konieczne.
Przy odrobinie zaangażowania i szczęścia lokalna drużyna może pozyskać nowych sponsorów na kolejne sezony, gdy tylko nowy stadion stanie się popularną wizytówką i dumą miasta. Lokalne firmy, zakłady bukmacherskie i przedsiębiorstwa są szczególnie otwarte i gotowe, by inwestować w lokalnych sportowców i ich rozwój. Warto zauważyć, że wiele drużyn sportowych docenia współpracę sponsorską z różnego rodzaju bukmacherami. To zazwyczaj firmy dysponujące ogromnym kapitałem, który mógłby pomóc drużynom na wielu płaszczyznach. Przykładem tego typu współpracy jest znany bukmacher jako główny i oficjalny sponsor Reprezentacji Polski. Jak Granat Skarżysko-Kamienna wykorzysta nadchodzące duże zmiany?
Planowana kwota inwestycji ze strony gminy to 22 mln złotych. Z dofinansowań miasto uzyskało aż 19,8 mln. Wkład własny budżetu miasta na ten cel ma wynieść dokładnie 2,2 mln zł. Ze względu na wysoką kwotę najniższej oferty w przetargu, rozpoczęto działania mające na celu pozyskanie dodatkowych środków na budowę.
Projekt nowego stadionu Granatu w Skarżysku-Kamiennej
Mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej mieli okazję zobaczyć wizualizację i projekt nowego stadionu Granatu. Oto kilka istotnych szczegółów z projektu:
W ramach modernizacji ma zostać wybudowana pełnowymiarowa płyta stadionu dla boiska sportowego z automatycznym systemem nawadniania.
Ma powstać dedykowana trybuna dla kibiców z opcją pomieszczenia ponad 2000 miejsc siedzących oraz specjalna trybuna dla przyjezdnych, zdolna pomieścić 130 osób.
Wokół stadionu ma zostać wybudowana infrastruktura lekkoatletyczna – bieżnia, tor do biegów sprinterskich, tor do skoku w dal, trójskoku itp.
Przy stadionie ma zostać wybudowany budynek klubowy, a w nim szatnie, sanitariaty, siłownia, biura konferencyjne, SPA i magazyny.
Ma zostać wdrożony system elektronicznej sprzedaży biletów.
Ma zostać poprawiona komunikacja ze stadionem, oświetlenie, parking, monitoring itp.
Na stronie urzędu gminy można przeglądać galerię zdjęć i wizualizacji projektu. Wykonano rzuty stadionu, otoczenia i budynku. Mieszkańcy mogą zaznajomić się z oficjalnymi planami rozbudowy.
Przetarg na budowę stadionu
Zgłoszenia były przyjmowane do 15 marca. Przetarg został więc zakończony. Zgłoszenia są aktualnie analizowane. Złożone oferty wykonawców są na etapie analizy i weryfikacji. Po zakończeniu procedur przetargu i załatwieniu formalności, procedura budowy może wystartować na w okolicach czerwca i lipca.
Termin realizacji projektu został ustalony z wykonawcą na 22 miesiące, licząc od dnia podpisania umowy. Oznacza to, że za około dwa lata Skarżysko-Kamienna doczeka się nowego stadionu, który być może posłuży piłkarzom i stanie się motorem napędowym do osiągania nowych celów i sukcesów. Oczywiście stadion będzie przeznaczony nie tylko dla piłkarzy. Będzie otwarty dla wszystkich zwolenników lekkiej atletyki, sportów siłowych i wszelkiego rodzaju aktywności.
Historia stadionu Granatu
Klub Granat Skarżysko-Kamienna powstał już w 1928 roku. Klub sportowy ZKS Granat Skarżysko-Kamienna od dziesiątek lat kultywuje tradycję regionu i od momentu powstania kilka razy zmodernizował swoje boisko.
Wszystko wskazuje na to, że 2024 będzie kolejnym przełomowym momentem w dziejach klubu. Prawdopodobnie dojdzie do jednej z największych modernizacji zaplecza sportowego dla drużyny. Mimo że na początku stadion liczył rekordowe 25 000 miejsc dla kibiców, to współcześnie zdoła pomieścić zaledwie ponad 2000 osób. Mimo wszystko klub ucieszy się z nowego budynku, który ma być głównym bohaterem całego nadchodzącego przedsięwzięcia.
Kim był Jan Bloch? Jaka była jego rola w rozwoju naszego miasta? Najkrócej można stwierdzić: był jego stwórcą. Jedną decyzją pchnął je z wiejskiej stagnacji na tory (tak!) miejskiego rozwoju. Jako mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej możemy go upamiętnić, nadając jego imię placowi przed dworcem PKP.
Zarząd Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział Skarżysko-Kamienna wystąpił z propozycją nadania placowi przed skarżyskim dworcem kolejowym imienia Jana Blocha. Tego placu, tego dworca, nie byłoby bez niego. Teraz my, skarżyszczanie, możemy mu się odwdzięczyć, biorąc udział w konsultacjach ogłoszonych przez urząd miasta. Wystarczy kilka działań, kilka kliknięć.
