REKLAMA
Strona główna Blog Strona 98

Przerwa na czytanie – w skarżyskiej Trójce dzieci i młodzież czytają bez przerwy. Nawet na przerwach

„Przerwa na czytanie” to kolejna ogólnopolska akacja czytelnicza, do której przyłączyła się Szkoła Podstawowa nr 3 w Skarżysku-Kamiennej. Uczniowie czytali książki, a niektórzy nawet się na tę okazję przebrali.

Szkoła Podstawowa nr 3 chętnie bierze udział w akcjach czytelniczych propagujących nawyk sięgania po lekturę. Do najnowszej akcji – „Przerwa na czytanie”– szkoła z osiedla Zachodnie przygotowywała się już od połowy września.

Młodzież klas starszych szykowała plakaty reklamujące akcję i przedstawiające zalety sięgania po lektury. Zostały one wywieszone w całej szkole. Uczennice klasy 6A wykonały zaproszenia i wręczyły je nauczycielom oraz pracownikom szkoły. O zbliżającym się terminie akcji przypominał kalendarz wiszący na ścianie w sali polonistycznej, a na Facebooku szkoły pojawiały się przypominajki. Na bicie czytelniczego rekordu Trójka zaprosiła również przedszkolaki z grupy „Biedronki” z pobliskiego Przedszkola nr 12 z Oddziałami Integracyjnymi wraz z wychowawczyniami Beatą Michnowską i Ewą Zbroją.

11 października 2022 roku w szkole na każdej przerwie widać było czytające dzieci. Niektórzy przebrali się za postaci z ulubionych książek. Członkowie Koła Historyczno-Turystycznego „Nemezis” oraz niektórzy nauczyciele wystąpili w strojach z XIX wieku.

Rodzice, czekający na swe pociechy, również mogli skorzystać z chwili odpoczynku i pogrążyć się na chwilę w lekturze. Koordynatorem akcji promującej czytelnictwo była polonistka Anna Sobota, a w klasach młodszych Iwona Młodawska-Kasprzycka.

Trójka współpracowała w tej akcji ze szkołą z Ukrainy, a to za sprawą Jehora Lesina uczącego się klasie 8A. Ze względu na trudną sytuację w Ukrainie, młodzież ze Szkoły Ogólnokształcącej nr 2 w miejscowości Irpień będzie przeprowadzać akcję 12.10.2022 r. Dzięki uprzejmości Iryny Wiktoriwnej Taszci nasza szkoła otrzyma zdjęcia z „Przerwy na czytanie” w ich wykonaniu.

Szkoła Podstawowa nr 3 już od kilku lat promuje czytelnictwo, biorąc udział w ogólnopolskich akcjach czytelniczych. Jest wśród nich Narodowe Czytanie. Gdy nadarzyły się kolejne okazje, aby udowodnić, że książka pozwala przenieść się do innego pięknego świata wyobraźni, społeczność szkolna bez wahania wzięła udział w tych przedsięwzięciach. 29 września 2022 r. była kolejna okazja do wspólnego sięgnięcia po książkę – Dzień Głośnego Czytania. Nauczyciele na początku lub na końcu lekcji odczytywali dzieciom fragmenty książek. Tak próbują rozbudzić w nich czytelnicze pasje.

Zdjęcia: SP 3

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Dziki zniszczyły boisko treningowe Granatu Skarżysko. Czy zostanie naprawione?

Przed kilkunastoma dniami dziki poważnie zniszczyły boisko treningowe na Rejowie, z którego korzysta Granat Skarżysko. I w tym roku już nie skorzysta.

To nie pierwszy raz, kiedy odważnie buszujące po mieście dziki niszczą to boisko. Nie jest to też jedyny obiekt w Skarżysku, który te zwierzęta sobie upodobały. Kiedyś dziki uszkodziły mogiłę pomordowanych na Brzasku.

Dziki nie są jedynymi zwierzętami, które buszują po skarżyskich „stadionach”. Lisy też:

 

Boczne boisko stadionu znajdujące się przy wale, po którym biegnie ulica Wioślarska to obiekt, z którego korzysta głównie Granat Skarżysko. W sezonie przygotowawczym trenował na nim też nowy klub Eska Dziki Skarżysko-Kamienna. A jako że w rogu boiska jest rzutnia lekkoatletyczna, to obiektu używają też mastersi, czyli lekkoatleci seniorzy ze Skarżyska i okolic, którzy trenują tam konkurencje rzutowe.

Wszystkim im jednak na przeszkodzie stanęła dzika natura. Szukające pożywienia zwierzęta nie miały problemu z dostaniem się na boisko. Nie jest ono bowiem ogrodzone. Brak płotu to także zachęta nie tylko dla dzików, ale i dzików mieszkańców miasta. Swego czasu murawa boiska została uszkodzona samochodami. Niestety, to nikomu nie dało do myślenia.

Teraz, niestety, piłkarze chcący tam trenować, będą musieli poczekać do piłkarskiej wiosny. Jak informuje Izabela Szwagierek, rzeczniczka skarżyskiego urzędu miejskiego, władze nie będą już w ten obiekt inwestować większych pieniędzy. Tłumaczy to tym, że w ramach modernizacji stadionu Granatu docelowo boisko będzie zbudowane praktycznie od nowa – będzie miało sztuczną nawierzchnię, będzie oświetlone i, co najważniejsze w obliczu obecnej sytuacji, wreszcie będzie ogrodzone.

Niestety, przebudowa całego kompleksu sportowego na Rejowie to kwestia jeszcze bliżej nieokreślonej przyszłości. Co prawda, jest już szczegółowy plan tej inwestycji, ale na razie nie ma zagwarantowanych pieniędzy na jej przeprowadzenie. Dotychczasowe próby pozyskania dotacji spełzły na niczym.

Doraźnie boiskiem zajmie się Miejskie Centrum sportu i Rekreacji, które opiekuje się nim na co dzień. Dyrektor tej placówki Janusz Sztompke obiecuje ogrodzić je tymczasowa, aby uniemożliwić dzikom wchodzenie na murawę. W przyszłym roku do trwalszego grodzenia mogłyby posłużyć siatki oddzielające murawę od trybun na stadionie Granatu. Tam wydają się zbędne.

Niestety, przed zimą nie możemy już liczyć na naprawę samej płyty boiska. To MCSiR obiecuje zrobić już po, choćby doraźnym, grodzeniu.

Janusz Sztompke, dyrektor MCSiR w Skarżysku-Kamiennej:

Koncepcja w miarę szybka to ogrodzenie słupkami drewnianymi i siatką leśną. Wariant długoterminowy to likwidacja części balustrad stadionu Granatu i z tych elementów grodzenie bocznego. Oczywiście, wszystko wiąże się z kosztami. Jednak w miarę możliwości przed przyszłym sezonem piłkarskim będziemy starać się zabezpieczyć płytę i przed wiosną wyrównać teren.

 

Liczymy, a konkretnie to sportowcy liczą, że uda się to zrobić. Mimo to, nawet przy planowanej modernizacji całego kompleksu, warto pomyśleć o trwalszym ogrodzeniu, bo nie ma gwarancji, że szybko uda się pozyskać wielomilionową dotację na całość. Tymczasem nie tylko uszczuplona jest i tak skromna i przestarzała infrastruktura, ale też i dodatkowo wstyd nie tylko na całe miasto, ale i na cały kraj. O archaicznych obiektach piłkarskich w Skarżysku pisano już na branżowych portalach. Oby teraz niw wyniuchały one kolejnego newsa…

Gdy jedne dziki niszczą, to inne same sobie naprawiają stadion. Eska Dziki Skarżysko-Kamienna dokonują napraw na stadionie Ruchu Skarżysku, na którym grają po zgłoszeniu drużyny do rozgrywek ligowych i pucharowych w regionie.

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Rak piersi to nie wyrok! Poznaj historie kobiet, które wygrały walkę. Samobadanie może uratować życie!

Ewa Palkowska (z lewej) i Karolina Topór

Rak piersi to najczęściej występujący nowotwór u kobiet. Jednak nie musi być wyrokiem, o czym świadczą historie kobiet ze Skarżyska-Kamiennej i okolic. Skarżyszczanki aktywnie też angażują się w propagowanie profilaktyki, której ważnym elementem jest samobadanie.

Jak podaje portal Zwrotnik Raka, rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym wśród kobiet. W Polsce stanowi około 23% wszystkich zachorowań i jest odpowiedzialny za około 14% zgonów z powodu nowotworów złośliwych u kobiet.

W Polsce rocznie raka piersi diagnozuje się u 19 tysięcy kobiet, co oznacza, że codziennie ponad pięćdziesiąt Polek dowiaduje się o chorobie, a piętnaście każdego dnia umiera. Podczas gdy liczba zachorowań w całej Europie rośnie, ale śmiertelność maleje, w Polsce przy większej liczbie chorych na nowotwór piersi, zwiększa się także śmiertelność.

Samabadanie piersi pomoże w walce z rakiem

Na poprawę statystyk może wpłynąć kilka czynników. Jednym z nich jest profilaktyka. Pierwszym jej etapem powinno być regularne samobadanie piersi. Do tego od kilku miesięcy namawia Karolina Topór prowadząca salon bielizny z brafittingiem Bravitacja, która organizuje warsztaty z nauką samobadania piersi. Te prowadzi Ewa Palkowska, położna prowadząca Szkołę Rodzenia Vita w Skarżysku.

Skarżyszczanki coraz chętniej korzystają z takiej możliwości edukacji. Tym, co cieszy organizatorki, jest to, że są wśród nich kobiety w różnym wieku, również młode. Cieszy również to, że świadomość istoty profilaktyki staje się międzypokoleniowa. Na warsztaty zapisują się matki z córkami, a także babcie z córkami i wnuczkami.

Jednakże świadomość profilaktyki musi wzrastać. Wiele kobiet boi się badań z obawy przed wykryciem zmian i odkryciem choroby. Muszą jednak pamiętać, że rak to nie wyrok. Wcześnie wykryty zwiększa szansę na wyleczenie i powrót do zdrowia.

 

Kobiety, które pokonały raka

O tym, że tak jest, niech świadczą historie trzech kobiet, które opowiedziały swoje historie odkrycia raka piersi i walki z nim. Z tych historii wynika jasno, że profilaktyka jest ważna.

Bije z tych opowieści też niezwykła siła kobiet, co jest godne podziwu, i powinno też napawać optymizmem wszystkie kobiety. Z drugiej strony mamy jednak dowód, że rak nie patrzy na PESEL. Dotyka również młode kobiety. Dlatego one same też zachęcają do badań, w tym samobadania.

Jak wykonywać samobadanie, można nauczyć się na warsztatach, jakie organizuje Bravitacja. Panie chętne zapisać się na takie warsztaty, proszone są o telefon do Karoliny Topór na numer 697 669 795.

Poniżej można przeczytać więcej o warsztatach samobadania piersi:

 

Mamy właśnie październik, który jest miesiącem świadomości raka piersi. Bravitacja wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjazne Skarżysko zaprasza kobiety, które wygrały swoją walkę do podzielenia się swoimi historiami.

 

Zachęcamy do zapoznania się z opowieściami kobiet, które musiały zmagać się z nowotworem piersi. Opisują, jak dowiedziały się o nim, jak wyglądało leczenie, co wtedy czuły. Co dziś chcą powiedzieć innym kobietom?

Ewelina, 20 lat

Jestem po usunięciu guzka w piersi. Wyczułam go sama i już to, że jestem 20-letnią osobą i nagle dowiaduję się, że mam jakąś zmianę i muszę zacząć procedury medyczne na onkologii, mnie przeraziło.

Wyczułam tę zmianę jakoś podczas trwania miesiączki i zignorowałam to, bo pomyślałam, że to jest jakiś gruczoł albo węzeł chłonny powiększony przez okres. Jestem studentką i właśnie po jednych zajęciach z onkologii z ciekawości przeprowadziłam takie bardzo dokładne samobadanie piersi. To te zajęcia skłoniły mnie z ciekawości do częstszego badania, zwłaszcza jak już raz wyczułam tego guzka. Jak już coraz częściej potrafiłam dokładnie wypalcować sobie zmianę, zastanawiałam się, czym ona jest. Ale nie myślałam wtedy, że będę musiała później mieć zabieg usunięcia gruczolakowłókniaka, bo tak dokładnie nazywa się medycznie to, co miałam.