Szanowany przez Prusa
Jan Bloch urodził się w 1836 roku w Radomiu, w rodzinie ubogiego rzemieślnika. Był jednak zdeterminowany, pracowity i ambitny. To jego losy posłużyły Bolesławowi Prusowi do zbudowania postaci Stanisława Wokulskiego w „Lalce”. Jan wcześnie wyjechał do Warszawy, aby podjąć pracę w kantorze bankowym Toeplitza. Później wyjechał w głąb Rosji, gdzie zajął się dostawami dla budowy kolei żelaznej. Jego solidność, uczciwość i terminowość dostaw sprawiły, że chętnie z nim współpracowano, dzięki czemu szybko dorobił się sporego majątku. Wkrótce mógł już samodzielnie podjąć działalność – jak byśmy to dziś określili – biznesową. Nieprzeciętne zdolności Blocha sprawiły, że odnosił sukcesy finansowe we wszystkich dziedzinach, jakimi się zajmował: bankowości, przemyśle cukierniczym, spożywczym, leśnym, rolnictwie.
Ogromne są też jego zasługi na niwie społeczno-filantropijnej – wystarczy wspomnieć, że był współfundatorem warszawskiego Instytutu Politechnicznego, a także ważnym filarem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych i Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie, ponadto współtworzył struktury ubezpieczeniowe dla pracowników kolei i inne towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, a także szczodrze wspierał działalność instytucji charytatywnych.
Dla przyszłych losów naszych terenów najistotniejsza była jego działalność jako przedsiębiorcy kolejowego. Bloch nazywany był „królem kolei”. W 1865 r. uzyskał koncesję na linię fabryczno-łódzką, którą uczynił najbardziej dochodową w całym Imperium Rosyjskim. W 1882 r. rozpoczął realizację Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej, łączącej Dęblin (Iwangród) z Dąbrową (Górniczą) i Koluszki z Bodzechowem, z przecięciem się tych linii na polach wioski Kamienna (o czym niżej). Budował też i zarządzał innymi liniami kolejowymi.
Zgłoszony do Nobla
Jednak miliony nie były dla niego celem samym w sobie. Jego prawdziwą pasją i posłannictwem była praca naukowa. Napisał i wydał wiele pionierskich publikacji dotyczących ekonomii i kolejnictwa. Aby zgromadzić materiały do swych prac, założył biuro statystyczne, stając się pionierem nowoczesnej statystyki na ziemiach polskich i w Rosji, zbudował też ogromną sieć współpracowników – korespondentów, którzy dostarczali mu niezbędne dane i informacje.
W ostatnich dwóch dekadach XIX wieku całkowicie zawładnęła nim idea pacyfizmu. Osiągnął w niej najwięcej, zyskując międzynarodowy rozgłos. Napisał 7-tomowe dzieło „Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym”, które zostało przetłumaczone na wiele języków i które znali niemal wszyscy ówcześni monarchowie, przywódcy państw, wojskowi wysokiego szczebla i środowiska opiniotwórcze. Szacunek i uznanie, jakie zdobyła mu ta praca, osobiste kontakty z głowami koronowanymi i członkami rządów, pozwoliły na wcielenie w życie najistotniejszej inicjatywy Blocha: wielkiej pokojowej konferencji międzynarodowej w Hadze w 1899 roku, której owocem były trzy konwencje (pierwsza regulowała pokojowe rozstrzyganie sporów i tworzyła działający po dziś dzień Stały Trybunał Rozjemczy, druga normowała prawa w trakcie wojny lądowej, trzecia dotyczyła wojny na morzu) i trzy deklaracje (zakazywały używania: bomb zrzucanych z powietrza, pocisków z gazem trującym oraz kul wybuchających lub zmieniających kształt wewnątrz ludzkiego ciała). Założył też na własny koszt Muzeum Wojny i Pokoju w Lucernie, otwarte tuż po jego śmierci, w 1902 roku.
Jego rola inicjatora i autorytetu została dostrzeżona, kilka organizacji i środowisk opiniotwórczych zgłosiło jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla za 1901 rok. Nie wszedł wówczas do ścisłego finału, a dalsze starania przerwała jego śmierć w styczniu 1902 roku. O tym, że miał wielkie szanse na zwycięstwo w kolejnych edycjach, niech świadczy fakt, że Pokojową Nagrodę Nobla za 1905 rok otrzymała Bertha von Suttner, jego najbliższa współpracownica i „prawa ręka” w sprawach pacyfizmu.