Z tego co wiem, u mnie w rodzinie nie było nikogo, kto by miał coś podobnego, czy też raka piersi, więc byłam jeszcze większym szoku, że coś takiego może pojawić się ot tak. Akurat ta przypadłość może dotykać kobiety od 15 do 27 roku życia przez zmiany hormonalne, ale różne są przypadki i teraz już wiem, że muszę zachęcać wszystkie kobiety, które znam, do samobadania, bo może one też coś mają, a nie wiedzą.

Na samym początku, gdy dowiedziałam się, że jest jakiś tam gruczolak, byłam zła, bardzo zła na siebie i na osoby, które mówiły, aby się badać. Na siebie, bo mogłam już wcześniej zacząć jakieś kroki, a na te osoby dlatego, że nie mówią, na co dokładnie zwrócić mamy uwagę, jak to możemy wyczuć. Teraz ja też już wiem, że jeśli poczuje jakąś grudkę, to może być jakaś zmiana. Ja czułam w dotyku takie jakby ziarnko grochu, ale dużo większe. Z perspektywy czasu wiem, że szukałam winnych tej całej sytuacji, bo po prostu tak jest łatwiej. W tamtym momencie miałam dużo myśli i żalu do świata przez tę niepewność, która cały czas mnie otaczała. Ale sądzę, że najgorsze było to, że udałam silną przed rodzicami, bo moja mama była już dość przejęta, i musiałam jej pokazać, że to jest ok, aby też jej dać siłę. Przynajmniej tak myślałam, że to jej pomaga. Uważam, że znalazłam bardzo fajnego lekarza, który zaopiekował się mną i dość szybko wyznaczył termin operacji. Cieszę się, że w tym momencie jestem już po zabiegu, bo się tym nie denerwuję, mam spokojną głowę i teraz mogę skupić się na nauce.

Nastawienie psychiczne daje dużo, bo przed diagnozą czułam się niepewnie, często mnie bolały obie piersi i gdzieś w głowie cały czas siedziało to, że coś jest nie tak. Teraz obawiam się, że kolejny raz coś sobie znajdę i boję się wykonywać samobadanie, ale zmuszam się do tego, bo mała grudka mogła być usunięta przez biopsję mammotomiczną, a taka jak ja już miałam, była za duża. Miała ponad 3 cm i musiałam mieć operację.

Zdaję siebie sprawę, że mój przypadek na szczęście nie był bardzo poważny, bo nie był to jakiś rak złośliwy, ale jednak jeśli bym nie zadziałała, to kto wie, czy w przyszłości nie miałabym poważnych problemów. Mam nadzieję, że moja historia pomoże każdej kobiecie przez zachęcenie nawet na wizytę do USG i da siłę do walki w innych przypadkach. Doświadczenie to uświadomiło mi,  jak mało tak naprawdę potrzeba, aby mieć psychiczny spokój od myśli, że jestem chora.

Dorota, 41 lat

Moja historia zaczyna się w momencie, gdy spostrzegłam, że na sutku zrobiła mi się zmiana. Zaniepokoiła mnie. Nie zbagatelizowałam jej, poszłam do onkologa, który powiedział, że mam taką budowę sutków, że mam się nie obawiać. Ja jednak nie ustąpiłam, szczególnie że zmiana nie znikała. Poszłam do lekarza znów, zlecił mi USG, co nic nie wykazało. Potem poszłam do jeszcze innego lekarza, który zrobił mi biopsję cienkoigłową, której, jak się potem okazało, w takich przypadkach się nie robi. Ja nie jestem lekarzem i ja nie muszę tego wiedzieć. Na mammografię byłam za młoda. Biopsja też nic nie wykazała, a ja wciąż jakiś guzek wyczuwałam i tak tego nie zostawiłam. Zapisałam się prywatnie do kolejnego lekarza. Zrobił mi biopsję gruboigłową, która wykazała guz. Potem się jeszcze okazało, że mam przerzut na wątrobę, mały, ale bardzo odległy.

Załamałam się, to była dla mnie tragedia. Nie mogłam się z tym pogodzić, miałam wyrzuty sumienia, że pomimo, iż chodziłam do lekarzy, nie wykryli wcześniej nowotworu. W efekcie tych badań przeszłam radioterapię, mastektomię całkowitą, chemioterapię, a teraz mam immunoterapię, czyli leczenie celowane. Moja linia leczenia jest taka, że immunoterapię będę przechodzić cały czas.

Namawiam kobiety, które coś wyczuwają w swoim ciele, coś im się nie podoba, coś niepokoi, żeby drążyć temat, nie zostawiać tego bez działania. Ja cały czas czułam, że coś jest nie tak, choć wyniki były czyste. Warto zbadać się kilka razy za dużo, nawet jak nic nie wyjdzie, niż o raz za mało. Trzeba cisnąć, nawet jeśli lekarz będzie wyrzucał z gabinetu, nie dać się zbyć. Lekarze lekarzami, ale trzeba samemu walczyć, zdać się na swoją intuicję, ale jednocześnie się nie bać.

Gdybym to zostawiła po pierwszych badaniach, nie wiem, czy bym teraz żyła. Na szczęście wyszło jak wyszło. Teraz staram się żyć normalnie z nadzieją, że będzie dobrze. Dziś wiem, że rak to nie wyrok!

Maria, 60 lat

Szczerze powiem, że zaniedbałam badania. Pierwszą mammografię miałam w wieku 51 lat. Na niej wyszła mi zmiana i byłam skierowana na dalsze badania. Wtedy wypadł jakiś strajk, zrobiono mi USG, wyszło dobrze i kazano wrócić za rok. Nie poszłam wcale. Szukałam pretekstów do tego, żeby nie pójść do lekarza. A to to, a to tamto… Bałam się diagnozy, odsuwałam wszystko w czasie. Dużo mi pomógł dr. Milewczyk, który przekonywał mnie, żeby nie chować głowy w piasek, nawet jakby miało okazać się najgorsze. Jestem mu do dziś wdzięczna za te słowa.

Po kolejnych trzech latach zauważyłam, że w jednej piersi zrobił mi się dołek, skóra się wciągała. Poszłam do lekarza znów i już po mammografii wiedziałam, że coś jest nie tak, choć pierwsza biopsja nic konkretnego nie wykazała. Kolejna już tak i zapadła decyzja o operacji. Jak się okazało, zaatakowane były też węzły chłonne. I zaczęło się. Była też chemia, naświetlania, hormony. Na tym się moje farmakologiczne leczenie skończyło.

Z pozoru wyglądam na twardą, ale to nieprawda. Swoje w poduszkę wypłakałam po cichu. Powiedziałam rodzinie o chorobie, ale prosiłam o wymierną pomoc, bo ja nie potrzebuję litości. Bo nie mam zamiaru umierać. Paradoksalnie, miło wspominam pobyty w szpitalu. Zżyłam się z tymi ludźmi. Oni się nie dziwili, że noszę perukę. Bardziej od mojej historii boli mnie jedna związana z moją koleżanką. Miała 40 lat. Miała nowotwór, ale nie chciała się leczyć, nikomu się nie przyznała. Powiedziała, że ona ma dzieci i nie ma czasu na leczenie. Zmarła.

Już pięć lat minęło od końca mojego leczenia. Dziś z całych sił staram się żyć normalnie. Pracuję, nawet złapałam jeszcze jeden etat. Jeżdżę na pielgrzymki amazonek do Częstochowy. Tam dopiero widać ogrom tej choroby. Ja już się uodporniłam. Zakładam protezę i zdarza się, że zapominam całkiem, co przeszłam. Pomagam innym chorym. Jestem spokojna, ale trzeba przyznać, że żyję tak od wizyty u lekarza do wizyty. Na kilka dni przed wizytą jednak mnie łapie jakiś strach.

Wiem, że kobiety a to się boją, a to zaniedbują. Lekarze też się mylą i uspokajają, a coś się dzieje. Ja się zaczęłam obawiać po pierwszych objawach. Sprawdziłam w internecie, a tam wszystko pasuje do choroby. Badań nie trzeba się bać, a choroby nie trzeba się wstydzić, choć wiem, że w niektórych środowiskach ludzie dziwnie patrzą na chorych onkologicznie. Bywa to sensacją. Ja też starałam się nie reagować na takie sytuacje, choć zdarzało się, że cały żal i ból wybuchał w paru momentach. Wiem jednak, że kobiety boją się diagnozy i tego, co, oprócz leczenia, za sobą rak niesie. Dla raka nie ma ustalonego wieku. Znam młodziutkie kobiety, dziewczyny jeszcze, które już są chore.

Mnie siły dodało to, że wiedziałam, że muszę się postawić rakowi. Ja nie lubię, jak ktoś się nade mną lituje i użala. Nie chcę dawać powodów innym do zmartwień i użalania się nade mną. Zdawałam sobie sprawę, że mogę nie mieć wsparcia. Wiedziałam, że nie ja pierwsza i nie ostania mam raka. Wiedziałam, że nie mogę wszystkiego tak zostawić, domu, rodziny. Siły dawały mi też inne chore dziewczyny, wspierałyśmy się.

Co mogę powiedzieć innym kobietom? Badania, badania i jeszcze raz badania. Są one dostępne. Reagować, jeśli coś się pojawi, nie zwlekać. W onkologii liczy się czas. Ja wtedy samobadania nie umiałam wykonywać, ale coś mi podpowiadało, żeby podnosić ręce i przyglądać się swoim piersiom. Trzeba być uważnym. Mój guz miał cztery centymetry, ale był miękki i nawet lekarz go nie wyczuł. Mówię dziś każdej koleżance, każdej znajomej – trzeba się kontrolować. I nie bać się. Warto się pilnować!

 

Drogie Panie! Przyłączamy się do apelu kobiet, które pokonały raka, oraz Karoliny Topór i Ewy Palkowskiej. Pamiętajcie o swoich piersiach, przyglądajcie się im i wykonujcie samobadanie piersi. A jeśli chcecie się dowiedzieć, jak to robić, zapraszamy do kontaktu z salonem Bravitacja pod numerem 697 669 795.

Zdjęcia: Agnieszka Zarychta Photography

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Stowarzyszenie Gladiator z pięknym jubileuszem. Skarżyszczanin Władysław Pocheć z wyróżnieniem

Ogólnopolskie stowarzyszenie Gladiator, które w tym roku obchodzi 20-lecie działalności, prężnie działa również w Skarżysku-Kamiennej. Władysław Pocheć, który kieruje jego działaniami w naszym mieście, otrzymał wyrazy uznania od prezesa.

Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator” im. prof. Tadeusza Koszarowskiego działa na rzecz pacjentów dotkniętych chorobami prostaty, nerki, pęcherza moczowego i narządów płciowych. Jednym z jego głównych założeń jest propagowanie profilaktyki i wczesnej diagnostyki jako czynnika mającego znaczny wpływ na skuteczne leczenie.

Gladiator działa w całej Polsce, również w Skarżysku-Kamiennej. Tutaj lideruje mu Władysław Pocheć, jednocześnie członek zarządu stowarzyszenia w województwie świętokrzyskim. Kapituła honorowa Gladiatora postanowiła uhonorować Władysława Pochecia. Za pracę na rzecz chorych i zaangażowanie skarżyszczanin otrzymał podziękowania od prezesa Gladiatora Tadeusza Włodarczyka i statuetkę ze słowami: Podziękowanie za bezinteresowną pracę na rzecz edukacji i walki z nowotworami.

Władysław Pocheć nie krył radości z faktu docenienia. On również podkreślał, jak dobrze układa się współpraca nie tylko z władzami stowarzyszenia, ale również lekarzami, którzy pomagają organizacji w edukacji.

Tadeusz Włodarczyk podzielił się też ze skarżyskimi seniorami swoimi refleksjami z tych dwudziestu lat działalności stowarzyszenia.