Zasłużony dla Skarżyska
Co ten niewątpliwie wielki człowiek międzynarodowego formatu ma wspólnego z naszym miastem? Jak już wspomniałem na wstępie, to on sprawił, że mała wieś Kamienna stała się miastem Skarżyskiem-Kamienną. On to, tworząc w 1875 roku pierwsze plany przebiegu linii, zdecydował, że najważniejsza, węzłowa stacja Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej zostanie zlokalizowana na polach i nieużytkach wsi Kamienna. Gdy w 1881 roku uzyskał wreszcie koncesję na budowę tej linii, w Kamiennej powstały zbudowane w latach 1882–1884: parowozownia, warsztaty kolejowe, wspaniały dworzec (większy i o klasę ważniejszy od tych w gubernialnych miastach, Kielcach i Radomiu) i pomniejsza infrastruktura kolejowa.
Dzięki dostępności komunikacyjnej do Kamiennej ściągnęli ludzie oświeceni i przedsiębiorczy – rodziny Witwickich, Palisów, Sosnowskich, Zaleskich, Lubczyńskich i wielu innych. Utworzyli oni kilka wielkich i dziesiątki małych zakładów przemysłowych. Dzięki kolei wzrosło zatrudnienie, a co za tym idzie, także liczba mieszkańców. Aby zapewnić im dach nad głową, zbudowano wiele kamienic, dzięki którym wieś nabrała wyglądu miasta. W 1905 roku Kamienna została siedzibą gminy, zaś w 1910 roku przemianowano ją na osadę (czyli, według rosyjskich nomenklatur, „prawie miasto”). Utworzono szkoły elementarne, a w 1915 roku gimnazjum koedukacyjne, które posiadało doskonale wykształconą kadrę pedagogiczną z Martą i Andrzejem Bałtruszajtisami na czele.
Dzięki decyzji Blocha obecne Skarżysko-Kamienna miało atuty komunikacyjne, dzięki którym zlokalizowano tu na początku lat dwudziestych XX wieku Fabrykę Amunicji – kolejny zakład, który ściągnął rzesze inteligencji i robotników. Zbiegło się to z przyznaniem od dawna należnych praw miejskich. Dalszy rozwój miasta też opierał się w znacznej mierze na kolei – nie na darmo Skarżysko-Kamienna nazywana jest „miastem kolejarzy”. Zawdzięczamy to właśnie Janowi Blochowi.
Upamiętnić Jana Blocha, ojca Skarżyska
AKTUALIZACJA: Inicjatywa zakończyła się powodzeniem! Rada Miasta na przedostatniej sesji w kadencji 2018–24 podjęła uchwałę o nadaniu placowi przed dworcem imienia Jana Blocha! Dziękujemy radnym za przychylność, a uczestnikom konsultacji za udział w nich i liczne zaangażowanie!
Plac przed zbudowanym z inicjatywy Jana Blocha dworcem kolejowym jest doskonałym miejscem dla upamiętnienia budowniczego węzła kolejowego i – tym samym – stworzyciela naszego miasta. Dlatego zarząd Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Skarżysku-Kamiennej wystąpił do Rady Miasta z inicjatywą nadania temuż placowi imienia naszego lokalnego – acz o sławie międzynarodowej – bohatera ciężkiej pracy. Bez niego nie byłoby miasta Skarżyska-Kamiennej.
Czy miasto, które tyle zawdzięcza jednej osobie, nie powinno jej w jakiś sposób uczcić? Zdecydowanie tak, dlatego prosimy o zabranie głosu w konsultacjach społecznych, jakie ogłosił Urząd Miasta Skarżyska-Kamiennej po wniosku ze strony PTH.
Prosimy o poparcie dla naszej inicjatywy, odpowiadając TAK na pytanie zawarte w ankiecie konsultacyjnej:
Czy jest Pan/Pani za nadaniem nazwy „Plac im. Jana Blocha” placowi, znajdującemu się w centrum miasta Skarżyska-Kamiennej przed dworcem kolejowym PKP, zlokalizowanemu na części działki ewidencyjnej nr 1/93 ark. 75 w obrębie 0011 Górna Kamienna, położonej w Skarżysku-Kamiennej przy al. Niepodległości, stanowiącej własność Gminy Skarżysko-Kamienna?
Można to zrobić na kilka sposobów:
pisemnie, wysyłając ankietę na adres: Urząd Miasta w Skarżysku-Kamiennej ul. Sikorskiego 18, 26-110 Skarżysko-Kamienna, z dopiskiem „Nazwa placu przed dworcem kolejowym PKP”
Ludwik Tadeusz Milke – świetny inżynier, doświadczony wojskowy, oddany społecznik, prawdziwy patriota. Choć miał niemieckie korzenie i mógł dzięki temu ocalić życie, nie poszedł na układ z Niemcami. Zamiast tego zaangażował się w konspirację, co przypłacił życiem. Jego list do żony wysłany z więzienia, gdy wiedział już, że umrze, chwyta za serce.
W naszym cyklu „Skarżyszczanie (nie)znani” prezentujemy osoby związane z naszym miastem, które jednym są dobrze znane, a innym – mniej lub wcale. Ci wciąż mało lub całkiem nieznani zasługują na to, aby poznać ich i ich historię. Dlatego właśnie taka pisownia „(nie)znani”, bo są jednocześnie nieznani, a zasługują na to, by ich znać.