Tadeusz Włodarczyk, Prezes Głównego Zarządu Stowarzyszenia Gladiator:

Od dwudziestu lat robimy wiele, aby edukować społeczeństwo, przede wszystkim mężczyzn. Mnóstwo osób z tej edukacji skorzystało. Mamy obraz sytuacji w Polsce i jesteśmy świadomi, że wciąż jest wiele do zrobienia. Mimo wszystko, te dwadzieścia lat to wiele sukcesów.

Prezes podkreślił jednak, że w Polsce występuje jeden główny problem. Podczas gdy na Zachodzie spada liczba pacjentów w zaawansowanym stadium raka prostaty, to w Polsce rośnie. Jak wyjaśnił, to efekt tego, że mężczyźni w Polsce trafiają do lekarzy za późno. Zmiana tego trendu to jedno z największych wyzwań dla jego stowarzyszenia i środowiska.

Stowarzyszenie Gladiator korzysta w Skarżysku z gościnności Klubu Seniora przy ulicy Norwida i dlatego gorące podziękowania od Tadeusza Włodarczyka i Władysława Pochecia otrzymały dyrektorka MOPS Marzanna Łasek oraz kierowniczka Klubu Seniora Małgorzata Zolbach.

O działalności Stowarzyszenia Gladiator można wiele dowiedzieć się na jego stronie internetowej http://gladiator-prostata.pl/.

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Altana zdobyta! Odbył się marszobieg powiatowy z cyklu o Koronę gór Powiatu Skarżyskiego

Marszobieg powiatowy, którego celem było wejście na szczyt Altana, był kolejnym z cyklu Korona Gór Powiatu Skarżyskiego. Mimo pochmurnej aury nastroje były świetne.

Zdobywanie Korony Gór Powiatu Skarżyskiego trwa w najlepsze i jest już na półmetku. Trzecim, po Świniej Górze i Górze Skarbowej, był szczyt Altana. Gwoli ścisłości należy dodać, że leży on już w województwie mazowieckim i nawet jest jego najwyższym wzniesieniem, ale marszobiegi zaczynają się lub kończą na terenie powiatu skarżyskiego, a ich organizatorom jest Starostwo Powiatowe w Skarżysku-Kamiennej.

Na starcie do trzeciego tegorocznego marszobiegu uczestników przywitała pochmurna aura, ale deszcz nie padał, więc nic nie mogło przeszkodzić ponad dwusetce miłośników wędrówek w przyjemnym spędzeniu czasu w sobotę 8 października 2022 roku.

Altana zdobyta została dość szybko. Polana na szczycie, gdzie znajduje się wieża obserwacyjna, chyba tylu gości na raz nigdy nie widziała, bo urządzenia alarmowe wieży podniosły głośne kilkuminutowe larum. Nikt jednak złych intencji nie miał.

Szczyt Altana

Było wręcz przeciwnie, każdy chciał się dobrze bawić. Sprzyjał temu zdrowy, leśny mikroklimat, a także tegoroczny urodzaj grzybów. Sporo osób wróciło do domu nie tylko z pozytywnymi wrażeniami, ale też i torbami pełnymi skarbów runa leśnego.

Idziesz na grzyby? Zachowaj ostrożność, żeby się nie zgubić. Zobacz, co radzi policja:

 

Miejscem docelowym marszobiegu był Rędocin, a uczestników przywitali rada sołecka wsi na czele z sołtysem Wiesławem Kwapiszem oraz wójt Bliżyna Mariusz Walachnia i wicestarosta Anna Leżańska, dla której to rodzinne strony.

Finał marszobiegu jak zawsze obfitował w atrakcje. Najpierw był zasłużony ciepły posiłek, a potem przyszła pora na zabawę. Było szukanie skarbów, karaoke, konkurs wiedzy, a dla najmłodszych zagadki. Wszystko z nagrodami. Tych najwięcej chyba zdobyła aktywna młodzież z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Skarżysku.

Finał marszobiegu odbywał się w gospodarstwie Jarosława Rodaka. Gospodarz jest garncarzem i z gliny, już od ponad pół wieku, wyrabia piękne rzeczy. Zarówno coś dla ciała, czyli kufle, kubki, dzbany i naczynia do pieczenia, jak i dla ducha, na przykład figury świętych.

Jarosław Rodak dał próbkę swoich umiejętności, które oprócz marszobiegaczy docenił jakiś czas temu Karol Okrasa. Garncarz z Rędocina był gościem programu popularnego kucharza.

Jarosław Rodak

Marszobieg powiatowy ze zdobyciem szczytu Altana był trzecim z sześciu o Koronę Gór Powiatu Skarżyskiego. Pozostały jeszcze trzy, a odbędą się one już w 2023 roku.

Więcej o Koronie Gór Powiatu Skarżyskiego, w tym o pozostałych do zdobycia szczytów, przeczytasz tutaj:

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Skarżyski Uniwersytet Trzeciego Wieku rozpoczął nowy rok akademicki. Są nowi słuchacze i nowe zajęcia

Uroczystą inauguracją rozpoczął się kolejny rok akademicki Skarżyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Kolejny rok akademicki Skarżyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku został uroczyście i oficjalnie uznany za rozpoczęty. Stało się to w Miejskim Centrum Kultury, czyli tam, gdzie uczelnia dla seniorów działa.

Uniwersytet kieruje obecnie Jadwiga Pochwała. To ona powitała studentów-seniorów i uczestników uroczystości.

Jadwiga Pochwała, prezeska Skarżyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku:

Witam w nowym roku akademickim. W tym roku sporo nowych osób zapisało się na nasze zajęcia. Są też nowe zajęcia, których nie było w zeszłym roku.  Życzę wszystkim naszym słuchaczom satysfakcji i dobrych wrażeń, a także pomyślności, zdrowia i uśmiechu.

 

Do życzeń dołączyły dyrektorka Miejskiego Centrum Kultury Grażyna Majewska oraz członkini zarządu powiatu Katarzyna Bilska.

W ofercie Skarżyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku są zajęcia językowe, informatyczne, a także spora oferta zajęć fizycznych i tanecznych. Przy SUTW działają też koła zainteresowań oraz zespoły artystyczne. Słuchacze uczestniczą też w rozmaitych wycieczkach turystycznych i imprezach artystycznych poza Skarżyskiem.

Rozpoczęciu nowego roku akademickiego towarzyszyły występu artystyczne, w tym w wykonaniu zespołów działających przy SUTW. Uroczystość rozpoczął chór Mezzoforte wykonaniem „Gaudeamus igitur”. Pokaz taneczny dał zespół The Fifty Five, a Perły z Lamusa w swoim stylu rozśpiewały całą widownię. Wystąpiła też wokalistka Angelina Wilczyńska.

Dołączamy do życzeń i również życzymy satysfakcji z uczestnictwa w zajęciach.

Skarżyski Uniwersytet Trzeciego Wieku działa od 2008 roku. Co roku uczestniczy w jego zajęciach kilkuset słuchaczy. W zamierzeniu SUTW ma nie tylko szerzyć wiedzę wśród osób starszych, ale również aktywizować ich i podtrzymywać więzi społeczne wśród tej grupy wiekowej. Słuchaczem SUTW może zostać każda osoba powyżej 50. roku życia, nieczynna zawodowo lub bezrobotna. Uniwersytet działa przy Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku.

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Grzegorz Łapaj będzie patronem skweru na Borze? Jest inicjatywa obywatelska

Jedno z urządzeń na placu zbaw na osiedlu Bór

Czy zmarły niedawno Grzegorz Łapaj, samorządowiec i społecznik, będzie patronem skweru na jego rodzinnym osiedlu Bór? Grupa osób, w tym mieszkańcy Boru, chcą, aby powstał Skwer im. Grzegorza Łapaja. Do poparcia inicjatywy nakłaniają wszystkich chętnych.

Grzegorz Łapaj zmarł nagle, po krótkiej chorobie, w sierpniu 2022 roku. Jego odejście zaskoczyło i zasmuciło mnóstwo osób. Zmarły był aktywnym samorządowcem i społecznikiem. Szczególnie bliskie jego sercu było jego osiedle – Bór. Tam działał szczególnie aktywnie.

 

Jednym z efektów jego społecznego zaangażowania było zagospodarowanie miejsca u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Sosnowej. Dzięki również jego staraniom, a ze środków Budżetu Obywatelskiego w Skarżysku-Kamiennej, powstał tam, dziś już bardzo okazały, plac zabaw i wypoczynku pod nazwą „Bór bezpiecznie i zdrowo”. Miejsce to było beneficjentem każdej dotychczasowej edycji budżetu i dziś imponuje liczbą urządzeń i możliwości spędzenia wolnego czasu.

To właśnie to miejsce ma być nazwane imieniem Grzegorza Łapaja. Chcą tego inicjatorzy akcji, którzy powołali Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej w sprawie nadania nazwy „Skwer im. Grzegorza Łapaja” temu skwerowi.

Małgorzata Kamińska, pełnomocnik komitetu:

Inicjatywa uchwałodawcza ws. nadania skwerowi nazwy „Skwer im. Grzegorza Łapaja”, to oddolna inicjatywa mieszkańców Skarżyska-Kamiennej. To wyraz pamięci lokalnej społeczności o wspaniałym samorządowcu, wytrwałym społeczniku i aktywnym propagatorze idei budowy w naszym mieście społeczeństwa obywatelskiego.

Wybór lokalizacji, której miałaby zostać patronem, nie jest przypadkowy. To właśnie to miejsce jest najlepszym przykładem Jego działalności i zaangażowania. Przez wszystkie dotychczasowe edycje Budżetu Obywatelskiego Miasta Skarżyska-Kamiennej Grzegorz aktywnie uczestniczył w pracach grup inicjatywnych przygotowujących i promujących projekty dot. rozwoju infrastruktury tego skweru wśród lokalnej społeczności. Za każdym razem zaangażowanie to przynosiło sukces. Skwer to obecnie przyjazna, bezpieczna i doskonale wyposażona przestrzeń publiczna, z której z przyjemnością korzystają nie tylko mieszkańcy Boru, ale i innych osiedli.

Głęboko wierzymy, że upamiętnienie w ten sposób Grzegorza będzie również miało aspekt edukacyjny, sprzyjający rozwojowi naszej Małej Ojczyzny poprzez pokazanie przykładu wzorowej postawy obywatelskiej patrona i efektów jego działalności.

 

Ruszyło już zbieranie podpisów, które są konieczne do dalszego procedowania inicjatywy, czyli przedłożenia jej pod obrady rady miejskiej. Potrzebnych jest co najmniej 300 podpisów.

 

Inicjatywę podpisem może poprzeć każdy pełnoletni mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej (nie tylko osiedla Bór), zameldowany w Skarżysku, tym samym mający czynne prawo wyborcze w wyborach do Rady Miasta.

Podpisy będzie można złożyć w niedzielę 9 października 2022 roku w godz. 10.00–12.30 przy kościele na Borze. Członkowie komitetu będą odwiedzać też domy mieszkańców osiedla. Wszyscy chętni mogą uzyskać informacje o innych sposobach złożenia podpisu na profilu osiedla Bór na Facebooku – https://www.facebook.com/naborze.

Inicjatywa ta jest pierwszą w Skarżysku-Kamiennej obywatelską inicjatywą uchwałodawczą. To pierwszy w historii naszego miasta przypadek, w którym z możliwości aktywnego uczestnictwa w procesie stanowienia prawa lokalnego skorzystać chcą mieszkańcy. Projekt uchwały zgłoszony w ramach inicjatywy uchwałodawczej musi stać się przedmiotem obrad rady miasta na najbliższej sesji po złożeniu projektu uchwały z listami poparcia dla projektu.

Jakub Soboń, zastępca pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej:

Bardzo ważny dla nas był wybór formuły realizacji naszej inicjatywy. Inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców, to narzędzie nowe i do tej pory niewykorzystywane w naszym mieście. Jest to narzędzie mające na celu umożliwienie mieszkańcom Skarżyska-Kamiennej wzięcie realnego udziału w procesach decyzyjnych w mieście. Idea partycypacji społecznej mieszkańców w sprawach miasta była niezwykle bliska sercu Grzegorza, zgłoszenie pomysłu w formie KIO ma więc i wymiar symboliczny.