W tym tekście przybliżamy postać Ludwika Tadeusza Milkego. Będziemy używać obu jego imion, choć w źródłach częściej jako jedyne używane jest Ludwik. Z kolei on prywatnie mógł używać imienia Tadeusz. Tak zrobił choćby w liście pożegnalnym do żony.
Zaliczamy też niniejszym Ludwika Tadeusza Milkego do skarżyszczan, choć nie był rodowitym skarżyszczaninem. Spędził w naszym mieście raptem około dziesięciu lat, ale zaznaczył tu mocno swoją obecność i na zawsze zapisał się w historii Skarżyska.
Ludwik Tadeusz Milke – niemiecki arystokrata
Ludwik Tadeusz Milke urodził się 9 grudnia 1897 roku w Dąbiu koło Koła. Część źródeł podaje datę jego urodzenia 5 grudnia, a miejsce urodzenia Piotrków Trybunalski.
Nazwisko Milke jest pochodzenia niemieckiego i takie też korzenie miał Ludwik Tadeusz Milke. Jego przodkowie należeli do niemieckiej arystokracji. Mógł ten atut wykorzystać w czasie wojny, ale, jak się okaże, nigdy z tego nie skorzystał. Nawet gdy był pewny swojej śmierci.
Ludwik Tadeusz Milke już od młodości miał kontakt z wojskowością. Był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Jeszcze w latach 20. ukończył studia na Politechnice Warszawskiej z tytułem inżyniera. Był kapitanem rezerwy.
Ludwik Tadeusz Milke był żonaty z Haliną.
Ludwik Tadeusz Milke trafia do Skarżyska
Skarżysko-Kamienna czasów międzywojennych to miasto błyskawicznie rozwijające się. Oczywiście w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości jeszcze nie miasto a osada, czyli coś pośredniego między miastem a wsią. W 1923 roku przyszedł moment, którego setną rocznicę niedawno celebrowaliśmy, czyli nadanie praw miejskich. W 1928 roku doszło jeszcze do „małej” korekty czyli zmiany nazwy naszego miasta z Kamienna na Skarżysko-Kamienna.
I właśnie do tego szybko rozwijającego się (według pojawiających się tu i ówdzie opinii drugim w Polsce pod tym względem po Gdyni) Skarżyska-Kamiennej w 1930 roku trafia Ludwik Tadeusz Milke. Otrzymuje pracę w Państwowej Fabryce Amunicji, czyli dzisiejszym Mesko. Nasza i dziś wiodąca w mieście firma, gdy powstawała w latach 20. XX wieku, ściągała do pracy w Skarżysku wybitnych pracowników, w tym inżynierów, z całego kraju.
Ludwik Tadeusz Milke takim właśnie idealnym pracownikiem dla potrzeb PFA był. Wykształcony, do tego wojskowy, pasował idealnie do fabryki, która miała przyczynić się do militarnej odbudowy kraju. Na tym polu inź. Milke spisywał się świetnie. Pracował na stanowisku kierowniczym w wydziale elaboracji. Zadaniem kadry inżynieryjnej było też opracowywać nowe modele amunicji.
Poniżej pierwsza strona opisu patentowego, którego Ludwik Tadeusz Milke, był współautorem.
Opis patentowy – Pocisk zapalający do broni małokalibrowej – Ludwik Tadeusz Milke, Wacław Bielnicki i Piotr Mazurek; źródło: Polona
Gdy szef tego wydziału elaboracji w PFA, inż. Jan Szypowski, w 1937 roku otrzymał awans na dyrektora innej fabryki Centralnego Okręgu Przemysłowego, to właśnie Ludwik Tadeusz Milke zajął jego miejsce.
Ten awans sprawi, że Ludwik Tadeusz Milke będzie odgrywał ważną rolę po wybuchu wojny, już po wkroczeniu Niemców do Skarżyska i przejęciu Państwowej Fabryki Amunicji na potrzeby niemieckiej machiny wojennej.
Zanim jednak wybuchnie wojna Ludwik Tadeusz Milke dał się poznać nie tylko jako ceniony fachowiec, ale też człowiek zaangażowany społecznie. Działał między innymi w takich organizacjach jak Liga Morska i Kolonialna, Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej oraz Związek Peowiaków.
Wybuch wojny
Po wybuchu II wojny światowej Ludwik Tadeusz Milke zostaje ewakuowany wraz z personelem technicznym załogi PFA na Wołyń. Planowano wówczas, że na wschodzie będzie tworzone zaplecze techniczne dla walczącego kraju. Atak ze strony ZSRR przekreślił te plany. Na początku października 1939 roku Ludwik Tadeusz Milke wrócił do Skarżyska.