Powyższa inicjatywa nie jest pierwszą w odniesieniu do osoby Grzegorza Łapaja. Powstał też Skarżyski Fundusz Wsparcia Inicjatyw Lokalnych im. Grzegorza Łapaja, który będzie wspierał lokalne inicjatywy prospołeczne.

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Polica apeluje: Grzybiarzu, zadbaj o swoje bezpieczeństwo!

Image by Steffi from Pixabay

Policja ze Skarżyska-Kamiennej apeluje do miłośników grzybobrania, aby zadbali o swoje bezpieczeństwo. Niestety, regularnie zdarzają się przypadki zaginięć podczas zbierania skarbów runa leśnego.

Sezon na grzybobranie trwa w najlepsze. Spacer po lesie to dla wielu osób sposób na aktywny odpoczynek na łonie natury. Jednak podczas wyprawy do lasu trzeba zadbać nie tylko o ładne zbiory, ale również, a nawet przede wszystkim, o własne bezpieczeństwo.

W trakcie leśnych wędrówek łatwo stracić orientację i zgubić się. Niestety, doświadczenia z lat ubiegłych pokazują, że nie każdy, kto wybiera się na grzyby, wie jak sprawnie poruszać się po lesie. Każdego roku służby ratunkowe poszukują zagubionych grzybiarzy.

Jak informuje Jarosław Gwóźdź, rzecznik prasowy skarżyskiej policji, na terenie podległym skarżyskiej komendzie co roku w sezonie zdarza się kilka przypadków, gdy grzybiarze gubią się. O tym informują albo oni sami, albo rodzina, która nie może doczekać się powrotu grzybiarza. Na pomoc policjantom nierzadko muszą ruszać leśnicy i strażacy. Dodaje też, że gubią się nie tylko starsi ludzie. Również młodym zdarza się stracić orientację.

Lasy w otoczeniu Skarżyska-Kamiennej są duże i obfitują w grzyby, gdy jest na nie urodzaj. Doceniają to także grzybiarze spoza naszych okolic, którzy wabieni obfitym grzybowym łupem, przejeżdżają w nasze lasy. Nieznajomość lasów sprzyja zgubieniu się.

Stąd też apel policji o zapobiegliwość i ostrożność. Oto rady, jakie mają funkcjonariusze.

Gdy wybierasz się na grzyby:

  • Zabierz ze sobą telefon komórkowy z naładowaną baterią, w razie potrzeby będziesz mógł skontaktować się z bliskimi lub wezwać pomoc;
  • Jeśli masz taką możliwość, to nie wybieraj się do lasu w pojedynkę. Jeśli nie, to poinformuj najbliższych, gdzie idziesz, i o której planujesz powrót do domu. Dzieci i osoby starsze nie powinni sami wchodzić do lasu;
  • Jeśli nie znasz terenu, nie oddalaj się zbytnio w głąb lasu;
  • Bądź przygotowany na zmienne warunki pogodowe – weź płaszcz przeciwdeszczowy i odpowiednie obuwie;
  • Gdy planujesz dłuższą wędrówkę, zabierz ze sobą coś jedzenia i ciepły napój;
  • Pamiętaj również, aby mieć przy sobie choćby małą latarkę, elementy odblaskowe czy odzież w jasnych barwach, które mogą być pomocne w razie akcji poszukiwawczej;
  • Zaplanuj swój czas tak, aby nie zastał Cię zmrok, który może powodować gorszą orientację w terenie;
  • Jeśli wybierasz się do lasu samochodem, to pozostaw go w widocznym miejscu, aby nie padł łupem złodziei. Pamiętaj również o zamknięciu okien i drzwi, nie pozostawiaj w nim wartościowych przedmiotów;

Przed wyjściem do lasu warto obejrzeć ten film:

 

Co zrobić, kiedy zorientujesz się, że nie potrafisz wrócić do miejsca, z którego wyszedłeś:

  • Zachowaj spokój, stres nie jest dobrym sprzymierzeńcem;
  • Jeśli masz możliwość, dojdź do jakiejkolwiek drogi, służby będą miały wówczas większą szansę na odnalezienie się;
  • Zadzwoń na numer alarmowy 112 i opowiedz dyspozytorowi o swojej sytuacji; pamiętaj, aby nie czekać na zapadnięcie zmroku, to zdecydowanie utrudni działania poszukiwawcze;
  • Rozejrzyj się za charakterystycznymi punktami takimi jak np. ambony, zwyżki, drabiny, słupki oddziałowe z numerem. Niektóre urządzenia łowieckie mają nadane numery, które są przypisane do konkretnych oddziałów, gdzie zostały zlokalizowane. Przydatne w określeniu lokalizacji również urządzenia i obiekty turystyczne.
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Zakończyła się pucharowa przygoda Dzików Skarżysko, ale postraszyli dużo wyżej notowanego rywala

Zespół Eski Dzików Skarżysko-Kamienna przegrał z GKS Zio-Max Nowiny w Regionalnym Pucharze Polski, ale zostawił po sobie dobre wrażenie. Momentami, i to licznymi, nie widać było różnicy trzech klas rozgrywkowych pomiędzy oboma zespołami.

Niepokonana od momentu utworzenia drużyna Eska Dziki Skarżysko w środowe popołudnie spotkała się z najtrudniejszym jak do tej pory rywalem. GKS Zio-Max Nowiny to od lat solidny czwartoligowiec.

Spotkanie zaczęło się od ataków gospodarzy, ale potem inicjatywę przejęli goście. Oba zespoły miały sytuacje, ale do przerwy prowadzili goście, którzy wykorzystali niezbyt fortunną interwencję naszego bramkarza.

W drugiej połowie to znów ekipa Mariusza Ludwinka miała przewagę, ale i gospodarze próbowali wbić piłkę do siatki. Niestety, pod bramką brakowało a to szczęścia, a to zimnej krwi.

Rosnące zmęczenie Dzików wykorzystywali za to goście, którzy dwa razy trafiali do siatki po szybkich atakach i wygrali mecz 3:0 awansując do piątej rundy pucharu w świętokrzyskim.