Państwowa Fabryka Amunicji została zajęta przez Niemców. Niemiecka dyrekcja zakładu zleciła pracownikom, aby zakonserwować maszyny. Pracownicy radzili się inżyniera Milke, jak postąpić. Zalecił im, aby konserwację prowadzili w taki sposób, by maszyn nie dało się w przyszłości szybko uruchomić. W tym celu z urządzeń wyjmowano kluczowe podzespoły.
Ostatecznie, firmą, która została wybrana do jej prowadzenia była firma HASAG, czyli Hugo Schneider Aktiengesellschaft Metallwarenfabrik. Niemcy przystąpili do wznawiania produkcji, już na potrzeby swojego kraju i swojej armii.
Ludwik Tadeusz Milke był wówczas najwyższym rangą z kierownictwa przedwojennej PFA. Został więc wezwany przez zarząd HASAG-u do stawienia się w fabryce.
Zaproponowano mu zatrudnienie i wywiązała się taka krótka scena:
– Czy podjęcie pracy jest dobrowolne? – zapytał inż. Milke.
– Oczywiście, dobrowolne – odpowiedział niemiecki dyrektor.
– To ja pracy nie przyjmuję – krótki stwierdził Milke i wyszedł z pokoju.
Takimi słowami Ludwik Tadeusz Milke miał uzasadnić swoje postępowanie:
Jestem Polakiem, oficerem armii, która będzie jeszcze walczyć, a podjęcie pracy to byłaby dezercja.Ludwik Tadeusz Milke
Jego znajomi w takiej sytuacji zalecali mu opuścić Skarżysko, twierdząc, że Niemcy nie podarują mu takiej postawy. Jak się miało potem okazać, były to słowa prorocze. Ludwik Tadeusz Milke nie tylko więc nie opuścił Skarżyska, ale też odmówił podpisania volkslisty, na co teoretycznie pozwalało mu jego niemieckie nazwisko i pochodzenie.
Konspiracja i aresztowanie
Ludwik Tadeusz Milke zdobył fałszywy dowód na nazwisko Wysocki, ale zamiast szykować się do opuszczenia miasta, jedynie się przeprowadził ze służbowego mieszkania na Kolonii Górnej do wynajmowanego mieszkania w kamienicy na Dolnej Kamiennej, przy ulicy Kościuszki.
Bardzo mocno zaangażował się w działania konspiracyjne w organizacji, której potem nadano nazwę Orzeł Biały. Powierzono mu ważne zadania – organizowania sabotażu i uzbrajanie bojówek.
Przez mieszkanie państwa Milke przewijało się mnóstwo osób. Tak wspominała tamten okres Halina Milke:
Przenieśliśmy się do Kamiennej i zamieszkaliśmy przy ul. Kościuszki. I tu zaczęła przychodzić do męża masa ludzi. Drzwi po prostu nie zamykały się. Przychodzili ludzie znani i nieznani, i prowadzili dłuższe lub krótsze konferencje z mężem. Mąż nie wtajemniczał mnie w te sprawy, ale nie ulegało wątpliwości, że była zawiązana jakaś organizacja i on stał na jej czele.
Niepokoiło mnie to bardzo, gdyż naiwnością byłoby sądzić, że ta ożywiona działalność nie zwróci na niego uwagi Sicherheitspolizei, a szczególnie gestapo. Próżno tłumaczyłam mu to wszystko i namawiałam, abyśmy wyjechali do Warszawy, gdzie teściowie przygotowali dla nas mieszkanie. Owszem, odpowiedział, że wyjedziemy, ale wyjazd odkładał z dnia na dzień. Widocznym było, że nie chciał opuścić organizacji, którą związał. Halina Milke
Wśród aresztowanych byli również Halina i Ludwik Tadeusz Milke. Tragiczny scenariusz historii rozpoczął się w areszcie, którym stała się Szkoła Podstawowa nr 1. Aresztowani jeszcze wtedy liczyli, że na przesłuchaniach i więzieniu się skończy. Część z aresztowanych zwolniono i w tym gronie była Halina Milke.
Niestety, zdecydowana większość więźniów już nie odzyskała wolności. Zostali rozstrzelani na Borze w dniach 12-14 lutego 1940 roku.
W tym gronie inżyniera Milkego nie było. Nie oznaczało to jednak nic dobrego. Wraz z grupą ok. 40-50 osób wywieziono go do więzienia w Radomiu. Tam nastąpił ciąg dalszy gehenny w postaci przesłuchań i tortur, który miał nie mieć dobrego końca.
Ludwik Tadeusz Milke został stracony 10 kwietnia 1940 roku na Firleju, który dziś jest osiedlem Radomia. Spoczywa na tamtejszym cmentarzu. Przeżył 42 lata.
Oto treść odpisu z akt więziennych:
Więzienie w Radomiu stwierdza z akt więźnia Milke Ludwika Tadeusza, ur. 09.12.1897 r. w Dąbiu, powiat Koło, wyznania rzymsko-katolickiego, zawód inżynier, ostatnie miejsce zamieszkania Skarżysko-Kamienna, ul. Kościuszki 8, ożeniony z Marią Haliną z domu Zakrzewska, imię ojca Hugon, imię matki Weronika z Kopytowskich.