Przygoda Dzików z Regionalnym Pucharem Polski zakończyła się, ale piłkarskie święto na stadionie Ruchu nadal będzie mieć kolejne odsłony. Na kibiców, którzy licznie przychodzą na mecze, czekają liczne atrakcje jak choćby konkursy. Na meczach ligowych jest też grill.

Klub cały czas rozwija oprawę wizerunkowo-marketingową. Na środowym meczu można było kupić klubowe wlepki, a na stadionie pojawiły się flagi, którymi wymachiwali młodzi sympatycy klubu.

W najbliższy weekend Dziki znów zagrają z Nowinami, ale tym razem w lidze i z drugą drużyną tego klubu, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli Grupy I Klasy B. Dziki przystąpią do tego meczu oczywiście jako niepokonany lider w składzie z liderem klasyfikacji strzelców Mateuszem Witkowskim.

Na stadion Ruchu zapraszamy ponownie w sobotę 15 października 2022 roku, gdy rywalem Eski Dzików będzie Top-Spin Promnik.

Eska Dziki Skarżysko-Kamienna – GKS Zio-Max Nowiny 0:3 (0:1)

Bramki: Damian Kopyciński 21, Piotr Gardynik 64, Mateusz Zębala 90

Eska Dziki: Borowiec – Bartosz Ozan, Mariusz Płusa, Jakub Lisowski, Kamil Kępa (56 Robert Orlikowski), Maciej Kwaśniewski (84 Paweł Rzeszowski), Dawid Dulęba, Dawid Brzozowski (81 Piotr Ozięmbłowski), Adrian Kocia (56 Przemysław Gnat), Mikołaj Piórkowski (72 Mateusz Winter), Mateusz Witkowski

GKS: Oliwier Świtoń – Maksym Petelicki, Norbert Sinkiewicz, Damian Pietras, Piotr Gardynik, Radosław Szmalec, Mateusz Brela, Mateusz Kawecki (46 Szymon Kot), Damian Kopyciński (62 Mateusz Zębala), Marcin Marek (46 Paweł Nowakowski), Kamil Blicharski (46 Bartosz Papka)

 

REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

Dziki demolują, Dziki remontują. Teraz najtrudniejsze mecze

Zespół Eska Dziki Skarżysko idzie jak burza przez rozgrywki ligowe i pucharowe. A w międzyczasie remontują infrastrukturę stadionu Ruchu Skarżysko.

Dziki nie zaznały jeszcze smaku porażki. W Klasie B mają komplet zwycięstw i zajmują pierwsze miejsce. Lubią przy tym urządzić sobie boiskową demolkę i odprawiać rywali z pokaźnym bagażem goli.

W Regionalnym Pucharze Polski z kolei radzą sobie z dużo wyżej notowanymi rywalami. Tak było choćby w poprzedniej, trzeciej rundzie, gdy pokonali czwartoligowego Górala Górno.

Teraz, w czwartej rundzie okręgowego pucharu, poprzeczka zostanie znacznie podniesiona. Co prawda do Skarżyska przyjedzie znów czwartoligowiec, ale nie byle jaki. GKS Zio-Max Nowiny to od lat zespół ze ścisłej czołówki ligi i na pewno postawi trudne warunki.

Co może być atutem Dzików? Trener gospodarzy Arkadiusz Kądziela mówi, że boisko. Na pewno w tym znaczeniu, że własne, ale też z pewnością będzie nim kiepski stan murawy. Trener gości Mariusz Ludwinek zawsze narzeka na jakość boiska na stadionie Granatu, która nie pozwala jego piłkarzom na pokazanie możliwości i płynną grę. Chyba jeszcze nie widział „murawy” na Ruchu…

Arkadiusz Kądziela, trener Dzików:

Dotarcie do czwartej rundy i tak jest dla nas wielkim sukcesem. Mecz z Nowinami jest z gatunku „oni muszą, a my tylko możemy”. Na treningach wszyscy ciężko trenują, nasza gra  wygląda coraz lepiej. Fizycznie też już prezentujemy się dobrze, tak że myślę, że pokażemy się z dobrej strony, a  chłopaki  zostawią serducho na boisku. Warto grać dla naszej wiernej publiczności.

 

Mecz Eska Dziki Skarżysko-Kamienna – GKS Zio-Max Nowiny odbędzie się w środę 5 października 2022 roku o godz. 15.15 na stadionie Ruchu Skarżysko przy Alei Józefa Piłsudskiego 57. Wstęp jest wolny.

Pomimo tego, że to środek tygodnia i środek dnia to zapraszamy na mecz. Każde gardło się przyda do dopingu. Na ostatnim meczu kibiców było około czterystu, co jest nie lada osiągnięciem jak na nasze warunki.

Po meczu pucharowym w niedzielę przyjdzie pora na kolejne starcie ligowe. Klub będzie ten sam, bo GKS Zio-Max Nowiny, ale tym razem druga drużyna, która również w tym sezonie dołączyła do Klasy B i jest trzecia w tabeli. Mecz odbędzie się w Nowinach.

Rywal ligowy to jednocześnie, drugi obok Dzików, zespół z tak niskiej klasy rozgrywkowej, który ostał się w rozgrywkach pucharowych. Nie ma w nich już nawet zespołów A-klasowych.

Drużyna Dzików nie ogranicza się do grania. Ze względu na to, że stadion Ruchu, łącznie z zapleczem, jest w opłakanym stanie, zespół działa, aby to zmienić.

Wraz ze sponsorami udało się wyremontować szatnię gospodarzy oraz pokój sędziów. Wkrótce będą remontowane łazienki. Prace wykonują piłkarze, a materiały i wyposażenie przynoszą sami lub dostają od sponsorów.

Tylko przyklasnąć!

Szatnia Dzików wyremontowana przez Dziki; fot Facebook Eska Dziki Skarżysko
REKLAMA
R-PRO - budowa domów - Świętokrzyskie - Mazowiecke

POSTAWISZ PRO KAWĘ?

Podoba Ci się to, co robimy na ProSkarżysko? Więc może postawisz nam kawę? Dziękujemy! :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to

NAJNOWSZE

Pogoda i smog - Skarżysko-Kamienna

NAJPOPULARNIEJSZE