Osadzony został w więzieniu dnia 19.02.1940 r. o godz. 11 przez Sicherheitspolizei. Oskarżony o należenie do tajnej organizacji. W aktach więźnia jest prośba o łaskę od kary śmierci w języku niemieckim. Akta zamknięte w oku 1940 dnia 10 kwietnia z powodu ubycia.
Razem z inżynierem Milke zginęło tego dnia i w innych dniach kwietnia więcej osób. Oto nazwiska, które są znane: Henryk Adamczyk, Adam Berlak, Josek Bitter, Ryszard Błażejczyk, Stanisław Dejworek, Edward Juzoń, Tadeusz Lorenz, Ludwik Tadeusz Milke, Janina Medyńska (stracona 20 kwietnia), Rudolf Nowak, Romuald Ostruch, Władysław Wąsowski (zmarł w szpitalu więziennym 15 kwietnia), Edward Zdunek.
Nie był to koniec tragedii Polaków, w tym skarżyszczan, na Firleju. Kolejna duża egzekucja miała miejsce 4 lipca 1940 roku, po egzekucji na Brzasku.
Ostatnie pożegnanie
Trudno jest nam sobie wyobrazić ogrom tragedii naszych przodków, którzy szli na śmierć. Jej bliskości był też świadom również Ludwik Tadeusz Milke. Zachował się jego pożegnalny list do żony. Wybrzmiewa z niego przerażająca świadomość nieuchronności losu, a jednocześnie do ostatnich chwil godna podziwu patriotyczna postawa.
Najdroższa, Najukochańsza Haluś!
Żegnam Cię najserdeczniej. Żyliśmy ze sobą w jak najlepszej zgodzie i zrozumieniu. Haluś, tak musi być, takie są wyroki boskie. Nie martw się. Niejeden człowiek ginie w tej wojnie w obronie swojego Kraju. Zginąć muszę i ja.
Haluś, serdecznie Ci dziękuję za wszystko i pogódź się z tym faktem i niech Cię Bóg ma w swojej opiece. Rodzicom moim nie mów, aż się z nimi w przyszłości zobaczysz, niech najdłużej o tym nie wiedzą.
Haluśka kochana, nie martw się, przyjmij to, jak na Polkę przystało. Tak musi być i nikt wyroków boskich nie zmieni. Odchodzę i jestem spokojny, że Ty zachowasz się dzielnie. Serdecznie Cię całuję i przebacz mi, jeśli Ci wyrządziłem krzywdę. Jeszcze raz polecam Cię Bogu. Odchodzę pogodzony z Bogiem, choć to miało miejsce po przyjeździe do Radomia, ale Bóg mi odpuści resztę grzechów.
Twój Tadeusz
Dnia 6 kwietnia 1940 roku
Nie zapomnieć i upamiętnić
Nasze miasto i nasza Ojczyzna w osobie Ludwika Tadeusza Milkego straciła uznanego człowieka o godnej podziwu patriotycznej postawie. Dziś jego losy i nazwisko nie są dobrze znane mieszkańcom naszego miasta.
W 2018 roku Ludwik Tadeusz Milke był wysuwany jako kandydat na patrona dla jakiejś ulicy w naszym mieście. Wtedy ta propozycja nie znalazła uznania. Dziś chyba warto znów ponowić inicjatywę dla nadania jego imienia jakiemuś obiektowi w Skarżysku-Kamiennej. Ludwik Tadeusz Milke z pewnością na to zasługuje.
Cześć Jego pamięci!
Ludwik Tadeusz Milke; fot. Kronika Orła Białego
Źródła:
Skarżyski Słownik Biograficzny, pod redakcją Krzysztofa Zemeły, Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej, Skarżysko-Kamienna 2008
Jerzy Krauze, Franciszek Jan Pogonowski – Państwowa Fabryka Amunicji. Z kart historii, Mesko Skarżysko-Kamienna, Skarżysko-Kamienna 2016
Franciszek Jan Pogonowski – Podziemna zbrojownia, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa, 1975
Bożenna Piasta – W cytatach. Dzieje Skarżyska-Kamiennej, czyli literacka „pigułka”. Tom II, Starachowice 2012
Kronika Orła Białego, pod redakcją Tadeusza Sikory i Alberta Gajewskiego, Muzeum im Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej, Skarżysko-Kamienna 2009
Sebastian Piątkowski – Skarżysko-Kamienna. Losy miasta i jego mieszkańców w latach wojny i okupacji (1939–1945), Muzeum im. Orła Białego, Skarżysko-Kamienna, 2018
Porządki domowe – dla wielu osób to prawdziwa zmora. Ciągle sprzątanie, odkurzanie, mycie… Nic dziwnego, że na samą myśl o domowych obowiązkach człowiekowi odechciewa się wszystkiego. Ale czy musi tak być? Okazuje się, że istnieje kilka sposobów, aby porządki domowe stały się przyjemnością!
Praktyczne porady, jak ułatwić sobie sprzątanie
Domowe porządki wcale nie muszą kojarzyć się z męczącym obowiązkiem, który odbiera czas i energię. Stosując proste tricki i wykorzystując odpowiednie narzędzia, możesz zamienić ten przykry obowiązek je w przyjemną i satysfakcjonującą czynność.
1. Zorganizuj przestrzeń
Zanim zabierzesz się za sprzątanie, zrób porządek w swoich czterech ścianach. Pierwszym krokiem jest zorganizowanie przestrzeni. Poukładaj rzeczy w szafkach, szufladach i pudełkach. Posegreguj ubrania, ułóż książki na regale, schowaj dokumenty – dzięki temu sprzątanie będzie przyjemne, a utrzymanie porządku łatwiejsze. Zorganizuj przestrzeń także w kuchni i łazience. Zobaczysz, jak dzięki temu usprawnisz domowe obowiązki!
2. Używaj odpowiednich narzędzi
Inwestycja w dobrej jakości narzędzia do sprzątania może znacząco ułatwić pracę. Zamiast męczyć się z ciężkim odkurzaczem, wypróbuj lekki i zwrotny Xiaomi odkurzacz pionowy. Takie urządzenie wyposażone jest w pojemne baterie, co pozwala odkurzyć dom nawet w takich miejscach, w których nie ma dostępu do gniazdka elektrycznego. Możesz również postawić na robota sprzątającego, który sam odkurzy i umyje podłogi, oszczędzając Twój czas i energię. Zaawansowany model poradzi sobie nawet z uporczywymi zabrudzeniami.
Co więcej, robotami sprzątającymi można sterować za pomocą aplikacji na smartfonie, a nawet zaprogramować je do sprzątania o określonych godzinach. W kategorii roboty sprzątające w Mi-Home możesz znaleźć wiele interesujących modeli.
3. Wykorzystaj naturalne środki czystości
Nie musisz kupować drogich i chemicznych detergentów, by Twój dom był czysty. Wykorzystaj naturalne środki czystości, takie jak ocet, soda oczyszczona czy sok z cytryny. Są one tanie, ekologiczne i równie skuteczne w walce z brudem.
4. Podziel obowiązki
Zamiast dźwigać ciężary i męczyć się w pojedynkę, zaangażuj do pomocy pozostałych domowników. Podzielcie się obowiązkami — dzięki temu każdy będzie miał mniej do zrobienia, a sprzątanie stanie się przyjemniejsze i szybsze. Jedna osoba może zająć się odkurzaniem i myciem podłóg, druga odkurzy meble i pozbiera kurze, a trzecia umyje okna i łazienkę.
5. Słuchaj muzyki lub podcastów
Czas spędzony na sprzątaniu może być przyjemny, jeśli umilisz go sobie muzyką lub ciekawymi podcastami. W ten sposób czas zleci szybciej, a sprzątanie stanie się bardziej relaksujące.
Ułatw sobie domowe porządki
Porządki domowe nie muszą być nudne i męczące. Z odpowiednimi narzędziami sprzątanie stanie się przyjemną i satysfakcjonującą czynnością, a Twój dom będzie lśnił czystością! Wybór dobrej jakości odkurzacza, takiego jak robot sprzątający Xiaomi Mi Robot Vacuum Mop Pro to inwestycja w komfort i satysfakcja ze sprzątania. Dobry sprzęt posłuży Ci przez lata, a Ty zapomnisz o męczącym szorowaniu i dźwiganiu.
Radni koalicji w Radzie Powiatu Skarżyskiego kadencji 2024-29. Na zdjęciu jest też Adam Ciok, kandydat na prezydenta Skarżyska-Kamiennej; fot. Starostwo Powiatowe w Skarżysku-Kamiennej
Cztery komitety wyborcze podpisały porozumienie koalicyjne w Radzie Powiatu Skarżyskiego na kadencję 2024–29 po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych 2024.
Arkadiusz Bogucki został nowym prezydentem Skarżyska:
My, niżej podpisani, kierując się wolą wyborców, zobowiązujemy się zawrzeć koalicję, by wspólnie pracować w Radzie i Zarządzie Powiatu Skarżyskiego VII kadencji w latach 2024–2029. Pracować będziemy, mając na względzie odpowiedzialność za rozwój wspólnoty lokalnej, jaką jest Powiat Skarżyski. Jesteśmy zgodni, że warto pielęgnować wielką ideę, jaką jest samorząd terytorialny. Samorząd to przestrzeń budowania określonych wartości takich jak dobro wspólne.
Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, by spełnić nadzieje mieszkańców na szybki rozwój, nowoczesność i zapewnienie dobrych warunków życia w Powiecie Skarżyskim. Dziś takie rozumienie samorządności inspiruje nas do poszukiwania nowych kierunków rozwoju samorządu powiatowego.
Pod porozumieniem podpisy złożyło dwanaścioro radnych powiatowych z komitetów:
Koalicja Obywatelska: Katarzyna Bilska, Bożena Bętkowska, Barbara Kocia, Bartosz Młynarczyk, Magdalena Kalbarczyk
Samorząd24: Marek Gąska, Artur Berus, Tadeusz Bałchanowski
Wspólna Droga 2024: Monika Pająk, Cezary Błach, Krystyna Górnaś-Salata
Lewica: Jerzy Żmijewski
Koalicja ma w 19-sobowej Radzie Powiatu Skarżyskiego dwunastu członków.
Poza porozumieniem jest komitet Prawa i Sprawiedliwości, który wprowadził do rady powiatu najwięcej, bo siedmiu radnych.
Jedną z pierwszych decyzji rady będzie wybór Starosty Skarżyskiego i Zarządu Powiatu Skarżyskiego.
Rada Powiatu Skarżyskiego kadencji 2018–24 uroczyście zakończyła pracę:
Wiele osób chcących poprawić wygląd swojej sylwetki zastanawia się, w jaki sposób można przyspieszyć proces odchudzania lub zyskiwania masy mięśniowej i w konsekwencji zyskać znacznie lepsze efekty w o wiele krótszym czasie. Na ogół niecierpliwi ludzie chcą za wszelką cenę uzyskać natychmiastowe efekty i w tym celu korzystają z przeróżnych specyfików środków i wspomagaczy. W dzisiejszym wpisie dokładnie przeanalizujemy wszystkie możliwości, które są dostępne na rynku oraz sprawdzimy ich ogólną wiarygodność.
Jeśli choć raz zastanawiałeś się, w jaki sposób mógłbyś przyspieszyć swoje efekty na siłowni, to ten wpis jest właśnie dla Ciebie!
Jak przyśpieszyć efekty w treningach?
Istnieje kilka sposobów, by lepiej stymulować wzrost i efekty ćwiczeń. Znane są sposoby bezpieczne i mniej bezpieczne. W zależności od oczekiwań, ludzie stosują je w życiu codziennym i liczą na szybkie efekty w krótkim czasie.
Stosowanie suplementów – to popularne wyjście z sytuacji i pomoc dla wielu osób. Z suplementów korzystają doświadczeni i nowicjusze. Suple pod różną postacią są dostępne w sieci i sklepach stacjonarnych. Mogą być przydatne jako pomoc w budowaniu masy mięśniowej, siły lub przy odchudzaniu. Duży wybór supli – od białek, przez kreatynę, po spalacze tłuszczu w atrakcyjnych cenach przyciągają zainteresowanie wielu osób.
Mocny trening siłowy – zazwyczaj trening prowadzący do przeciążenia to sposób na budowanie siły i masy mięśniowej. Trening z dużym obciążeniem i bez odpowiedniej regeneracji nie jest wskazany dla początkujących, dlatego zaleca się odpowiednie przerwy pomiędzy jednostkami treningowymi.
Stosowanie dopingu – trening we wsparciu sterydów i dopingu to metoda, z której korzystają zawodowcy. Popularny testosteron https://biaxol.com/pl/product/ibutamoren-mk677/ jest jednym z najczęściej używanych hormonów wzrostu na siłowni u osób mniej i bardziej doświadczonych. Paleta sterydów stosowanych przez sportowców jest o wiele większa.
Trening z planem – regularne treningi zgodnie z planem treningowym to podstawa zdaniem wielu trenerów personalnych. Regularne budowanie siły mięśni i aktywizacja organizmu jest kluczem do sukcesu i szybkich efektów.
Odpowiednia dieta – trening wspierany odpowiednią dietą daje jeszcze szybsze i lepsze efekty. Niezależnie od tego, czy mowa tu o budowaniu masy, czy redukcji tłuszczu, dieta w treningu każdego sportowca jest istotna i pozwala utrzymać dobre zdrowie.
Sportowcy często stosują kilka z wyżej wymienionych metod, by w krótkim czasie móc osiągnąć zadowalające efekty. Łączenie treningu z odpowiednim wsparciem suplementami i dietą to podstawa funkcjonowania wielu zdrowych i wysportowanych osób, które mijasz na ulicy.
Suplementacja
Suplementacja jest ważna nawet u ludzi, którzy nie uprawiają żadnego sportu. Suplementy należy stosować ostrożnie i zgodnie z zaleceniami lekarza lub trenera. Należy stosować odpowiednie dawki suplementów i witamin jako uzupełnienie codziennej diety.
Przed rozpoczęciem suplementacji zaleca się konsultację ze specjalistą lub dietetykiem. Fachowiec powinien dostosować dawkowanie i rodzaj suplementów do indywidualnych potrzeb i celów treningowych. Ważne jest również wybieranie produktów wysokiej jakości od renomowanych producentów oraz przestrzeganie zaleceń dotyczących ich stosowania.